Prawnicy z Grupy web.lex dziś w Gazecie Wyborczej

przez Rafał Chmielewski dnia 21 października, 2014

Dzięki kooperacji web.lex z Agorą autorzy blogów z naszej Grupy wypowiadają się w jej serwisach i wydaniach papierowych. Np. zobacz wydanie z dzisiaj, gdzie razem zabierają głos: Małgorzata Koczan, Marek Koenner, oraz Karol Sienkiewicz.

IMG_2027

{ 31 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Lech 21 października, 2014 o 9:18 am

Gratulacje 🙂 Przy okazji – jak pani z bloga o spółce jawnej będzie występować w radio, to będzie *mówić*, że jej blog to spółkawjawnablog pl czy spolkajawnablog pl? 😉

Odpowiedz

Małgorzata Koczan| Spółka jawna 21 października, 2014 o 11:57 am

No cóż Panie Lechu…odnosząc się do nurtujących Pana wątpliwości na razie nie przewiduję wystąpień radiowych ale myślę, że chyba bym się zdecydowała na wersję „blog o prawnych i podatkowych aspektach spółki jawnej prowadzony pod adresem pisane bez użycia znaków polskich” Mam nadzieję, że zaspokoiłam Pana ciekawość 😉 Pozdrawiam

Odpowiedz

Lech 21 października, 2014 o 12:01 pm

Ale nie pytam o opis bloga, tylko o reklamę przez podanie jego adresu. I warto wykosztować się 10zł/rok. i nie mieć potem dylematów, czy w radiu mówić o spółkach, czy spolkach 😉 Albo czy pod adresem z pl literkami nie powstanie jakiś konkurencyjny serwis albo przekierowanie na niego. Braku zabezpieczenia tego adresu nie da się racjonalnie wytłumaczyć, bez względu na to jak długo by się myślało 🙂

Odpowiedz

Małgorzata Koczan| Spółka jawna 21 października, 2014 o 12:11 pm

Panie Lechu nie wiem…nie myślałam nigdy o reklamie adresu bloga. Nie wiem czy to dobrze czy źle … po prostu piszę dla przyjemności, satysfakcji i jeszcze z paru innych przyczyn. Nie do końca rozumiem też o co chodzi Panu z zabezpieczeniem adresu bloga, hmm chyba muszę porozmawiać z Rafałem, żeby mi co nieco rozjaśnił w temacie.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 21 października, 2014 o 2:46 pm

Leszku, dziękujemy Ci za komentarz 🙂

Odpowiedz

Łukasz Wilczkowski 21 października, 2014 o 10:01 pm

Ty razem dość krótko przynajmniej takie mam założenie buhahaha 🙂

Jestem właścicielem około 30-paru domen musiałbym sprawdzić na koncie, ale myślę że aptekarstwo tu nie potrzebne… Z tych wszystkich domen na dzień dzisiejszy „pracują” 3 reszta czeka w szufladzie na swoją kolejkę. Swego czasu też miałem manię wykupywania prawie wszystkich końcówek, ale mi to przeszło jest to bezcelowe i bezsensu… miałem jedną domenę z koncówką pl, biz, com, eu, net – a produkt miały być kierowany tylko na rynek polski, co jest bardzo ważnym elementem, ale o tym za chwileczkę… Na dzień dzisiejszy mam ją tylko już w wersji .pl

Po zrobieniu kilku kursów w zakresie marketingu sieciowego m. in u Rafała 😉 znam już pewne prawidła jakie stosuje gogle w tym zakresie, ale trzeba pamiętać że to jest płynne to co jest obowiązujące dziś za miesiąc może nie obowiązywać… I tak dla gogle „najważniejsza” na rynek krajowy jest koncówka.pl ale oczywiście można to przeskoczyć pozycjonowaniem reklamami płatnym kampaniami w samym gogle lub FB i innymi portalami, temat rzeka i jak koryto niektórych rzek zmienne jak cztery pory roku….

Dlatego dziś przy wyborze końcówki osobiście zwracam uwagę już tylko na jeden aspekt tj. na jaki rynek będę kierował dany produkt/usługę. I tak np. pl – Polska, com – Świat, eu – Europa, de – Niemcy itd…… Na dzień dzisiejszy tak to właśnie postrzegam, aczkolwiek można inaczej alfą i omegą w tym zakresie jeszcze nie jestem… Ostatnio tak właśnie dokonywałem kolejnych „zakupów” domen i jednocześnie poprzez ten filtr odpuściłem sobie z 6 domen według mnie o nie pasujących mi końcówkach…

Kolejna rzecz to właśnie „polonizowanie” adresów www. sam zrobiłem coś takiego tj. kupiłem jako laik kilka domen z ó ś i ż, a dziś wiem, że to najgorsze co może być… Wspólnie z Rafałem na samym początku postawiliśmy bloga na http://www.czaspracykierowców.pl – domena na laptopie prezentowała się ok, gorzej było na smartfonach… Jednej swojej koleżance dałem cynk „piszę bloga” i dałem jej nawet namiar na domenę i co? Ano to, że….

Po jakimś czasie dostałem sms, że strona chyba nie działa…. co się okazało jej telefon nie widział http://www.czaspracykierowców.pl on to czytał jako mniej więcej coś takiego http://www.xd-czaspracykierowcds.pl (chyba tak to leciało). Jak dla mnie była to totalna pokraka wizualna. Pomimo kilkunastu odsłon i zalajkowań, co na samym początku było dla mnie szokiem – blog dopiero co ruszył… Podjąłem „meską” 🙂 decyzję Rafał zmieniamy i dziś jest http://www.czaspracykierowcow.pl bez żadnego „ó”. Wszystko pięknie śmiga zarówno na PC jak i na wszelkiego rodzaju przenośnym ustrojstwie….

Ostatnia rzecz to to, że dziś ludzie mało kiedy wklepują adres po literkach, najczęściej wklepują frazę w gogle lub na zasadzie kopiuj wklej wsadzają linka w odpowiednie miejsce… Lub po prostu bezmyślnie klikają we wszystko, co podkreślone na niebiesko… Dowód proszę bardzo: http://czaspracykierowcow.pl/kontakt/ na tej zakładce mam podaną moją stronkę w „ciągłej” produkcji od przeszło 5 lat „Web: http://www.doradca-dgsa.pl” – bardziej po ludzku ciągle się robi… 🙂 a pod nią piszę „(w przebudowie – premiera nowej wersji lada moment :D)”. Nie ma tygodnia, żeby ktoś nie kliknął w linka… Ludzie nie czytają ludzie skanują, a jak jest „niebieskie” to dup lewym paluchem i jedziem z tym koksem…

Dlatego naprawdę nie martwiłbym się, że ktoś zrobi taką samą domenę z inną końcówką, blog i tak indywidualizuje Małgorzatę Koczan jako „Gochę”, internauta widzi nie Małgorzatę, ale swoją „Gochę”, „Gochę” którą po kilkunastu wpisach postrzega jako starą znajomą 😉 Więc nie martwiłbym bym się Ziutkiem z podobną domeną, bo kto ma kupić od „Gochy” to i tak to zrobi, a jak mu się „Gocha” nie spodoba ze zdjęcia to pójdzie do Ziutka – czyż nie Rafale? Tak samo nie martwiłbym się że w radiu padnie Spółka a nie Spolka, bo radiosłuchacz i tak odpali gogle wklepie Małgorzata Koczan radca prawny, albo Gośka Koczan prawnik, albo Spółka jawna Koczan, albo……………………………. Coś „Se” (moje ulubione i mam w poważaniu… Miodka i Bralczyka, „Se” rzecz święta i będę tego bronił jak niepodległości Ługańskiej Republiki zdalnie sterowanej 😉 ) tam wymyśli 😉

Miało być krótko, a wyszło jak zawsze… 

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 22 października, 2014 o 6:54 am

Dzięki Łukaszu! 🙂

Odpowiedz

Lech 22 października, 2014 o 7:05 am

Łukaszu, słusznie, tylko… nie na temat 😉 Nie pisałem o zabezpieczaniu innych końcówek, ani nie na prowadzeniu bloga tylko pod adresem z „ó ł”, a o zabezpieczeniu oprócz domeny bez pl-liter również tę z pl-literami (z tą samą końcówką .pl). Jak ktoś ma smartfona, to wpisze czaspracykierowcow, jak ktoś ma laptopa, to też to wpisze, ale może się zdarzyć, że ktoś wpisze czaspracykierowców.pl i wówczas trafi w nicość (jeszcze dobrze) albo do konkurencji (źle jest i źle świadczy:)

Zwłaszcza, że są słowa, które rzeczywiście nie narzucają się z pl-literami („poreczenie.pl”), a są słowa, które same z siebie zwracają swoją dźwięcznością na narodowe znaki i w takim przypadku więcej osób będzie próbowało po usłyszeniu adresu wpisać go poprawnie (do takich słów imho należy „spółka”).

Można udawać, że to nie problem, jak blog ma małą oglądalność, to rzeczywiście nie problem, ale jak – nie daj Boże – wyjdzie z tego duży sukces, to potem będzie problem, i wstyd, bo można było tego uniknąć.

Proszę na przykład zainteresować się sporem o domenę świstak.pl – można czarować, że jak ktoś chce trafić na świstaka, to trafi, bo sobie po KRSie wygoogla (argument tak samo absurdalny jak ten, że ktoś słysząc „spółkajawnablog.pl” zacznie od googlania pani Koczan), ale po co świadomie dopuszczać do tego, że ktoś wchodzący na świstak.pl trafiłby na allegro, czy inny portal z ogłoszeniami.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 22 października, 2014 o 8:07 am

Leszku, to jest teoretyzowanie.

Od 2008 roku nie miałem osobiście, ani nikt z naszej Grupy żadnych problemów z tym związanych. Kasia Przyborowska wiele razy występuje w radiu i także nie miała z domeną żadnych problemów, mimo tego nawet, że jej blog temidowy jest jednym z najpopularniejszych blogów prawniczych (a propos świstaka).

Oczywiście zawsze można szukać błędów, niedociągnięć, poprawiać to samo w nieskończoność, ale to nie o to chodzi. Zgadzam się z Łukaszem w 100%, że domena jest nieistotna, że ważniejsza jest treść, bo ta treść zadecyduje, że czytelnik, przyszły klient, powróci do bloga. Skupmy się na tym, co jest naprawdę ważne i idźmy do przodu.

Serdecznie Cię pozdrawiam i dziękuję! 🙂

Odpowiedz

Lech 22 października, 2014 o 11:52 am

Skoro domena nieistotna, to po cóż ona, rób blogi na blogspocie, zawsze to 50zł/rok w kieszeni 😉 a i wypozycjonować chyba łatwiej. Poza tym jesteś niekonsekwentny – Kasi prowadzisz blog na domenie bez polskiej litery (i mimo tego, że Kasia posiadała domenę z pl-literą, to nie przekierowała jej na blog, zadziwiająca sytuacja), a blog o spółkach akcyjnych w praktyce prowadzisz *wyłącznie* na polskiej domenie, intencjonalnie zaniechując zakupu domeny bez polskich znaków, zadziwiasz mnie 🙂

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 22 października, 2014 o 1:23 pm

Leszku, jak wyżej.

Łukasz Wilczkowski 22 października, 2014 o 3:59 pm

Jak tak trochę na wyrost… po prostu pół życiorysu chciałem opisać 😉 A serio trochę było bezpośrednio do Ciebie, a trochę się wątki poboczne zrobiły… Po prostu taki trochę koślawy storytelling 🙂 ale jak ktoś chce to sobie troszkę wiedzy wyciągnie… Właśnie sprawdziłem mam dokładnie 32 domeny 🙂 , a na dziś mam już tylko jedną domenę z .com, .pl, .at, .de, .eu, i raczej już do niej nic nie dokupię chyba, że wpadnę na genialny plan podbijania Australii nowej Zelandii Kanady itd… to sobie wtedy zrobię wszystkie możliwe końcówki świata, a jak pozostanę w Europie to na maksa to wystarczy….

Odpowiedz

Łukasz Wilczkowski 22 października, 2014 o 4:15 pm

Leszku nie ma szans tzn. może i są ale od strony ekonomicznej wykupić wszystko to masakra… wejdź na http://www.ovh.pl i zobacz ile jest mozliwych końcówek, a od 01.10 weszły nowe końcówki mojadomena.deals , mojadomena.city a od 15.10 mojadomena.healthcare. Także jak nawet dziś wykupisz wszystko to jutro Ci dodadzą nową końcówkę i klops…

Chyba lepszym zabezpieczeniem byłoby wpleść nazwę domeny w logotyp i zrobić coś w kierunku zastrzeżenia praw autorskich i tego typu rozwiązań z zakresu prawa własności intelektualnej…

Odpowiedz

Lech 22 października, 2014 o 4:17 pm

A kto tu pisze o kupowaniu każdej końcówki? Ja tu tylko o .pl piszę. Logotyp z domeny – dobry pomysł, i właśnie wówczas warto pomyśleć, aby to był logotyp bez błędów 😉

Odpowiedz

Łukasz Wilczkowski 23 października, 2014 o 5:03 am

Tylko Ty wykupisz np. parówka.pl i parowka.pl 🙂 a ja wykupię parowka.healthcare i parówka.healthcare i jest duża szansa że je tak wypozycjonuje, że przeskoczę Twoją domeny w wynikach i co wtedy da „zablokowanie” dwóch kicków?

Odpowiedz

Lech 23 października, 2014 o 5:10 am

Jak wypozycjonujesz parowka.healthcare, to wypozycjonujesz też rjief.pl – nie ma znaczenia na jakiej domenie będziesz to robił, po prostu zrobisz konkurencyjny serwis. Natomiast jeśli chciałbym sprzedawać parówki na parowka.pl oraz domena parówka.pl byłaby wolna, to rażącym niedbalstwem byłoby uznanie, że domenę parówka.pl można zostawić wolną bo będzie to oznaczać realny ubytek ruchu z *mojego* adresu, bo ludzie chcący wejść na parowka.pl będą też wchodzić na parówka.pl trafiać do konkurencji. A nikt, chcący wejść na parowka.pl nawet przez pomyłkę nie wejdzie na parowka.healthcare, więc co Ty będziesz robił na innej końcówce mało mnie interesuje. Mało tego, ja będę przejmował Twoich klientów, ponieważ część z nich widząc adres parowka.healthcare wpisze z rozpędu w adres parowka.pl!

Odpowiedz

Łukasz Wilczkowski 23 października, 2014 o 6:27 pm

Jeśli sama domena i jej końcówka załatwiałaby temat decyzji zakupowej w głowie klienta to obstawiam, że co poniektóre domeny kosztowałyby 1 mln dolarów i więcej już na samym starcie… a tak nie jest, każda kosztuje tyle samo w danej końcówce.

Według mnie kupując – rejestrując domenę to tak naprawdę tak jakbyś wynajął biuro w realu pod jakimś tam adresem np. na Marszałkowskiej w W-wie pod nr 10 – niech to będzie ta z końcówką – pl ale bez ó czyli parowka, a Twoja konkurencja wynajmie biuro np. na Zwycięstwa 10 w Gliwicach – niech to będzie ta z ó czyli parówka.

I co z tego wynika? Kto ma większe szanse na klientów? Ty z siedzibą w W-wie – może ktoś Cię będzie postrzegał jako „elitę” ze stolicy, ale jak do tego nie dołożysz konkretnej grafiki, konkretnego umeblowania biura, konkretnej treści na www, konkretnego opakowania dla parówek, konkretnego smaku parówki, konkretnej dystrybucji towaru, konkretnego marketingu, przewidywalności dostaw itd…….. to konkurencja z Gliwic mimo gorszej domeny wcale nie jest na straconej pozycji. Może być odwrotnie bo załatwiając wszystko po cenach nie warszawskich rozwali Cię – CENĄ, bo będzie mieć niższe koszty…

A to, że trochę ruchu ucieknie do konkurencji, co z tego i tak wszystkich nie przyciągniesz do siebie, jednemu nie spodoba się Twoja aparycja, drugiemu modulacja głosu, trzeciemu sposób ubierania, a robienie z kimś biznesu na siłę mija się z celem prędzej czy później dojdzie do konfliktu…

Odpowiedz

Lech 23 października, 2014 o 6:33 pm

Analogie nietrafione zupełnie. Jeśli już by porównywać, to do sytuacji, kiedy zmieniamy numer telefonu firmy i telefon ten albo przejmie konkurencja, albo za 10zł/rok zrobimy sobie przekierowanie.

Skrótowo:
1. tak, niektóre domeny kosztują 1 mln $

2. Przyznajesz sam, że ruch się traci. Można to ignorować, a można się zabezpieczyć. Wybór oczywiście należy do abonenta.

Odpowiedz

Łukasz Wilczkowski 23 października, 2014 o 6:53 pm

sex.com poszła za 13 mln i co z tego wpisz w gogle „sex” zrobiłem to przed chwilą https://www.google.pl/gfe_rd=cr&ei=12a1U9eqCM7a8geEoYCQDA&gws_rd=ssl#q=sex/ i wcale nie sex.com jest na pierwszym miejscu – znaczy „gołe baby są” ale nie z domeny sex.com 🙂

A jak będziesz się skupiał na konkurencji i jej ruchu, a nie na sobie to jesteś „przegrany” bardzo fajnie cały temat skupiania się na konkurencji omawia spec od sprzedaży Grzegorz Celeban http://keysofsales.pl/ polecam z ręką na sercu, kupiłem 2 jego kursy i wie chłop o czym mówi…

Od tego momentu przestałem się przejmować moim jednym lokalnym konkurentem mam go gdzieś, dziś już konkuruje sam ze sobą, a z nim na 1001 miejscu po innych którzy mnie mniej wkurzają 🙂

Odpowiedz

Lech 23 października, 2014 o 7:12 pm

Jak widzisz, szukając gołych bab, trafiłeś na domenę sex.com, mimo że wcale nie było jej w wyszukiwaniach google. Między innymi dlatego właśnie kosztowała ona $13mln.

I nie chodzi o „skupianie się tylko na ruchu”, tylko na takich elementarnych zasadach, jak na przykład to, że każdy kierowca ma w samochodzie koło zapasowe, i wozi je codziennie, pompuje, mimo że użyje je tylko kilka razy w życiu, a nie mówi, że szkoda na to czasu i pieniędzy, bo trzeba się skupiać na jeździe, a nie na awariach.

Odpowiedz

Łukasz Wilczkowski 24 października, 2014 o 4:30 pm

Wcale nie szukałem i nie trafiłem 🙂 Zadałem inne pytanie – ile kosztowała najdroższa domena? Wywaliło jakiś tam artykuł w którym napisali, że sex.com poszedł za 13 mln…

Dopiero po jednym z Twoich wywodów z ciekawości wpisałem w gogle „sex” w celach sprawdzenia jak są wypozycjonowani… Więc jak sobie wpiszesz w gogle „sex” to sex.com nie indeksuje się nawet na pierwszej podstronie, a co dopiero w pierwszej 10 na pierwszej stronie… a większość internautów podobno nie schodzi poniżej 1 dziesiątki – tak kiedyś przeczytałem.

Co z tego wynika?, że nie nazwa domeny zwycięża, a całkowicie inne przesłanki rządzą gogle tj. treść, grafika, ruch, linki pomiędzy stronami itd… Więc jak by się dobrze przysiąść to mogę postawić bloga o wekslach na parówka.pl i przeskoczyć Twoją fachowo dobraną domenę http://remitent.pl/

Fakt, że będzie to pasowało jak świni siodło ale z drugiej strony może właśnie czytelnicy potraktują to jako żart lub zacznie to działać jako „magnes”, pójdzie w eter i stanie się rozpoznawalne…

Odpowiedz

Rafal 24 października, 2014 o 4:42 pm

Mój kamyczek do tego ogródka, który wyjaśnia o co chodzi: https://www.garyvaynerchuk.com/stop-worrying-about-the-name-o-778848227.html

Odpowiedz

Lech 24 października, 2014 o 4:57 pm

Rafał, nie wyjaśnia, bo jest nie na temat. Nie mówimy o nazywaniu firmy (niech się nazywa weblex, remitent, czy czas pracy kierowców, to rzeczywiście nieistotne), tylko o korelacji nazwy z posiadaną domeną. Jeśli już stworzyłeś firmę web-lex, to nie wzgardzisz domeną web-lex.pl i nie będziesz mówił, że sobie serwis postawisz na parówkahrabiegobarrykenta.pl, bo Vaynerchuk mówi, że „nazwa jest nieistotna” – V. mówi – chcesz nazwać firmę web-lex? – rób to. I nic więcej.

@Łukasz – nie szukaj sex.com w google, bo siłą domeny jest właśnie to, że nie trzeba jej szukać w google, bo cel jest taki, że czytelnik zapamięta adres z reklamy/wywiadu/czegokolwiek i trafi na stronę wpisując ją w pasek adresu.

Odpowiedz

Rafal 24 października, 2014 o 5:28 pm

Leszku, to tylko pozornie nie na temat. Mówi o istocie sprawy.

Łukasz nie jest specem od marketingu, ale jest przedsiębiorca i jako przedsiębiorca wie, co jest istotne dla jego firmy. Marketingu można sie wiecej od niego nauczyć niż od dziesiątek teoretyków, którzy w życiu niczego nie sprzedali, którzy nigdy nikogo nie zatrudnili, którzy nigdy nie poczuli na sobie ciężaru obowiązku wobec państwa i wobec swoich pracownikow i ich rodzin.

Leszku Ty masz wiele racji niewątpliwie, jednak praktyka pokazuje cos innego: warto skupiać sie rzeczach ważnych. A domenologia jest na liście spraw waznych gdzieś na 57 miejscu. O tym właśnie mówi Gary V.

Pozdrowienia!

Odpowiedz

Lech 17 listopada, 2014 o 11:24 pm

O tym jak ważne jest, aby wybrana domena była łatwa do zapamiętania i przepisania niech świadczy fakt, że w artykule (http://nawokandzie.ms.gov.pl/numer-22/aplikacja-i-kariera-numer-22/z-pamietnika-mlodego-prawnika.html#prettyPhoto) w którym cytowano Rafała podano jego adres marketingprawniczy.pl – póki co pod tym adresem jest domena na sprzedaż, ale za jakiś czas będzie pewnie konkurencja. To tak a’propos nieistotności i 57. miejsca 😉

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 18 listopada, 2014 o 8:58 am

Leszku, no tak, tak… 🙂 Ale Ty wiesz, że nie obawiam się konkurencji? Nie dlatego, że uważam, że web.lex jest najlepszy, itd. Po prostu dlatego, że prowadzę firmę w tradycyjny sposób, dbam o relacje. Ruch mnie nie interesuje. Interesuje mnie dobra relacja, dobrze wykonana usługa, zadowolony klient. Bo taki klient przyciąga kolejnych, a Ci kolejni – kolejnych.

To powoduje, że i mnie samemu się lepiej pracuje, i moi pracownicy i współpracownicy wiedzą że ich praca ma głębszy sens.

A jeśli konkurencja się pojawi, to wypiję z nią wino i nawiążę relację. 🙂

Odpowiedz

Lech 18 listopada, 2014 o 8:59 am

Bullshit 😉 Od razu reklamuj firmę jako marketinprawa.pl, w końcu żadna różnica 😉

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 18 listopada, 2014 o 2:07 pm

HEHE 🙂 To jest Szymona domena. Poza tym tytuł mojego bloga brzmi: Rafał Chmielewski: e-marketing prawniczy. Więc równie dobrze mógłbym mieć domenę Rafał Chmielewski. Albo inną. To, że jest akurat e-marketingprawniczy.pl wynika z tego, że jak ją rejestrowałem, to myślałem, że ma to znaczenie dla pozycjonowania.

Leszku, ale przyjrzałem się temu artykułowi i adres mojego bloga jest napisany prawidłowo…

Odpowiedz

Lech 18 listopada, 2014 o 2:15 pm

To przyjrzyj się DWA razy 🙂
Jak widać nawet właściciel może nie wyłapać błędów, a co dopiero szeregowi internauci 🙂

Czasem Ci to wychodzi, czasem nie – na przykład podoba mi się „spółki z górnej półki”, które są pod prostym adresem szgp.pl, przykładem z przeciwnego bieguna są „spółka akcyjna w praktyce” która nie wiem czemu znajduje się tylko pod nielubianą przez Ciebie domeną z ogonkami http://spółkaakcyjnawpraktyce – tutaj też nawet właściciel ma problem z ogarnięciem adresu, bo gdzieś w internecie pozostawia komentarze kierujące nie na jego blog…

Łukasz Wilczkowski 18 listopada, 2014 o 10:04 pm

Widzę ktoś się chyba zapętlił w myślach… jeżeli Leszku uważasz, że warto wykupić domenę Rafała to ją sobie kup, zrób przekierowanie na swojego bloga i „ogrzewaj” się ciepełkiem Rafała tj. korzystaj z jego ruchu…

Rafał ma rację nazwa domeny to dziś 57 miejsce, a może i dalej 100 dziś liczy się co innego, polecam wreszcie uzupełnić wiedzę, a nie podniecać się tym co napisała Pani nawokandzie.ms.gov.pl, która popisała wierszówki żeby sobie popisać a o Adwordsach i socjalmediach pewnie nie ma bladego pojęcia…

Zresztą tematem przewodnim jej artykułu na pewno nie jest nazwa domeny, a relacja klient-prawnik i że temu ma służyć blog… Dziś SEO ma coraz mniejsze znaczenie… SEO służy Ci do przebijania się w wynikach naturalnych gogle, a wyszukiwarka idzie w kierunku płatnej reklamy.

Wiedzę możesz np. uzupełnić w http://www.comarch.pl/akademia-slaska/rejestracja/ w ostatnim czasie wziąłem u nich udział w 4 szkoleniach 2 stacjonarne, 2 online POLECAM! 🙂

Jak nie możesz stacjonarnie, bo Katowice Ci nie odpowiadają to zrób sobie webinar o adwordsach oczki Ci się otworzą. Zajęcia prowadzi Pan który obsługuje w tym zakresie jeden z większych portali w tym kraju 🙂

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 20 listopada, 2014 o 10:58 am

Leszku, myślę, że możemy zamknąć temat domen. Nie rozumiemy się po prostu więc nie ma co się spierać.

Życzę Ci miłego dnia!

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: