Blog prawniczy – słowa kluczowe – Google – relacja
Poprzedni wpis: W content marketingu liczy się kontekst
Następny wpis: Co czytać podczas wakacji?
Rafał Chmielewski: e-Marketing Prawniczy
O marketingu prawniczym w sieci, blogach, social marketingu i nowoczesnych sposobach pozyskiwania klientów oraz dochodów dla kancelarii prawnych.
przez Rafał Chmielewski dnia 26 lipca, 2013
Poprzedni wpis: W content marketingu liczy się kontekst
Następny wpis: Co czytać podczas wakacji?
Bądź lepszym z Szablonem do Wordpress Thesis z DIYthemes.
{ 14 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Zupełnie nie w temacie, ale ciekaw jestem odczuć innych czytelników co do wpisów z wideo. Ja przyznaję, że zawsze je odpuszczam – jakoś blog kojarzy mi się tylko z czytaniem.
Hej Pawle! Dzięki za komentarz!
Na pewno moja opinia nie jest reprezentatywna dla moich czytelników, ale mogę powiedzieć tak:
– wszystko zależy od tego, kto jest czytelnikiem bloga
– skoro nie oglądasz moich sporadycznych nagrań, to widocznie muszę się bardziej postarać 🙂
– czasem mimo wszystko warto obejrzeć nagranie, bo kto wie, może jest tam jedno zdanie, które wiele zmieni?
Wideo ma wiele wad, ale też ma wiele pozytywów. Wiadomo, że nie wszyscy będą je oglądać. Z drugiej strony, inni wolą właśnie tę formę przekazu. Ale do tej konkluzji dojść trzeba poprzez poznanie swoich czytelników/klientów 🙂
Dzięki Pawle i pozdrawiam!
Rafał
Przyznam się, że ja Rafała zawsze oglądam 🙂 Z drugiej strony też uważam, że wygodniej i szybciej jest mi zapoznać się z treścią w formie tekstu. Z trzeciej strony videocast może zawierać elementy, któych nie sposób umieścić w czystym tekście i w ten sposób uatrakcyjnić przekaz, zatem może być nie tyle mówionym „standupem”, co przybrać o wiele bardziej skomplikowaną formę z korzyścią dla „czytelnika”. Na przykład gdyby Paweł robił wpis o 5 najczęstszych powodach uszkodzeń ładunków w transporcie, to z przyjemnością obejrzałbym go na video, jeśli przedstawiłby to w ciekawej graficznej formie. i forma taka byłaby wówczas uzasadniona 🙂
Jeden raz skusiłam się na wideowpis. Jest koszmarny – czerwony i słaby technicznie, ale zapytałam czytelników o opinię. Były i takie i takie :-). Wolę pisać – lepiej się z tym czuję. Mimo tego mam w głowie kilka tematów na wideowpis, po prostu dlatego, że lepiej się nadają na tą formę. Zanim to jednak zrobię, muszę „ogarnąć” 😉 aspekty techniczne.
Agnieszko, on był ok przecież … Z jakiegoś powodu zrobił się czerwony 🙂
Wideo jest trudne. Bez dwóch zdań. I wymaga odwagi 🙂
Odwagi jak odwagi. Przede wszystkim wymaga starannego wyreżyserowania, a i senariusz musi być dobrze przygotowany.
No jasne. Chociaż ja zwykle bez scenariusza „jadę”. To czasem z resztą widać, ale dzięki temu jest w tym więcej naturalności. Ważne, aby wiedzieć, co się chce powiedzieć.
A potem praktyka, praktyka, praktyka…. 🙂
Ja też nie oglądam praktycznie w ogóle wideo Rafała, nie lubię tracić na to czasu, mam go i tak za mało. Dlatego właśnie wolę tekst, bo o wiele szybciej go ogarniam.
Właśnie, wideo ma wiele zalet i wad. Jedną z nich jest to, że nie można szybko przez nie przebrnąć. Dla tych, którzy nie mają czasu 🙂
Mimo wszystko jednak, ze względu na owe zalety, warto od czasu do czasu coś nagrać 🙂
Dzięki Błażeju! 🙂
R
Pamiętam, jak kiedyś Błażej coś nagrywał. A teraz nie nagrywa 🙁 Brak czasu? Co to z ludźmi się robi na starość :))
Starość nie ma tu nic do rzeczy: powodzenie raczej 🙂
Ja tak jak Błażej.
A ja – ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu – przyzwyczaiłam się do videowpisów. Wolę tradycyjne, ale jak się nie ma, co się lubi…
A ja odwrotnie. Bardzo lubię oglądać wideo na blogach które mnie interesują.