Blog pracownika kancelarii – korzyść dla obu stron

przez dnia 3 lutego, 2010

Wczoraj pisałem o tym, jak wartościowe dla firmy prawniczej mogą być blogi prowadzone przez jej pracowników i namawiałem szefów tych firm do tego, aby motywowali swoich pracowników do pisania własnych blogów (Blog prawniczy pracownika kancelarii).

Artykuł zakończyłem stwierdzeniem, że choć taki „system” blogów może być niezwykle przydatny dla firmy prawniczej, to również blogi pracownicze są bardzo korzystne dla ich autorów (co niekoniecznie będzie szło w parze z oczekiwaniami pracodawców, o czym niżej).

O co chodzi…?

Jedną z zalet bloga jest fakt, że z czasem zyskuje on swoich wiernych czytelników, którzy mogą się stać klientami – bardzo lojalnymi klientami. Im ciekawszy blog (chociaż to też nie jest jedyny warunek), tym więcej czytelników.

Jeżeli blog prawniczy prowadzony jest przez pracownika firmy prawniczej, to dopóty on przyciąga klientów tej firmie, dopóki pracuje w niej jego autor. Jeżeli odejdzie on z kancelarii, to odejdzie razem z czytelnikami (czytaj: klientami), którzy podążą siłą rzeczy za nim, kibicując mu do tego jeszcze w znalezieniu lepszej pracy, lub też rozpoczęciu własnej praktyki.

Mało tego, autor takiego bloga może z łatwością znaleźć sobie lepiej płatną pracę z „bagażem” klientów (o czym już pisałem w Blog prawniczy = lepsza praca). A więc staranność w prowadzeniu bloga może być dla jego twórcy dodatkowym motywatorem do zmiany pracodawcy, posiadając lepsze perspektywy na rynku pracy.

Na marginesie: Ta możliwość migracji pracowników jest powodem, dla którego w poprzednim artykule (wymieniając zasady, których pracodawca winien się trzymać, umożliwiając prowadzenie blogów) w punktach 7 i 8 napisałem, że każdy pracownik powinien samodzielnie utrzymywać swojego bloga, jak również, że jego domena nie może być pochodną domeny firmowej. Gdyby te warunki nie zostały zachowane, to w momencie wyjścia blogującego pracownika z firmy prawniczej doszło by do sytuacji konfliktowej.

Dalej, możliwość złożenia wypowiedzenia przez szanowanego blogera i utraty obecnych oraz przyszłych klientów przez jego pracodawcę, powinna zmusić go do  polepszenia swojemu pracownikowi warunków pracy 🙂

Czy to wszystkie korzyści pracownika firmy prawniczej z prowadzenia własnego bloga „na rzecz” tej firmy? Może nie, ale te są dla mnie najbardziej oczywiste (korzyści jest oczywiście więcej, ale dotyczą już one prowadzenia bloga w otoczeniu narzędzi e-marketingowych generalnie, a nie na tle stosunków pracodawca-pracownik).

W świetle tego, co napisałem powyżej może się wydawać, że motywowanie pracowników do pisania własnych blogów jest przede wszystkim korzystne dla ich autorów, a pracodawca w ten sposób jedynie „kręci na siebie bat”. Tak jednak nie jest.

Dlaczego?

Ponieważ, po pierwsze, zanim pracownik opuści progi firmy prawniczej, to jednak przyniesie więcej dochodu swojej firmie, aniżeli wówczas, gdyby bloga nie pisał. Po drugie, pracodawca i tak nie ma wpływu na to, co w wolnym czasie robią jego pracownicy – a mogą przecież pisać swoje blogi i szykować dla siebie trampolinę do skoku na lepsze stanowisko u innego pracodawcy, albo na własną praktykę prawniczą. Więc lepiej już dać im wolną rękę i cieszyć się z tej działalności (i mieć z tego korzyść do czasu ich odejścia – co i tak się przecież stanie), niż zająć bierną postawę, albo co gorsza zakazywać tego (wprost lub pośrednio).

… Że co? Że pracownicy nie będą pisali tych blogów po godzinach pracy?…

Ależ będą! Sam jestem najlepszym tego przykładem! A nie jestem jedyny… i proces ten będzie się tylko nasilał. Nie ma od tego odwrotu, gdyż już niebawem blogi eksperckie będą tak popularne, że będzie to jeden z warunków otrzymania lepszej pracy…

Już za rok!

Sprawdzimy?

{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }

Dodaj komentarz

{ 1 trackback }

Poprzedni wpis:

Następny wpis: