Po prostu…

przez Rafał Chmielewski dnia 13 marca, 2012

w

w

w

w

{ 29 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Lech 13 marca, 2012 o 10:40 pm

Pierwszy! 😉

A tak w ogóle to jestem ciekaw jakież to zastosowanie znajdziesz dla tych kodów w branży 🙂

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 13 marca, 2012 o 11:30 pm

Oj, jest ogromne! Niewiarygodnie bogate! Wręcz przytłaczające różnorodnością! 🙂

Zawsześ pierwszy… Jakąś Leszku nagrodę Ci dam 😉

Rafał

Odpowiedz

Błażej Sarzalski | Rejestracja Spółki z o.o. 14 marca, 2012 o 6:23 am

Szczerze – ja też nie widzę żadnego sensownego, intuicyjnego zastosowania QR kodów w naszej branży…

Odpowiedz

Lech 14 marca, 2012 o 8:28 am

@Błażej, umieszczaj qr kody na swoich pismach, jak strony przeciwne będą je przeglądać, to z ciekawości pewnie zeskanują, a Ty wówczas – cyk, dajesz ich na bloga, i masz kolejnego czytelnika 😉

(BTW:Gdybym robił blankiety weksla, to może bym dał taki kod z linkiem do bloga? Albo wystawca umieszcza taki kod z linkiem do swojej strony, na której potwierdza, że wystawił weksel o danej treści?)

A tak poważnie – barierą w popularności jest konieczność posiadania odpowiedniego telefonu (niekoniecznie smartfona, już na moim poczciwym SE ELM mogłem takie kody skanować) oraz ściągnięcie aplikacji. Nie każdy ma, nie każdemu się chce, myślę, że jeśli do tej pory kody te, za przeproszeniem, dupy nie urywają, to szybko to się nie zmieni.

Ale, tak jak pisałem, z ciekawością czekam na pomysły Rafała, bo już dość dawno o nich wspomina, ale bez szczegółów 😉

Odpowiedz

Agnieszka Swaczyna 14 marca, 2012 o 9:00 am

Też czekam :-). Widuje te kody w różnych miejscach i osobiście rzadko chce mi się je skanować (możliwości techniczne mam). Ewentualnie widzę zastosowanie do przekazywania danych kontaktowych na stronie, ale poza tym? Jestem leniwa (sądzę, że nie tylko ja :-)) i wolę od razu coś przeczytać, niż wyciągać komórkę, skanować i dopiero wtedy … Nie chce mi się i najczęściej rezygnuję z uzyskania informacji kryjącej się pod „robaczkami”.

Odpowiedz

Lech 14 marca, 2012 o 9:41 am

Mi też się nie chce, zwłaszcza, że zazwyczaj z takiej „reklamy” nie widać, co przez zeskanowanie kodu uzyskamy (zazwyczaj nic, poza skierowaniem na kolejną reklamę 🙂 )

Gdyby za zeskanowany kod dostawałbym czekoladę na gorąco w mcdonaldzie, to co innego, może wówczas na ulicy wyciągnąłbym mój telefon z kieszeni i odpalił QuickMarka 😉

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 14 marca, 2012 o 12:49 pm

„Gdyby za zeskanowany kod dostawałbym czekoladę na gorąco w mcdonaldzie” poczekaj jeszcze kilka miesięcy…

Odpowiedz

Lech 14 marca, 2012 o 1:58 pm

Gdyby to była zupełna nowość, to jeszcze można by mieć nadzieję. Ale o tych kodach słychać już od kilku lat, a o istotnych, masowych zastosowaniach – cicho. Dlatego też nie widzę istotnego powodu, aby wierzyć w rozwój tych kodów akurat za kilka miesięcy.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 14 marca, 2012 o 8:08 pm

To nie jest zupełna nowość. I fakt, ja już o skanowaniu barkodów pisałem tutaj dwa lata temu, ale jednak teraz nadeszły sprzyjające okoliczności do rozwoju: wiąże się to głównie z rozpowszechnieniem smartfonów i tabletów.

Badania pokazują, że wzrost „klikalności” kodów w 2011 roku w stos. do roku 2010 to przeszło 4500%. A więc wzrost znaczenia kodów jest ogromny. I to nie jest koniec przecież.

Ja bym zresztą patrzył na problem szerzej: do jest początek pewnej ciekawej technologii. Zapewne będzie się rozwijała wielokierunkowo (np. płatności za produkty).

Czas i ludzka kreatywność pokażą całe bogactwo tego rozwiązania. Ja ich widzę masę – więcej niebawem w biuletynie dla klientów web.lex.

Lech 14 marca, 2012 o 9:12 pm

[4500%] to jeszcze zależy z jakiego pułapu startujemy, same procenty mówią niewiele 😉

[np. płatności za produkty] – tu już się rozwija paypass, również w komórce, i jest to znacznie wygodniejsze.

Rafał Chmielewski 14 marca, 2012 o 9:37 pm

Te procenty pokazują trend przecież.

Oj Leszek, ja tu możliwy przykład daję tylko. Nie zamierzam zmieniać świata za pomocą QR kodów. Mówię, że na dziś trudno nam sobie wyobrazić sobie możliwe zastosowania, bo myśląc o przyszłości stale popełniamy ten sam błąd: nasze przewidywania opieramy na znanym nam doświadczeniu, przez co nasza codzienna futurystyka jest z gruntu ograniczona. Z tego powodu dziś nie wymyślimy, do czego nam się ta technologia przyda w przyszłości, tak samo jak nikt nie mógł przewidzieć w chwili powstawania komórek, do czego będzie nam służył sms.

Na dzień dzisiejszy widzę duże możliwości w zakresie e-marketingu, ale zapewne mało kto się tym zainteresuje. Tylko może grupa pasjonatów, którzy zrozumieją, o co tutaj chodzi 🙂

Lech 14 marca, 2012 o 9:48 pm

[procenty->trend] ale czym innym jest wzrost 4500% przy starcie ze 100, a czym innym z 10 000

[widzę duże możliwości] nie przeczę, tylko po prostu bardzo chciałbym je poznać 😉

Rafał Chmielewski 14 marca, 2012 o 10:54 pm

„więcej niebawem w biuletynie dla klientów web.lex.” 🙂

Agnieszka 14 marca, 2012 o 9:40 am

Pomysłowy wpis 🙂 Podoba mi się.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 14 marca, 2012 o 12:44 pm

Dzięki Agnieszko 🙂

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 14 marca, 2012 o 12:48 pm

Pierwsze z brzegu intuicyjne zastosowanie kodu, o którym wspominał Błażej:
– dodajesz do zakładki kontakt i po zeskanowaniu pokazuje się Twojemu klientowi mapka, jak dojechać do Ciebie. Mało tego, może on sobie zaplanować trasę. Zapisać tę mapkę w telefonie.

Pomocne?

Raczej tak! 🙂

A to tylko wierzchołek wielkiej góry lodowej 🙂

Odpowiedz

Lech 14 marca, 2012 o 1:55 pm

Czyli: kliencie, zeskanuj ten kod, a w telefonie pojawi się mapka jak do mnie dojechać. A wcześniej zainstaluj to i to.

A można łatwiej.

Kliencie, wpisz w telefonie tiny.pl/12gfe, a pojawi się ci moja mapka z dojazdem.

Nadal nie widzę korzyści. Ale nadal czekam 🙂

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 14 marca, 2012 o 8:01 pm

A co to jest tiny.pl/12gfe?

Skoro kody są coraz popularniejsze, to niebawem nie trzeba będzie nakłaniać klienta do instalacji dodatku, bo już to będzie miał. DUŻO prościej jest zeskanować kod niż wpisywać jakiś adres www. Nawet najprostszy.

Czekaj, czekaj 🙂

Odpowiedz

Lech 14 marca, 2012 o 9:07 pm

tiny… to przykładowy skrót adresu strony internetowej, np. http://tiny.pl/hptjx

Odpowiedz

Karol Sienkiewicz | Dochodzenie wierzytelności 14 marca, 2012 o 7:31 pm

To może się upowszechnić, wraz z liczbą smartfonów, tabletów i Internetu. Co do mapki z dojazdem to dla mnie mankamentem jest to, że taki link otwiera się w google maps i w przeglądarkach, ale nie w Naviexpert, którego mam w telefonie. Ale to pewnie kwestia czasu i ustawień.
Lechu, w ostatnim Radcy prawnym był cały tekst o tych QR kodach w kancelariach. Szukaj tutaj: http://kirp.pl/Radca-Prawny, ale chyba nie ma aktualnego numeru. Mogę wysłać Ci skan na priva.

Odpowiedz

Lech 14 marca, 2012 o 9:05 pm

Poproszę 😉

Odpowiedz

Agnieszka Swaczyna 16 marca, 2012 o 4:48 pm

Ja też poproszę, jeśli mogę (choć z konkurencyjnej korporacji jestem ;-))

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 17 marca, 2012 o 11:22 pm

Jest na stronie kirpu http://kirp.pl/Radca-Prawny

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 14 marca, 2012 o 9:40 pm

I w ten sposób artykuł bez słowa w treści zrobił się jednym z najczęściej komentowanych.

Dość ciekawe.

Odpowiedz

Lech 14 marca, 2012 o 9:46 pm

Co jest dowodem na wyższość kultury obrazkowej:)

Odpowiedz

Lech 15 marca, 2012 o 8:19 pm
Marcin Frank 18 marca, 2012 o 1:22 am

Ostatnio na uczelni widziałem plakat jednej z firm konsultingowych z informacją o praktykach i kodem QR prowadzącym do strony z ofertą i możliwością złożenia aplikacji. Ciekawa rzecz. Wraz ze zwiększającą się liczbą smarfonów pewnie ma to szansę na sukces.
Choć osobiście za najciekawsze użycie tej technologii uznaję wykorzystanie tych kodów w turystyce – kod QR na jakimś zabytku, który przenosi nas do strony czy filmiku z jego historią.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 18 marca, 2012 o 10:51 pm

Dzięki Marcinie!

Wiesz, podzielam Twoje zdanie 🙂 Mnie się wydaje, że QR Kody są bardzo pomocne w przechodzeniu ze świata realnego do wirtualnego.

Tak jak na powołanym przez Ciebie przykładzie kod przenosił zainteresowanego do wirtuala, tak samo ja ostatnio wykorzystałem ten mechanizm pisząc coś dla doradców podatkowych: na końcu dałem kod (o dziwo redakcja nie była przeciwna) z przekierowaniem na ten blog, gdzie są informacje uzupełniające moją wypowiedź w periodyku. Kod jest wygenerowany w systemie, który podaje potem szczegółowe statystyki, więc będzie to ciekawa lektura 🙂

Pozdrawiam!
Rafał

Odpowiedz

Lech 5 lipca, 2012 o 8:45 am

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: