Trudna, lecz ważna decyzja

przez Rafał Chmielewski dnia 24 października, 2013

Wczoraj napisałem, że dzisiaj podam do wiadomości decyzję, którą byłem „zmuszony” podjąć.

Nie sądziłem, że już w tym roku będę musiał rozmyślać na tym problemem. Ale jednak świat rozwija się szybciej, niż to zauważam na co dzień.

Z czego wynika ta decyzja?

Ano z tego, że do web.lex dołącza coraz więcej kancelarii. Obecnie jest to średnio jedna w tygodniu. Dołączenie kancelarii oznacza mnóstwo pracy na początku. Przede wszystkim mojej pracy, chociaż reszta, a w szczególności Mateusz Kapuściński (programista i kierownik projektu w web.lex) też pracuje wytrwale. Często po godzinach…

A więc nagły wzrost zainteresowania i przypływ klientów spowodowały, że znaleźliśmy się na granicy profesjonalnej obsługi.

Nie mogę dopuścić do sytuacji, w której dobra reputacja web.lex w naszej branży ucierpi z powodu tego, że mamy zbyt dużo pracy. Taki stan rzeczy nie mieści mi się w głowie.

Ponadto mam jeszcze kilka planów, które do końca roku chciałbym sfinalizować (LexMonitor i szkolenie e-marketingowe), a więc muszę na to znaleźć czas. Nie wspominając o bieżącej obsłudze kancelarii, które są już z nami.

Dlatego…

Od poniedziałku zamykam dostęp do naszej Grupy. Dostęp będzie zamknięty aż do końca roku. Jeśli chcesz do nas dołączyć jeszcze teraz, to masz czas na decyzję do poniedziałku. Potem definitywnie zamykam na cztery spusty dostęp do Grupy web.lex.

Od nowego roku ruszamy z tradycyjną ofertą.

{ 23 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Lech Malinowski 24 października, 2013 o 9:14 am

Hm. Za komuny też tak było – za mało chleba, za dużo chętnych, więc „zamykano” dostęp do chleba. Zamiast po prostu podwyższyć cenę. Znamienne, że na „czarnym rynku” po „rynkowej cenie” chleb był 🙂

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 24 października, 2013 o 9:53 am

Właśnie o to chodzi, że nie chcę podwyższać ceny… Wynika to z przyjętej strategii rozwoju web.lex 🙂

To rozwiązanie ma swoje wady. Podobnie też jak to, na które się zdecydowałem. Więc decyzję dostosowałem do planu, jaki posiadam.

Pozdrawiam Leszku!

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 24 października, 2013 o 9:53 am

Sugerujesz może, że teraz będzie czarny rynek na usługi e-marketingowe dla kancelarii prawnych? 😉

Odpowiedz

Lech Malinowski 24 października, 2013 o 9:56 am

Otóż to sugeruję. Jak ktoś do Ciebie przyjdzie i powie „wiem, że nie ma miejsc, ale płacę 3x”, to się zgodzisz 🙂

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 24 października, 2013 o 11:00 am

Tak, ale w nowym roku 🙂

Odpowiedz

Lech Malinowski 24 października, 2013 o 10:07 am

Po prostu próbuję sobie wyobrazić, gdyby taką strategię stosowali Twoi klienci „Proszę przyjść z tymi zarzutami po nowym roku, bo na razie nie przyjmujemy nowych spraw” 🙂

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 24 października, 2013 o 11:01 am

OK, ale ja mam inny biznes 🙂

Odpowiedz

Ryszard 24 października, 2013 o 12:01 pm

No nie podoba mi się to. Jak ja przestaje wyrabiać to zatrudniam nowych ludzi a nie przestaje przyjmować zlecenia. To chyba jest istota rozwoju a to mi trąci takim tanim chwytem reklamowym 🙁

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 24 października, 2013 o 12:19 pm

To też jest rozwiązanie Ryszardzie 🙂

Ale nie zatrudnię byle szybko byle kogo. Ja mam taką politykę kadrową: zatrudniam na umowę o pracę. Chcę związać pracownika z firmą. Nie chcę się go pozbyć po roku. A znaleźć kogoś takiego nie jest sprawą łatwą. Nie mam budżetu na firmę HR. Nie chcę korzystać z pomocy znajomych. Muszę to zrobić sam.

Z lektury mojego bloga można wyczytać, jak dużą wagę przykładam do pracownika. Do dobrze dobranego pracownika.

Więc na szybko tego nie zrobię 🙂

Dzięki Ryszardzie i pozdrawiam!
R

Odpowiedz

Lech Malinowski 24 października, 2013 o 12:43 pm

„zatrudniam na umowę o pracę.”
Dla mnie (jako dla pracobiorcy) to akurat wada 🙂

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 24 października, 2013 o 1:04 pm

OK. Dla Ciebie może tak. Może nie masz Leszku mentalności pracownika. Ja też nie mam, dlatego nie pracuję na etacie. Ale w każdej firmie, no prawie w każdej, potrzebny jest pracownik. Nie ktoś, kto będzie widział czające się na rynku możliwości, ale kto będzie chciał zintegrować się z firmą.

Kogoś takiego szukam 🙂

Odpowiedz

Jarek 24 października, 2013 o 12:22 pm

Przeczuwałem, że prędzej czy później to nastąpi 😉

Natomiast chciałem się zapytać ile kosztuje taka przyjemność? To znaczy jakie koszty musiałbym ponieść żeby móc przystąpić do Web.lex? 🙂

Z góry dziękuje za odpowiedź!

Pozdrawiam,
Jarek

Odpowiedz

Piotr 24 października, 2013 o 4:39 pm

Rafał,
a ja akurat Cię w pełni rozumiem i uważam, że to może być rozważna decyzja. Sam mam kilkanaście propozycji prowadzenia nowych spraw tygodniowo, jednak nie przyjmuję znacznej części z nich. Oczywiście można powiedzieć, że mógłbym zatrudnić nowych pracowników, prawda jednak jest taka, że ostatecznie każdej sprawie szlif muszę nadać sam. W działalności, gdzie zasadniczą wartość stanowi nazwisko, według mnie, priorytetem musi być jakość. Myślę, że rozwój działalności tak Twojej, jak i mojej powinien następować w przemyślanym etapach. Kandydaci na pracowników muszą być weryfikowani merytorycznie i pod kątem pracy w istniejącej grupie. Masz zatem moje wsparcie…. chyba, że okaże się to chwytem reklamowym. Wtedy zbanuję Cię na moim blogu 🙂

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 24 października, 2013 o 5:10 pm

Dzięki Piotr!

Dokładnie o to chodzi… To, że jeszcze nie znalazłem kogoś, kto by mnie mógł wesprzeć merytorycznie, wynika właśnie z tego, że aby znaleźć taką osobę + jeszcze aby spełniała ona wymagania, o których napisałem wyżej, to nie jest prosta sprawa. Fakt, że owego meritum mogę kogoś jeszcze nauczyć, ale nie zrobię tego na już, ani na za 3 miesiące.

Banować nie będziesz miał powodu 🙂 To nie jest chwyt reklamowy, ani żaden inny podstęp 🙂

Pozdrawiam Piotrze!

Odpowiedz

Bożena Żuber 24 października, 2013 o 10:55 pm

Może to naiwne, ale podnoszenie wątpliwości, że chodzi tu o „chwyt marketingowy” wydaje mi się tu niegodne.
Nie poznaliście Rafała?
Widzę, że jednak nie … . To jednak przykre, że pasję,odpowiedzialność za swoje działania, także przecież wobec innych ludzi także tu zgrupowanych jakoś mimo woli ,stawia się pod znakiem zapytania, czy to aby prawdziwe?
To jest przykre, ale jest niestety dookoła nas, a jak widzę,także i tutaj.

Rafał, rozumiem Cię i trzymam dalej kciukiI

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 25 października, 2013 o 7:45 am

Dziękuję Bożeno! 🙂

Jeśli chodzi o twierdzenie Piotra, to wiem, że jest ono z przymrużeniem oka. Raczej sympatycznym żartem. 🙂 Doskonale się znamy z Piotrem, więc jest absolutnie w pełni OK 🙂

Pozdrawiam Wrocław! 🙂

Odpowiedz

Asder 25 października, 2013 o 7:40 pm

Panie Rafale,

Wbrew pozorom, to można Panu pogratulować. W końcu rozkręcił Pan biznes do takich rozmiarów, że nie jest Pan w stanie wszystkim się zająć. Jest Pan niekwestionowanym Guru e-marketingu. W dobie coraz silniejszej konkurencji na rynku kancelarie nie mają innej niż przez blog stosunkowo taniej i skutecznej formy reklamy swoich usług. Gratulacje, oby tak dalej!

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 26 października, 2013 o 3:33 am

Bardzo dziękuję! 🙂

TO miło jest usłyszeć takie słowa 🙂 Chociaż na pewno „niekwestionowanym guru” nie jestem, bo jednak nie każda kancelaria chce współpracować z web.lex…

Ostatnio też zastanawiałem się, czy mógłbym pracować więcej. I wydaje mi się, że tak. Być może wówczas nie doszłoby do takiej sytuacji, jaka ma miejsca teraz. Ale jednak więcej pracy oznaczałoby mniej czasu: dla rodziny, dla zachowania zdrowia, itp. A że są to dla mnie ważne wartości, to nie chcę ich poświęcać.

Oczywiście web.lex i nasi klienci są również na pierwszym miejscu, dlatego wciąż pracujemy normalnie. Zmiana dotyczy jedynie nowych, potencjalnych klientów.

Dziękuję raz jeszcze Panie Damianie!

Odpowiedz

Damian 27 października, 2013 o 9:16 am

To, że nie każda kancelaria chce z Panem współpracować ma w mojej ocenie zupełnie inną podstawę i jest glowną wadą wszystkich blogów. Chyba każdy zdaje sobie sprawę, że blogi prawnicze chyba w jeszcze większym stopniu niż potencjalni klienci czytają potencjalni konkurenci. Jeżeli blog jest zbyt mocny merytorycznie wcale nie zachęca do kontaktu z autorem, ale przede wszystkim może stanowić podstawę do własnej pracy nad danym zagadnieniem lub świadczenia usług podobnych swoim klientom.

Dużo kancelarii ma zatrudnione osoby, w których zakresie zadań w całości lub w części są także działania marketingowe. Pana blog może stanowić dla tych osób inspirację i wskazać kierunek właściwych kroków celem zwiększenia zainteresowania kancelarią wśród klientów. Niemniej jednak wciąż uważam, że innej stosunkowo taniej drogi do zaprezentowania siebie szerszemu audytorium nie ma

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 27 października, 2013 o 1:22 pm

Tak, taniej: zdecydowanie tak. Gdybyśmy chcieli uzyskać ten sam efekt drogą promocji w mediach tradycyjnych, trzeba by mieć tysiące, jak nie miliony. A i tak efekt byłby pewnie gorszy.

Serdecznie pozdrawiam Panie Damianie i dziękuję!
Rafał

Odpowiedz

Joanna 30 października, 2013 o 11:53 pm

Hm…
Nie jestem pewna czy dobrze Cię zrozumiałam, Rafale…
Spodziewaj sie telefonu ode mnie 🙂
pozdrawiam serdecznie.

Joanna

ps. o szkoleniu wypowiem się w innym miejscu, mega wiedza i informacje… wow!

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 31 października, 2013 o 12:11 am

Witaj Asiu!

Wszelkie przejawy pochwał na temat moich szkoleń są jak najmilej widziane 🙂 Dziękuję!

A poza tym na pewno dobrze mnie zrozumiałaś 🙂
Czekam na telefon 🙂

Rafał

Odpowiedz

Joanna 31 października, 2013 o 12:46 am

Zadzwonię za dnia 😉

– Joanna

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: