Wiem, wiem … nie piszę ostatnio zbyt wiele.
Powód?
Mam masę, OGROMNIASTA górę, pracy. W zeszłym tygodniu dzień w dzień byłem w podróży do naszych kancelarii, które zechciały dołączyć do naszej Grupy. A teraz muszę po prostu wdrożyć autorów tych nowych blogów w sekrety e-marketingu kancelarii i bloga.
I nie miałem dziś w planie napisania tutaj niczego, ale „dostałem” właśnie mailem wątpliwość, wyrażoną przez jednego z autorów blogów prawniczych, która stała się inspiracją do tej krótkiej notki. Oto i ona (wątpliwość):
… Staram się pisać jak najbardziej zrozumiale, ale dziedzina jako taka porywająca nie chce być. …
A moja odpowiedź brzmiała:
To nie dziedzina powinna być porywająca, ale TY. 🙂 Bo taką samą treść znajdą gdzie indziej. Jak nie dziś, to jutro. A Ciebie znaleźć można tylko w jednym miejscu. 🙂 Taka jest różnica.
Czy Ty dostrzegasz TĘ różnicę? To nie chodzi o meritum! Tego jest już dużo i będzie jeszcze więcej. To było dobre jak ja prowadziłem swojego bloga podatkowego w roku 2008. Teraz, i już na wiele lat, chodzi o Ciebie! Pokaż się, jaki jesteś, jak żyjesz, jak się zachowujesz, co lubisz, a czego nie znosisz.
Gdyby ten post pisała agencja marketingowa, to by powiedziała: pisz merytorycznie, stosuj słowa kluczowe, badaj konwersję i zachowania Twoich czytelników. A ja mówię: web.lex zbudowałem z dala od tego gó..na. Nie dbam o takie rzeczy. Dbam o to, aby mój blog był komunikatywny, aby przyciągał czytelników, aby inspirował do działania.
Bo mój blog, to ja.
{ 5 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Każda dziedzina jest porywająca- tyle, że nie dla każdego. Ale na blogi prawnicze czy podatkowe, nie wchodzą osoby zupełnie nie zainteresowane tematem, a wręcz przeciwnie. Blogi te czytają Ci dla których temat ten jest porywający, albo przynajmniej pomocny. Oczywiście tak jak pisałeś Rafale, sposób przekazania treści jest kluczowy.
Dzień dobry Grzegorzu!
dziękuję Ci za komentarz! 🙂
Rafał
Cała przyjemność po mojej stronie 🙂
No, po mojej trochę też 🙂
Nie będę się sprzeczać 😀