Najbardziej zyskowne techniki generowania pasywnych dochodów w kancelarii
Ostatnio zakupiłem książkę Richarda Susskinda – The End of Lawyers. Tam zwraca on uwagę na obecny trend przechodzenia od usług „szytych na miarę” do usług utowarowionych.
Jakikolwiek masz stosunek do wizji Susskinda to nie da się ukryć, że faktycznie usługi prawnicze coraz bardziej zaczynają przypominać produkty. I za sprawą sieci coraz częściej zaczynają oczekiwać tego nasi klienci.
Generowanie źródeł dochodów pasywnych jest dodatkowo najczystszą postacią prawniczej usługi utowarowionej. Taką usługę można opakować i sprzedawać … wielokrotnie, nie tracąc już potem czasu ani pieniędzy na jej ponowne odtwarzanie.
Internet daje nam jeszcze tutaj dodatkowy bonus: totalną automatyzację. A to znaczy, że cały proces, począwszy od znalezienia pot. klienta, przez budowę z nim relacji, po sprzedaż i obsługę posprzedażową, można całkowicie zautomatyzować.
I na tym poziomie właśnie rodzi się źródło dochodu pasywnego w kancelarii. Źródło działające jak perpetuum mobile. Jedyne, co możesz wówczas zrobić (oprócz liczenia zysku oczywiście!), to stworzyć kolejne źródło, a potem jeszcze jedno i tak dalej… 🙂
Ja tak zrobiłem i wciąż buduję kolejne źródła dochodów pasywnych. I to chcę Tobie dziś pokazać w poniższym wideo. (Wybacz mi drobne przesunięcie audio względem wideo w środkowej części.) Podczas oglądania zwróć też uwagę na dwie rzeczy: sprzedawać w sposób automatyczny możesz nie tylko produkty, ale również swoje usługi (wzajemnie mogą się one przeplatać i łączyć), a także możesz umiejętnie skrzyżować sprzedaż produktów i usług, tworząc sieć systemów automatycznej sprzedaży, co zwielokrotnia zyski z całego przedsięwzięcia (high level dochodów pasywnych w kancelarii).
A to jest absolutnym novum, czego nie znajdziesz nigdzie indziej w PL, a może nawet i na świecie 🙂
Oczywiście czekam na Twoje pytania, wątpliwości, itd. Napisz o nich w komentarzu poniżej. Chętnie nie na nie odpowiem!
Zapraszam!
Jeśli już obejrzałeś nagranie, to zajrzyj koniecznie tutaj >>
r
{ 10 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Jak mam pytanie: czy istnieje problem „pirackich” kopii ebookow? A jeśli tak, jakie są sposoby radzenia sobie z nim?
Hej Kalino!
To jest bardzo dobre pytanie! 🙂
To jest dokładnie tak, jak w realu. Wszyscy kopiują książki papierowe, jeżeli muszą. Pożyczają je sobie, itd. Tego się nie uniknie.
Podobnie w sieci.
Dlatego lepiej nagrywać wideo:
– nie da rady skopiować
– szybciej się robi
– łatwiej
– ma wyższą wartość w oczach klienta
Ja już zakończyłem produkcję ebooków. Ostatni napisałem o blogach prawniczych, który wysłałem Wam wczoraj.
Nigdy więcej 🙂
Rafał
„Dlatego lepiej nagrywać wideo:
– nie da rady skopiować”
Ja przy oglądaniu Twoich video mam ikonkę real playera umożliwiającą ściągnięcie nagrania na dysk.
Nie, no jasne, na serwer Pentagonu też nie można się włamać 🙂
Wiadomo, że dla chcącego, nic trudnego. Ale dużo trudniej jest skopiować wideo i przesłać je dalej, niż plik pdf.
Dzięki Liwiuszu!
Rafał
Właśnie chodzi o to, że ja tej większej trudności nie widzę. Może być nawet „łatwiej” – e-booków często nie każdemu się chce czytać, a ściągnąć z prezentacji i umieścić film na youtube jest bardzo łatwo i potem może się okazać, że szkolenie Rafała ma tysiące słuchaczy, tyle że pirackich 😉
Liwiuszu:
1. Ty nie widzisz trudności. Ja widzę, bo nie mam pojęcia, jak to zrobić i większość osób mimo wszystko też nie wie.
2. Poza tym sądzę, że jesteśmy ludźmi, którym obce są takie działania.
3. Cały świat szkoleń w sieci, to dziś video.
4. Nigdy nikt mi jeszcze nie skopiował wideo. A wiem, że eBooki były rozsyłane, co nie przeszkodziło mi na nich całkiem dobrze zarabiać.
5. Każdy przypadek naruszenia moich praw będę zgłaszał do prokuratora.
Tak to widzę. Poza tym wierzę w ludzi. Nie sądzę, aby zaraz wszyscy się rzucili na kopiowanie moich nagrań 🙂
Dzięki Liwiuszu!
Rafał
Właśnie ściągnąłem Twoje wideo – żeby sprawdzić, czy się da. Jeśli sobie tego nie życzysz, mogę usunąć.
Wydaje mi się, że mówicie o dwóch różnych kwestiach. Rafałowi chyba chodziło o wyprodukowanie własnego wideo na bazie jego.
Nie chciałbym Cię, Rafał, rozczarować, ale to też da się zrobić, zwłaszcza że – bez urazy – Twoje wideo to głos i obrazki powtarzające to, co mówisz. De facto jest to materiał audio.
Witaj Pawle!
Dziękuję Ci za wzmiankę 🙂
Słuchaj, w zasadzie wszystko można skopiować, podrobić, itd. Są tacy, co robią to nagminnie: kopiują płyty swoich ulubionych wykonawców okradając ich w ten sposób. Ja do nich nie należę i wierzę, że jednak większość z nas jest uczciwa 🙂
A już na pewno nasze środowisko 🙂
Pozdrawiam i dziękuję!
Rafał
Dziękuję za biuletyn,
na pewno skorzystałbym ze szkolenia gdybym miał taką potrzebę, ale jestem dopiero na studiach prawniczych :). Niemniej jednak ta strona był bodźcem do tego, abym szukał sposobów zarabiania w internecie.
Mam nawet pomysł na stronę internetową i będę go realizował przez wakacje.
Pozdrawiam
Dziękuję Grzegorzu za komentarz!
Kiedy Ty będziesz kończył studia, i kiedy wejdziesz na dobre do zawodu, to rzeczywistość biznesowa w naszej branży będzie zapewne wyglądała zupełnie inaczej, niż dziś. Ja bym nie nazywał tego „sposobem zarabiania w internecie”. Ale kanałem dochodów dla kancelarii, który uzupełnia i przeplata się z kanałami „tradycyjnymi”.
Skoro komputery, programy i strony www z początku XXI wieku są już ciekawostką muzealną, to również to, co my tutaj robimy, będzie eksponatem za kolejne 10 lat. Ale za te 10 lat warto być już na fali, a nie się dopiero budzić z przyjemnego snu o tym, że to już koniec rewolucji. Ona dopiero się zaczyna 🙂 Za 10 lat karty będą już rozdane.
Dziękuję Tobie za komentarz!
Rafał