Blog To Przyjemność

przez Rafał Chmielewski dnia 27 maja, 2011

W jednym z ostatnich wpisów Grzegorz zapytał:

Witam Panie Rafale,

Tak z ciekawości :)

1. ile Pan czasu poświęca tygodniowo na blogi?
2. od kiedy Pan prowadzi tego bloga?
3. Czy samodzielnie administruje Pan swoimi stronami ( czy zleca innym osobom)?

Zastanawia mnie to jak czasochłonna jest taka praca.

Odpisałem na ten komentarz, odpowiadając na pytania, a na koniec dodałem:

Panie Grzegorzu, blog to jest przyjemność. Każdy, kto ma własnego bloga to Panu powie.

Akurat słowa te potwierdziła Agnieszka Swaczyna:

Co do przyjemności z blogowania, to potwierdzam. To naprawdę cieszy.

Jeżeli zastanawiasz się nad strategią e-marketingową w swojej kancelarii, a w szczególności nad prowadzeniem bloga prawniczego, to radzę Tobie wybrać taki jego temat, którego opisywanie będzie Tobie sprawiało przyjemność.

Oczywiście ważne są też inne czynniki, takie jak: zainteresowanie pot. czytelników, pot. dochodowość przedmiotu bloga, widoki na przyszłość, i inne, ale nie można przy tym zapominać, że w blogu powinno się czuć pasję autora. Ludzie podążają za ludźmi z pasją. To jest bardzo ważne w przypadku bloga.

I na tym poziomie właśnie prowadzenie bloga jest prawdziwą przyjemnością. Nie ma wówczas wątpliwości, w stylu: ile mi to zajmuje czasu, czy warto, czy nie warto, itd. Bo taki blog jest jak magnes, który przyciąga innych – klientów również. I każda chwila poświęcona na jego rozwijanie zwróci się wielokrotnie.

Patrząc z nieco innej strony, kiedy blog jest prowadzony z przyjemnością, to wówczas wręcz nie można się powstrzymać, aby swoim artykułem nie poinformować jego społeczności o czymś ważnym. Ta informacja to nic innego, jak dbałość o klienta, o rozwijanie z nim relacji. On się za to odpłaci kupnem usługi, produktu, czy poleceniem.

Kiedy podchodzisz do bloga z przyjemnością, to również piszesz w nim naturalnie. Czyli w taki sposób, jakbyś mówił. A to jest najlepszy styl w tym medium. Taka forma wyrazu zresztą nie tylko buduje relację, ale również poprawia pozycjonowanie w wyszukiwarkach, o czym mało kto wie.

A więc, powracając do pytania Grzegorza, ile ja czasu poświęcam tygodniowo na blog?

Nie mam pojęcia. Napisałem, że 2 godziny. Ale w zasadzie jest to bardzo różnie, bo piszę tylko wtedy, kiedy mam taką potrzebę i mam na to czas. Gdybym miał go więcej, to na pewno robiłbym to częściej, gdyż dla mnie blog to przyjemność, wynikająca z mojej pasji.

{ 10 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Liwiusz 28 maja, 2011 o 8:03 am

Ja też uw., że prow. bloga może daw. wiele przyj. i nigdy nie robię tego z obow., myślę, że pot. czyt. bloga doc. to 🙂

Odpowiedz

Katarzyna 28 maja, 2011 o 11:22 am

Gdyby prowadzenie bloga nie było przyjemnością pewnie nikt by go nie prowadził, a pisanie dwóch (tak jak ja to robię) byłoby katorgą. Wiadomo jak to jest, kiedy coś jest…obowiązkiem 😉

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 28 maja, 2011 o 12:26 pm

Tak, to zdecydowanie połączenie bardzo przyjemnego z bardzo pożytecznym 🙂 Dziękuję Wam za komentarze!
Rafał
(wysłane z Nokii gdzieś koło Gdańska)

Odpowiedz

Pjaj 28 maja, 2011 o 1:59 pm

Pisanie bloga jest bez wątpienia przyjemnością, ale nie da się ukryć, że bywa czasochłonne, dlatego przy natłoku innych zajęć dobrze jednak narzucać sobie pewne terminy, żeby zachować regularność pisania.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 28 maja, 2011 o 11:03 pm

Dzięki Paweł za komentarz!

Ja proponuję inne podejście właśnie: piszesz dokładnie w chwili, kiedy wiesz, że powinieneś (no, czasem to trudne, ale może nie niemożliwe). Wtedy, zamiast elaboratu, tworzysz krótki tekst. I już!

Próby systematyczności spowodują, że treść będzie „sztucznawa”.

Tak, czy siak, z moich obserwacji wynika, że potem i tak doświadczenie robi swoje. Czyli do bloga podchodzi się z czasem bardziej na luzie.

A więc pisać, pisać i pisać, a efekty przyjdą same 🙂 No, chyba że nie przyjdą… 🙂 Ale jak się posiada dobrą strategię, to na pewno będzie ok!

Rafał

Odpowiedz

Pjaj 29 maja, 2011 o 12:30 pm

Problemy się pojawiają, kiedy tematów do poruszenia sporo, a i chęci są, tylko obowiązków masa 🙂

Odpowiedz

Agnieszka Swaczyna 29 maja, 2011 o 7:09 pm

U mnie zrobiła się już kolejka wpisów na blogu rozwodowym :-).

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 30 maja, 2011 o 1:32 am

To prawda 🙂 Tak się zdarza, i to często. Czasem tzw. wena odchodzi, kiedy się zwleka, i potem nie ma ochoty na opisanie jakiegoś tematu.

Stąd może dobrym rozwiązaniem jest pisanie, jak Agnieszka, kilku wpisów na raz i ustawianie ich w kolejce. Tak robi wiele osób, ale najważniejsze w blogu jest to, aby wypracować swój własny styl (pracy, tekstu, itd.). Ja piszę na bieżąco i tylko wtedy, kiedy mam na to ochotę. A że mam ją dość często… 🙂

Pozdrawiam Was!
Rafał

Odpowiedz

Wasz Korporacyjny Korespondent 15 czerwca, 2011 o 4:29 pm

Początkowo na posta wystarczają 3 minuty, a po tzw. jakimś czasie trudno zmieścić się w 3 godzinach. Ale bloga po prostu nie da się nie pisać, kiedy jest tyle tematów czekających na ujrzenie światła dziennego 😉

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 15 czerwca, 2011 o 9:04 pm

Dokładnie tak! Nie da się nie pisać! Dlatego też dziennikarze korzystają z blogów, gdyż odczuwając nałóg pisania i dzielenia się informacją tutaj, czyli w blogu, nie mają żadnych ograniczeń. Ja sam często mam problem, aby się odczepić od mojego bloga 🙂 A kiedy już rodzi się dyskusja, to w ogóle jest jak magnes 🙂

Dziękuję Mój Korporacyjny Korespondencie na odwiedziny oraz za komentarz!
Rafał

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: