Blog prawniczy = lepsza praca

przez dnia 29 stycznia, 2010

W jednym z poprzednich wpisów napisałem:

(…) dlaczego pani Krystyna powinna jednak zacząć prowadzić blog? Dlatego, że w ten sposób zbudowałaby swoją markę i, oprócz opisanego wyżej pozyskania źródła własnych klientów, miałaby w każdej chwili znacznie większe szanse na lepszą pracę, jeżeli takiej by potrzebowała. Skąd te większe szanse?

Napiszę następnym razem.

Zatem tym razem napiszę, skąd większe szanse na znalezienie lepszej pracy przy pisaniu bloga i dlaczego treścią tą powinni być zainteresowani studenci studiów prawniczych (ewentualnie ekonomicznych – jeżeli zamierzają dołączyć do zawodu doradcy podatkowego).

Zacznijmy od tego, że prawidłowe prowadzenie bloga (tj. prowadzenie go w taki sposób, aby dawał on maximum korzyści zawodowych) powinno opierać się na omawianiu jednego tematu. Chodzi więc o specjalizację autora – prawnika w jednym, ulubionym zagadnieniu (np. mój blog PodwójneOpodatkowanie.pl omawia tylko problemy opodatkowania zagranicznych dochodów). Specjalizacja jest tutaj konieczna, gdyż po pierwsze ułatwia ona wypozycjonowanie bloga w wyszukiwarkach, ale najważniejsze jest to, że powoduje, iż prawnik staje się autorytetem w swojej dziedzinie. Uznanie autorytetu skutkuje przecież większą liczbą klientów z określonej grupy docelowej, a więc zainteresowanych rozwiązaniem tego samego, lub podobnego, problemu. To z kolei prowadzi do mniejszej ilości pracy, z tym samym, albo wyższym wynagrodzeniem (no i do lepszego samopoczucia i większej satysfakcji z wykonywanego zawodu).

A więc, jeżeli prawnik poszukuje lepszej pracy, posiadanie miana autorytetu niewątpliwie ułatwi mu znalezienie lepiej płatnej pracy.

Dalej…

Osoba prowadząca wyspecjalizowany blog prawniczy skupia wokół siebie – jak już zauważyliśmy – określoną grupę klientów (ja, w mojej ponad rocznej historii prowadzenia bloga, mam ich na dzień dzisiejszy ponad 2200), przy czym są to osoby darzące autora bloga zaufaniem i uważające go za eksperta w danej dziedzinie prawa. Zobaczcie, że prawnik taki może przenosić z sobą swoich klientów z firmy do firmy. Ci jego klienci są z nim związani i nie będą chętni do „opuszczenia” go (w świecie kadry menadżerskiej zdarza się, że kiedy taki menadżer przechodzi do innej firmy, idą za nim jego najlepsi pracownicy, stanowiący – po latach współpracy – doskonały zespół; tutaj chodzi mi dokładnie o taki sam przypadek, lecz zamiast pracowników są klienci).

A więc pracodawca bardzo chętnie przyjmie do pracy prawnika, który („w posagu”) przyniesie mu nowych klientów. Oczywiście ci klienci podążą za swoim prawnikiem dalej, jeżeli i on przejdzie do innej firmy, ale zanim to się stanie, ów pracodawca trochę na nich zarobi. A jeżeli nie będzie chciał, aby prawnik od niego odszedł, zabierając mu klientów, to poprawi mu warunki pracy… 🙂

Same plusy!

Dlaczego ma to takie znaczenie dla studentów studiów prawniczych? Ponieważ oni, jeszcze podczas studiów, mogą za pomocą bloga i narzędzi e-marketingowych, gromadzić sobie grupę wiernych klientów. Klientów, którzy będą ich kartą przetargową u potencjalnego pracodawcy. Albo, którzy staną się jego źródłem utrzymania, kiedy założy własną kancelarię (źródłem dochodu mogą już być wcześniej, ale ten temat zostawmy na później).

Internet zmienił świat.

Zmienił też branżę prawniczą.

Przejrzyjmy na oczy!

{ 3 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Daniel Anweiler | Odszkodowania za błędy medyczne 11 września, 2015 o 1:56 pm

Oj gdybym zaczął podczas studiów. 🙂

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 11 września, 2015 o 4:03 pm

HAHA 🙂 Panie Danielu, nigdy nie jest za późno 🙂

Odpowiedz

Daniel Anweiler | Odszkodowania za błędy medyczne 11 września, 2015 o 4:05 pm

ok to starą zasadą, zacznę po jutrze będę miał 2 dni wolnego

Odpowiedz

Dodaj komentarz

{ 2 trackbacki }

Poprzedni wpis:

Następny wpis: