Blog w biznesie prawniczym

przez dnia 1 marca, 2010

Wczoraj rozmawiałem z kolegą z branży prawniczej. Oczywiście zeszliśmy na temat e-marketingu prawniczego. Nie wydawał się jednak zainteresowany tym tematem. W końcu powiedział:

– Wiesz co Rafał, jakoś nie czuję, abym był do tego wewnętrznie przygotowany, a poza tym nie bardzo chce mi się mówić o sobie w blogu.

Jego twierdzenia poddały mi myśl, że niewiele osób w Polsce wie, do czego służą blogi, a już w ogóle, co to jest e-marketing. Potoczne rozumienie bloga w naszym kraju ogranicza się jedynie do tego, że jest to pamiętnik pisany przez nastolatków dla nastolatków.

NIC BARDZIEJ BŁĘDNEGO!!!

Blog, to przede wszystkim narzędzie marketingu, dzięki któremu można rozreklamować (łatwo, szybko i za darmo) każdą rzecz i każdą usługę. Dzięki blogowi można skierować strumień klientów wprost z bloga do firmy. Ludzie – potencjalni klienci – szukając odpowiedzi na swoje wątpliwości w Internecie – wpisują w Google właściwe hasło, po czym „lądują” na blogu firmowym i – po zapoznaniu się z fachowością firmy – zamawiają towar. Tak działa blog, chociaż to bardzo wielki skrót.

To samo dotyczy branży prawniczej. Tak to działa na świecie (w USA są tysiące blogów prawniczych) i tak to działa w przypadku mojego bloga prawniczego PodwójneOpodatkowanie.pl (o czym pisałem już wielokrotnie).

Blogi są dla nastolatków, ale są one również dla innych ludzi. Można dzięki nim pisać opowiadania, albo zarabiać pieniądze. Ja wybrałem ten drugi sposób utylizacji bloga.

Zajmijmy się teraz wypowiedzią mojego kolegi….

” …nie bardzo chce mi się mówić o sobie w blogu”.

No właśnie… Taki sposób prowadzenia bloga gwarantuje, że nikt nie będzie nim zainteresowany. Dlaczego? Ponieważ NIKOGO nie interesuje fakt, kim jesteś, i jakie masz wykształcenie, i jaką aplikację, i jakie szkoły zagraniczne skończyłeś! Być może się z tym nie zgadzasz, ale taka jest prawda. Gdybym miał problem prawny, to jeżeli pomógłby mi mój sąsiad – Jurek, po zawodówce – to bym skorzystał z jego pomocy, niż z pomocy prawnika z wieloletnim stażem za granicą. Dlaczego? Bo mnie nie interesuje kim jest ten, który mi pomaga, ale interesuje mnie skutek. SKUTEK! Jeżeli Jurek mi pomoże, to mi to odpowiada. Potencjalny klient nie chce wiedzieć, jaką szkołę skończyłeś, bo to normalne, że musiałeś skończyć prawo, skoro jesteś prawnikiem. Nie interesują go też inne fakty z twojego życia tak samo, jak ciebie nie interesują fakty z jego życia.

To co nas interesuje? Rozwiązanie naszego problemu prawnego. Zatem w blogu nie możesz mówić o sobie, ale o tym, co wiesz w danej materii. Jeżeli jesteś specjalistą od umów cyw-pr., to wypowiadaj się na ten temat. EDUKUJ gości twojego bloga. Pokaż, że masz wiedzę. Skoro ją masz, to zapewne pomożesz osobie, która właśnie czyta artykuł w twoim blogu. Pamiętaj: EDUKUJ!

Na marginesie… To dlatego strony internetowe kancelarii prawnych, nawet najpiękniejsze, są tak mało skuteczne. One nic nie mówią potencjalnym klientom. Każda jest taka sama, jak takie same są wizytówki prawników.

Mój znajomy powiedział jeszcze…

„…jakoś nie czuję, abym był do tego wewnętrznie przygotowany…”

Ok. Taką wypowiedź zwalam na garb faktu, że nie wie on, czym jest e-marketing prawniczy i blog. Jednak każdy przedsiębiorca (prawnik to też przedsiębiorca, …. biznesmen) powinien brać pod uwagę KAŻDĄ możliwość zwiększenia dochodowości swojego przedsiębiorstwa. Nie chodzi mi o to, że powinien łapać się każdej możliwości zarobienia pieniędzy (bo to też jest błąd), ale o to, że powinien on rozpatrywać, czy dany fakt, okoliczność, informacja, itd.  pomoże mu zwiększyć obroty w firmie. Jeżeli dojdzie do wniosku, że nie, to powinien dać sobie z tym spokój. Ale To dopiero po zweryfikowaniu informacji w tym temacie.

Zatem „czucie” i „wewnętrzne przygotowanie” nie jest właściwą postawą i podstawą podejmowania decyzji w firmie. Prawniczej również. Ok, mój znajomy może uznać, że e-marketing jest mu nie potrzebny. Być może nie jest. Ale taką decyzję powinien podjąć po analizie zagadnienia. Bo być może w toku takiej analizy dojdzie do przekonania, że to jest strzał w dziesiątkę, albo jeszcze wyżej.

***

Wiem, że nikt nas nie uczy prowadzenia biznesu. Szkolimy się wyłącznie w zakresie wiedzy merytorycznej. Ok, to są podstawowe zagadnienia. Jednak ten styl nauki był „na miejscu” wcześniej.  Przecież co innego wiedza merytoryczna, a co innego wiedza o tym, jak kierować firmą. Teraz, kiedy konkurencja rośnie, powinniśmy zacząć postrzegać swoje praktyki, jako biznes, który wymaga rozmyślnego prowadzenia, przy zastosowaniu różnorakich technik i narzędzi. Jednym z tych narzędzi jest właśnie e-marketing.

{ 3 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

minotaur 2 marca, 2010 o 9:14 am

Panie Rafale,

czy odwiedził już Pan serwis http://www.legeo.pl? Stworzyliśmy platformę, która daje całej branży równe szanse na promowanie swoich usług w zgodzie z etyką: adwokatom, radcom, doradcom prawnym, aplikantom, studentom.
Budujemy serwis jako narzędzie e-marketingu prawniczego, z którego może korzystać każdy-wystarczy że się zaloguje i będzie aktywny w portalu.
Najlepsi są prezentowani innym użytkownikom-potencjalnie zainteresowanymi usługami prawniczymi.
Jestem teraz ciekaw na ile Ci, którzy tyle mówią o ograniczaniu rynku, zdecydują się na aktywność i prezentację swojej wiedzy w warunkach rynkowych.

Odpowiedz

rafchmielewski 2 marca, 2010 o 1:17 pm

Drogi „Minotaurze”!

Dziękuję za link. Serwis ciekawy i niebawem go opiszę w blogu w kontekście e-marketingu prawniczego. Wolałbym jednak wiedzieć, jakie „Minotaur” ma imię 🙂 A więc…?
Pozdrawiam,
Rafał.

Odpowiedz

minotaur 9 kwietnia, 2010 o 9:48 am

Witam,

i przepraszam za anonimowość-będąc za transparentnością osób promujących się w internecie, sam ulegam czasem forumowym nawykom:).

Nazywam się Piotr Michalak i jestem project managerem serwisu Legeo.pl.

Czytam Pana bloga i cieszę się, że myślimy bardzo podobnie w kwestii marketingu prawniczego, pomimo, że działamy w nieco inny sposób.

Problemy o ktorych Pan pisze – przede wszystkim brak świadomości prowadzenia działań przez branżę w Polsce – dotyka także Legeo, chociaż tutaj sa powody do optymizmu. Chciałbym się z Panem skontaktować mailowo i opowiedzieć więcej o planach rozwoju Legeo mając nadzieję, że rysuje się tu szansa na efektywną współpracę dla oby stron.

Proszę o informację odnośnie możliwości kontaktu, na mój służbowy mail: piotr.michalak@techland.pl

Odpowiedz

Dodaj komentarz

{ 1 trackback }

Poprzedni wpis:

Następny wpis: