Podczas ostatniej konferencji topowym pytaniem, na które udzielałem odpowiedzi, było: czy to dobrze, że w mojej kancelarii blog prowadzony jest przez kilku prawników?
No właśnie:
CZY TO DOBRZE? A MOŻE NIEDOBRZE?
🙂
Rafał Chmielewski: e-Marketing Prawniczy
O marketingu prawniczym w sieci, blogach, social marketingu i nowoczesnych sposobach pozyskiwania klientów oraz dochodów dla kancelarii prawnych.
Podczas ostatniej konferencji topowym pytaniem, na które udzielałem odpowiedzi, było: czy to dobrze, że w mojej kancelarii blog prowadzony jest przez kilku prawników?
No właśnie:
CZY TO DOBRZE? A MOŻE NIEDOBRZE?
🙂
Poprzedni wpis: Less is more – krótka relacja z konferencji Kancelaria w Chmurze
Następny wpis: Rafał Chmielewski + TemiTime. Poznań 22gi marca, 2013.
{ 15 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Ujdzie, jeśli właściciel jest jeden 🙂
Moim zdaniem to czy bloga prowadzi jedna osoba czy pięć nie ma znaczenia dla odbiorcy. Kwestia jest jedynie tego, że przy blogu jednoosobowym czytelnik zapamiętuje autora z imienia i nazwiska. Jeżeli jest ich kilku zapamięta raczej nazwę bloga bądź kancelarii pod której szyldem on działa. Pytanie kto jakie cele chce osiągnąć. Natomiast nie rozpatrywałbym tego w kategorii dobrze/źle jest prowadzić blogi wieloosobowe. Koniec końców i tak chodzi o wartościową treść.
„Pytanie kto jakie cele chce osiągnąć.” to na pewno Panie Mikołaju 🙂 Dobry trop!
Wydaje mi się, że ostateczne cele dla wszystkich są wspólne – wzrost sprzedaży. Każdy jednak inaczej cele te realizuje.
Tak jest w istocie. W takim razie blog powinien być elementem strategii, która do tego celu prowadzi.
Więc trzeba zadać sobie pytanie: czy mój wieloosobowy blog prowadzi mnie do celu w postaci zwiększonej sprzedaży.
A pamiętnik wieloosobowy widziałeś kiedyś? bo ja nie.
Pisałeś kiedyś, że słowo blog należy odmieniach jak słowo pamiętnik, tzn. że chyba to coś osobistego, indywidualnego itp., co? 🙂
„pamiętnik wieloosobowy” – dobre Aniu 🙂
Ja przyznam szczerze, że blogów wieloosobowych w praktyce nie czytam. Kilka mam nawet zasubskrybowanych, ale jakoś nigdy nie łapię kontaktu z autorem i później tylko przelatuję wzrokiem po nowych tytułach, nie zagłębiając się w treść. Nie mam do tego jakiegoś ideologicznego uzasadnienia, ale po prostu stwierdziłem u siebie taką prawidłowość.
chyba dlatego, że nie da się osobistej relacji nawiązać.
No tak!
Można być hetero, homo, i kochać kota, ale nikt chyba jeszcze nie zakochał się w grupie ludzi, prawda? Mam na myśli taką miłość jak między kobietą a facetem.
Dlaczego?
Bo najsilniejsza relacja interpersonalna (czyt. uczucie) kwitnie między dwojgiem ludzi. TYLKO. Do tego najprościej ją zbudować.
Dlatego blog wieloosobowy to nie jest najlepszy pomysł. Chyba że, jak słusznie wspomniał Mikołaj, ma się inny cel w prowadzeniu bloga.
Jaki na przykład?
Stworzenie bazy wiedzy.
Ale dlaczego to jest bez sensu? Dlaczego tworzenie bazy wiedzy zamiast bloga nie ma sensownego uzasadnienia?
Ja mam wrażenie, że jeżeli w blogu pisze kilka osób, to żadna z nich tak do końca z tym blogiem nie będzie się identyfikowała.
Poza tym w przypadkach dużych kancelarii pracownicy na blogu/blogach piszą chyba trochę „z obowiązku”.
Pani Kasiu bardzo ciekawa uwaga. Jeżeli pisze jedna osoba to w jej tekstach zawsze znaleźć można charakterystyczny styl. Ten styl przekłada się później na odbiór bloga. Przy kilku osobach ciężko o jakąś spójną linię. Aby to zobrazować wyobraźcie sobie kilku znanych blogerów typu Kominek piszących na jednej witrynie. Dla mnie to by nie zdało egzaminu.
Panie Mikołaju – strzał w 100 🙂
Witam,
Powyższe zagadnienie właśnie „wałkujemy” u siebie. Sama jestem redaktorem bloga wieloosobowego i wielospecjalizacyjnego naszej kancelarii. Po konferencji doszłam do wniosku, że chyba rzeczywiście sensowniejszym rozwiązaniem jest blog jednoosobowy i jednospecjalizacyjny. U nas w zasadzie nie ma problemu, bo każde z nas ma swoją pasję, o której pisze. Ten pierwszy blog miał w zasadzie uzasadnienie, bo przez pół roku jego istnienia przekonaliśmy się, że blogowanie jest fajne. Sama jestem ciekawa jak nam to wyjdzie. Co istotne moi partnerzy się ucieszyli, że będą mieć swoje blogi:)
Dziękuję Pani Joanno za komentarz! 🙂
Czyli zmiany, zmiany, zmiany na lepsze 🙂
Rafał