Stary, ale BARDZO jary blog prawniczy

przez Rafał Chmielewski dnia 23 maja, 2012

Zanim weźmiesz udział w zabawie:

  • mój mikrofon zrobił „kaputt”, stąd jednostajny szum – musisz mi wybaczyć …
  • wiem, że niektórzy prawnicy nie uważają podatków za gałąź prawa, a bloga podatkowego za prawniczy – no cóż, ja jestem innego zdania – musisz mi wybaczyć…

I jak już mi wybaczysz do kwadratu ;), możesz obejrzeć to krótkie wideo:

{ 11 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Błażej Sarzalski | Rejestracja spółki z o.o. 24 maja, 2012 o 5:33 am

Myślę, że o odpowiedź powinien pokusić się jakiś matematyk, bo efekt to pewnie równanie z uwzględnieniem co najmniej dwóch zmiennych: czasu i jakości treści (a w zasadzie jej aktualności i tego, że odpowiada na wciąż żywe problemy ludzi), być może także jakiś czynnik demograficzny przyczynia się do tego 🙂

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 24 maja, 2012 o 7:47 am

Aha, czynników społecznych nie brałem pod uwagę … 🙂

Odpowiedz

Lech 24 maja, 2012 o 7:52 am

Rafale, a sam znasz odpowiedź na to pytanie? 🙂 Myślę, że nieprawdą jest, że google powinien „zapominać” o nieaktualizowanych blogach, a skoro nie zapomina, to i odwiedzający są. Po drugie mnogość linków, które przecież porozsiewałeś w wielu miejscach sieci. Po trzecie: aktualność danych zawartych na blogu. Doprawdy, nie wiem skąd zdziwienie. Czyżbyś uważał, że statyczne strony z definicji nie mają szans na wzrosty oglądalności?

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 24 maja, 2012 o 1:00 pm

„Rafale, a sam znasz odpowiedź na to pytanie? ”

No właśnie pytam 🙂

„Czyżbyś uważał, że statyczne strony z definicji nie mają szans na wzrosty oglądalności?”

A jest inaczej? 🙂

Odpowiedz

Damian 24 maja, 2012 o 10:08 am

Prosta sprawa. Internet ciągle się rozwija – raport IAB – wzrost użytkowników Internetu w roku 2010 w stosunku do 2009 – aż 52% (nowszych danych nie miałem). Oznacza to, że internet rozwija się sam;] Podejrzewam, że z 2010 na 2011 jest podobnie. Plus treści które po prostu najzwyczajniej w świecie się wypozycjonowały i ściągają oglądalność. Wątpie w to, że wszystkie texty są częściej odwiedzane. Kilkanaście tekstów dobrze wypozycjonowało się w Google i ściąga oglądalność. Wzrost o 10% szczerze nie jest oszałamiający ale jak się na nim nie robi zupełnie nic to i taki fakt może (niektórych) cieszyć. W małym stopniu, chociaż jak na takie drobne statystyki to kawałek tortu Pana działania – jeden wykład na uczelni i ze 100 słuchaczy 50 zerknie na Pana blog;] P.S. Wygrałem coś? Skoro jest konkurs… ;] Pozdrawiam

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 24 maja, 2012 o 1:07 pm

Witaj Damianie!

„Wzrost o 10% szczerze nie jest oszałamiający”

25% – z 40 tys. na 50 tys. Wzrost jest jednak znaczący. Przynajmniej w mojej opinii i biorąc pod uwagę branżę – w tym sensie, że nie jest to tematyka szybkich samochodów i ciuszków 🙂

„jeden wykład na uczelni i ze 100 słuchaczy 50 zerknie na Pana blog;”

Tutaj nie ma mowy o takich eventach – nie byłem z podatkami na żadnym wykładzie. Poza tym nie sądzę, aby aż 50% osób odwiedzało blog po takim evencie. Musiałbym być niezwykle utalentowanym mówcą, a ja jestem mówcą amatorem 🙂

„P.S. Wygrałem coś? Skoro jest konkurs… ;] ”

Hmmm,… no nie ma konkursu… 🙁

Niemniej Twój argument o rozwoju internetu Damianie jest warty rozważenia! Dzięki i pozdrawiam!

Odpowiedz

Agnieszka 27 maja, 2012 o 6:44 pm

Moim zdaniem to zasługa wartościowej, wciąż aktualnej treści na stronie, którą czytelnicy polecają nie tylko w internecie ale i przy kawie ;-). Uważam także że w międzyczasie powstało wiele podobnych stron, które tylko powielają omówione już zagadnienia przez co nie wnoszą na stronę nic nowego i są daleko, daleko w tyle.
Jeżeli Google co pewien okres zmienia algorytm pozycjonowania stron a dana strona nie spada ze swoją pozycją bądź też wzrasta to musi być to naprawdę wartościowa treść to tak a propo. 🙂

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 27 maja, 2012 o 9:18 pm

Witaj Agnieszko!

Zdecydowanie masz rację. Szczególnie jeśli chodzi o owo polecanie „przy kawie”.

I wiele razy widziałem w sieci linki zostawione do tego bloga przez osoby, które polecały jego treść zupełnie mnie nie informując o tym – po prostu same nie wiedziały, nie interesowały się, kto to napisał, ale wartościowa i warta przekazania dalej była w ich mniemaniu treść.

O to chyba chodzi z tą wartościową treścią, co? 🙂

Pozdrawiam i dziękuję!
R

Odpowiedz

Agnieszka 28 maja, 2012 o 4:18 pm

Jeżeli treść jest aktualna przez dłuższy czas, zrozumiała dla czytelnika, omawia zagadnienia a nie zawiera tylko 'suche’ przepisy to taki czytelnik pochwali się wręcz drugiej osobie, że ma gotowe rozwiązanie problemu (wyjaśnione zagadnienie) bez wychodzenia z domu. I myślę, że to również jest bardzo ważne, ponieważ przeciętny klient boi się wizyty u adwokata np. a w przypadku bloga czy portalu wystarczy wejść na daną stronę. I coraz więcej osób korzysta z tej właśnie metody przez co strona odwiedzana jest coraz częściej.
Pozdrawiam 🙂

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 28 maja, 2012 o 9:52 pm

Tak. Dobrze, że zwróciłaś uwagę na pewien fakt, który dla prawników, jako ogół, ma duże znaczenie: blog skraca dystans między pot. klientem a prawnikiem. Ludzie często nie chcą iść do prawnika, nie mają do niego zaufania, nie lubią go, albo po prostu nie mogą do niego dotrzeć z różnych względów (pomijam fakt, że niektórzy też nie mają świadomości problemu). A blog, jeśli jest dobrze prowadzony, powoduje, że ci ludzie się z prawnikami kontaktują.

Ten kontakt jest bardzo ważny, bo:
– poprawia kulturę prawną w naszym społeczeństwie,
– poprawia wizerunek prawników w oczach społeczeństwa, który wszyscy wiemy, jaki jest.

Dzięki Agnieszko!

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 29 maja, 2012 o 10:56 pm

Dodaj komentarz

{ 1 trackback }

Poprzedni wpis:

Następny wpis: