Liczba komentarzy w blogach prawniczych

przez dnia 4 lutego, 2010

Podczas jednej z dyskusji, prowadzonych w grupie Legal Blogging w Portalu LinkedIn, blogujący prawnicy dzielili się doświadczeniami w zakresie ilości komentarzy, jakie otrzymują. Jak się okazało, w większości przypadków blogi prawnicze zbierają dość niewielką liczbę komentarzy, w porównaniu do blogów innych branż.

Jaka jest tego przyczyna i czy na tej podstawie można sądzić, że blog nie jest prowadzony z sukcesem?

W dyskusji wziął udział również Kevin O’Keefe, jedna z czołowych postaci e-marketingu prawniczego w USA. Wyjaśnił on, że jego zdaniem stosunkowo mała liczba komentarzy w blogach prawniczych wynika z tego, iż przedmiotem bloga prawniczego nie są szybkie samochody, sport, seks i Hollywood, a więc tematy, przy których potencjalni klienci mogą spędzić cały dzień. Czytelnikami blogów prawniczych są osoby – mówi dalej Kevin – mające w ciągu dnia wiele obowiązków i nie mogące sobie pozwolić na długie surfowanie po Internecie. Drugą przyczyną tego stanu rzeczy jest według Kevina fakt, że komentarz w blogu prawniczym często pozostawia tylko ta osoba, która nie jest nadmiernie skoncentrowana na zachowaniu własnej prywatności. Wynika to z faktu, że czytający blogi prawnicze poszukują odpowiedzi na swoje wątpliwości prawne, często dotyczące ich sytuacji osobistej, i stąd może właśnie wynikać niechęć do publicznego wypowiadania się, czy też głównie zadawania pytań.

Dalej Kevin O’Keefe wskazuje, że mimo wszystko są posty w blogach prawniczych, które skłonne są zebrać kilkadziesiąt komentarzy, jednak średnia ich liczba nie przekracza 3.

Czy niska ilość komentarzy oznacza niepowodzenie w prowadzeniu bloga prawniczego?

Na pewno nie, gdyż – jak uważa Kevin – w naszej branży kluczowe interakcje często mają miejsce poza blogiem z osobami cytującymi artykuły na swoich własnych blogach, jak również dzielącymi się linkiem do bloga w systemach społecznościowych (Digg.com, ShareThis.com, itp.; w Polsce Wykop.pl, DodajDo.com, itd.), czy też mikroblogach (Twitter.com, Blip.pl).

Jeden z innych dyskutantów – adwokat Anthony Reeves – zauważył z kolei, że jego niską opinię o własnym blogu (którą sobie wyrobił na podstawie ilości komentarzy) zmienił, kiedy poznał statystyki swojego bloga. Pomimo niewielkiej ilości pozostawianych komentarzy, jego blog prawniczy notował ponad 18 000 odsłon miesięcznie z liczbą 1500 unikalnych użytkowników, co było bardzo dobrym wynikiem. Jak się okazało, około 75% wejść na stronę bloga pochodziło właśnie z linków przesyłanych dalej przez gości tego bloga.

Jak wynika z tej dyskusji, niska liczba komentarzy w blogach prawniczych jest rzeczą powszechną i nie decyduje o tym, że blog nie cieszy się powodzeniem.

Ok. Spójrzmy teraz na statystyki mojego bloga PodwojneOpodatkowanie.pl.

Generalnie rzecz biorąc moje doświadczenia pokrywają się z doświadczeniami naszych kolegów zza oceanu (co jest też dowodem na to, że pomimo innego systemu prawnego i innego sposobu świadczenia usług prawnych, zagadnienia e-marketingu prawniczego są dla nas wspólne). Najczęściej artykuły w moim blogu nie są komentowane, chociaż są i takie, które zebrały ponad 80 komentarzy.

Średnio…?

ogólna liczba komentarzy to 735, natomiast artykułów – 133.

… a więc średnio przypada nieco ponad 5 komentarzy na jeden artykuł.

A jakie statystyki odwiedzin? Zobaczmy:

W styczniu mój blog prawniczy zanotował 12 146 odsłon, przy czym odwiedziło go 4 629 osób. Nieco ponad 70% tych gości było w styczniu tylko raz na moim blogu, natomiast reszta, czyli około 30% (1 388 osób) powróciło na tą stronę ponownie, co może świadczyć o tym, że ponad 1 300 osób uznało ją za wartościową i godną uwagi.

Skąd przyszli goście mojego bloga?

15,73%  – a więc 728 osób wpisało adres mego bloga w pasku adresowym wyszukiwarki (odwiedziny bezpośrednie);

29,06% – czyli 1 345 osób odwiedziło mój blog za pośrednictwem linków przychodzących pozostawionych przeze mnie, albo kogoś innego, na innych stronach internetowych (witryny odsyłające);

55,22% – 2 556 osób trafiło do bloga z wyszukiwarki (na marginesie: z Google 2 438 osób).

Porównując zatem statystyki mojego bloga, bo skromnych danych statystycznych kolegów zza oceanu widać, że i w Polsce i w USA są one podobne. Jedyna różnica w przedstawionych wynikach istnieje w zakresie ilości odwiedzin z witryn odsyłających, jednak nie są to wystarczające dane do wyciągania wiarygodnych wniosków i generalizowania.

W każdym razie potwierdzić należy, że liczba komentarzy polskich blogów prawniczych z pewnością nie będzie imponująca, jednak nie ona decyduje o sukcesie, czy też jego braku, danego bloga prawniczego.

{ 3 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

pawel.sikora 4 lutego, 2010 o 2:47 pm

Patrząc na moje własne „podwórko” stwierdzam, że komentarze to raczej rzadkość, aczkolwiek czasami zdarzają się dosyć rozbudowane opinie. Odnosząc się do kwestii statystyk widzę, że pojęcie bloga eksperckiego ma sens i rację bytu :), albowiem najwięcej wizyt póki co zawdzięczam analizie kwestii poświadczania za zgodność dokumentów w postępowaniu cywilnym.Obserwuję jednak coraz większe zainteresowanie innymi postami, a więc (oczywisty) wniosek z tego taki, że systematyczne rozbudowywanie ciekawej zawartości to klucz do sukcesu 🙂
pozdrawiam

Odpowiedz

rafchmielewski 4 lutego, 2010 o 2:54 pm

Dzięki Pawle za komentarz!

Ja zauważyłem z kolei, że czasem w komentarzach rodzi się tak ciekawa dyskusja, że przebija tym sam artykuł, pod którym ta dyskusja się toczy 🙂

Pozdrawiam serdecznie!
Rafał

Odpowiedz

Daniel Anweiler | Odszkodowania za błędy medyczne 11 września, 2015 o 2:02 pm

Tak na razie mam dwa komentarze. Do roboty zatem.

Odpowiedz

Dodaj komentarz

{ 2 trackbacki }

Poprzedni wpis:

Następny wpis: