Czy adwokat może prowadzić blog prawniczy zgodnie z zasadami etyki adwokackiej?

przez Rafał Chmielewski dnia 2 grudnia, 2013

Absolutnie NIE!

….

To żart oczywiście 🙂

Do rzeczy…

Przez ostatnie kilka tygodni zajęty byłem promocją szkolenia e-marketingowego. Sprzedaż się zakończyła i zaraz umówię się z przyszłymi mistrzami bloga prawniczego na spotkanie, ale chcę Ci wyjaśnić, co ja myślę o tym, o czym napisałem w tytule.

Bo dostałem w międzyczasie mailem takowe pytanie:

Zauważyłem, że opowiada Pan o sukcesach blogów prawniczych tworzonych przez radców prawnych. Nie dziwi mnie to, skoro radców prawnych nie obowiązuje zakaz reklamy. A mnie i jak i innych adwokatów taki zakaz obowiązuje.

Czy e-marketing może być stosowany przez adwokata dla rozwoju kancelarii? Czy blog prawniczy to jedno z narzędzi dla adwokatów w tym zakresie?

Adwokatura różnie spogląda na e-marketing, strony internetowe, blogi, etc., uznając to za formę pośrednią reklamy, która jest zakazana.

Co Pan na to? Czy widzi Pan tu jakieś rozwiązanie?

To jest istotna wątpliwość. W sensie takim, że dość często się z nią wciąż spotykam… Oto, co odpowiedziałem panu mecenasowi:

Dobry wieczór Panie Mecenasie!
Dziękuję Panu za to pytanie 🙂 Spotykam się z nim dosyć często. Ostatnio, no może nie ostatnio, bo w lipcu, byłem w warszawskiej ORA na wykładzie o tym, jak prowadzić blog prawniczy. Potem, podczas dyskusji, wiele mówiło się o etyce. Na sali, oczywiście w większości młodzież, ale też i władze ORA.
I na koniec zabrał głos pan mecenas, starszy jegomość, którego nazwiska nie pomnę już, choć wydaje mi się, że może być Panu znane, który powiedział coś, co zamurowało wszystkich innych na sali. Powiedział mniej więcej tak: „Nie uciekniemy od zdobyczy techniki, nie ma sensu się chować, warto korzystać czy to z bloga, czy facebooka, ale trzeba to robić w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem”. Więc nawet nie użył on słowa „etyka”.
Panie (…), ja powiem tak: blog to nie jest reklama kancelarii. Blog to jest promocja wiedzy i doświadczenia. Dobry blog prawniczy poprawia kulturę prawną w społeczeństwie. Wybitny blog powoduje, że ludzie, nasi potencjalni klienci, ale i klienci, zmieniają zdanie o naszej branży i o nas samych. Jest milion powodów, dla których adwokat powinien taki blog prowadzić.
Wspominałem faktycznie o blogach radców prawnych, ale proszę mi wierzyć, że w web.lex swoje blogi prowadzi niemal tak samo wielu adwokatów, jak i radców prawnych. Wymienię tylko kilka:
Wybitne blogi Agnieszki Swaczyny
http://bezprawaanirusz.pl/
http://blogrozwod.pl/
Genialny blog Łukasza Chmielniaka:
http://bialekolnierzyki.com.pl/
Dalej, równie dobre:
http://www.odszkodowaniepowypadkublog.pl/
http://prawo-autorskie-blog.pl/
http://blog-spadkowy.pl/
http://spółkaakcyjnawpraktyce.pl/
http://www.szgp.pl/ (proszę tutaj zobaczyć aktywną promocję szkolenia)
Dwa dodatkowe blogi adwokackie są jeszcze w produkcji.
Panie (…), więc tak to wygląda 🙂
Można oczywiście traktować blog prawniczy jak reklamę i reklamować swoje usługi, ale nie będzie to już wówczas sprawne i skuteczne narzędzie. A będzie takowe, jeżeli będzie służył za promocję Pańskiej wiedzy i doświadczenia. A więc wiedzy o prawie w Polsce.
Serdecznie Pana pozdrawiam i życzę słońca!
Rafał
PS.: Aha, i jeszcze na koniec… Lepiej, jak blog prawniczy prowadzi adwokat, aniżeli „doradca prawny”, czy jakaś osoba luźno związana z prawem 🙂
A więc, jeśli jesteś adwokatem, uczyń świat lepszym miejscem.
🙂

{ 11 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Katarzyna Abramowicz > SpecPrawnik.pl 2 grudnia, 2013 o 9:48 pm

Rafał, zastanów się z partnerami nad wyborami Bloga roku, masz już tak imponującą kolekcje najlepszych prawników piszących blogi i najlepszych blogów prawników, że spokojnie możecie stworzyć coś na kształt: http://www.abajournal.com/magazine/article/2013_blawg_100_hall_of_fame/ pozdrawiam KA

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 2 grudnia, 2013 o 9:56 pm

Dziękuję Kasiu za sugestię 🙂 Myślałem o tym, nie ukrywam, ale w końcu doszedłem do przekonania, że wszelki konkurs byłby mało obiektywny. Ale może się mylę… ? 🙂

Musiałbym to przetrawić 🙂

Natomiast od nowego roku szykują się w web.lex duże zmiany. Ale nie mogę na razie puścić pary z ust 🙂

Pozdrawiam Cię Kasiu!
Rafał

Odpowiedz

Katarzyna Solga 3 grudnia, 2013 o 8:52 pm

Nic nie zdradzisz, nic a nic? Bo jestem bardzo ciekawa………
Może jakiś konkursik zagadka dla nas?

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 3 grudnia, 2013 o 9:25 pm

Haha 🙂 Konkursik – fajny pomysł 🙂

Ale raczej o e-marketingu 🙂

🙂
Dzięki Kasiu!
R

Odpowiedz

Agnieszka 9 grudnia, 2013 o 1:49 pm

Popieram myśl przewodnią 🙂 I oczywiście zgadzam się z oceną zaprezentowanych blogów, większość z nich bardzo często odwiedzam 🙂

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 9 grudnia, 2013 o 4:36 pm

Pani Agnieszko, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko Pani uprzejmie podziękować! 🙂

I pozdrowić!
Rafał

Odpowiedz

Łukasz Wilczkowski 29 grudnia, 2013 o 4:34 pm

Noooo czyżbym został wywołany do tablicy 😀 Oczywiście mam prościej bo nie jestem ani radcą prawnym, ani adwokatem śni mi się to czasami po nocach… :D, ale zaczynam mieć wątpliwości czy tego w ogóle chce, a jeśli tak to czy w polskich korporacjach! Wg mnie doradcy DGSA – proszę nie mylić z doradcami prawnymi!!! Swój „zawód” ulokowałbym hmmm może coś w stylu doradcy podatkowego. Tylko ja się zajmuje transportem towarów niebezpiecznych. Jako, że dzisiejszy klient chce wszystko w jednym pakiecie poprzez fakt, iż pracowałem w jednej takiej instytucji dochodzi mi do tego czas pracy i czas jazdy kierowców i wiele innych porad powiązanych z szeroko rozumianym prawem transportowym. Na dzień dzisiejszy, co odróżnia doradcę DGSA od radcy prawnego, adwokata, doradcy podatkowego, ano brak unormowań korporacyjnych!!! Boże dzięki Ci za to, jak widzę i słyszę, co się dzieje u tych innych w ramach korporacji to się cieszę, że u mnie takich bzdur nie ma, a były zakusy!!! Znalazło się 3 panów w Polsce, którzy chcieli zrobić izbę, a później pewnie korporacyjkę… czyli sitwę wzajemnych układzików i powiązań, a efekt znany „mierny ale wierny” – tatuś – doradca DGSA mamusia – doradca DGSA = synek z ilorazem inteligencji 0,5, ale rodzinnie – doradca DGSA. Drodzy Państwo mecenasi wasze gierki odbieram z zewnątrz jednoznacznie – „jak nie wiesz o co chodzi to chodzi o pieniądze”! Starzy mecenasi oporni na wiedze w zakresie informatyki, będą bruździć do końca swych dni… młodym którzy kompa, ajfona i inne takie mają w jednym palcu… Zasłanianie się w tym zakresie etyką to kpina! Piłka jest krótka gra interesów, skoro Państwo demokratyczne i prawe buhahaha potrafi uregulować cenę energii elektrycznej (gdzie tu wolny rynek? – polityka w kierunku maluczkich, aż w pupie strzyka!), to czemu sobie chłopcy i dziewczynki nie zrobicie ceny minimalnej na poradę na pismo procesowe itd…, a kto zjedzie z ceny = „czarna owca” i go wtedy w pałę odgórnie – łącznie z kopem z palestry… Tylko kto tego będzie pilnował? Anioł stróż? Jest rozwiązanie „kasa fiskalna”, ale wtedy wyjdzie ile, kto, za co i od kogo? No a tego nie jeden dziekan ORA lub wzięty mecenas w stopniu szeregowym chyba by nie przeżył! Na sam koniec Państwo mecenasowie ja w wasze buty nie wchodzę, bo kilka przepisów mi to utrudnia, a ja nie lubię komplikacji :D. Jak mi się pojawia „sprawa” to prowadzę dopóki nie trafi do WSA wtedy odpalam ją koledze radcy prawnemu i on ciągnie temat, baaa czasami mu nawet pisze pisma, a on je tylko ostemplowuje i firmuje je skrótem mec. mgr prawa XYZ. Moich klientów nie interesuje kto im prowadzi ma być wygrana! Więc się pozbądźcie tych miernot i skończcie z kastowością, bo jak nie to się obudzicie z ręką w nocniku! Znam już kilkanaście firm, które podziękowały za polski domicyl podatkowy, czemu odpowiedzcie sobie sami :D. Rodacy wyjeżdżają, firmy się wynoszą = rynek się kurczy! W związku z powyższym jesteście (podobno jesteście :D) jedną z liczniejszych grup zawodowych w sejmie – więc do roboty robić dobre prawo – wpływać na kolegów po fachu, potrząsnąć nimi w ramach korporacji, a nie gadać o etyce bo kolejki w pośredniakach coraz bliżej…., albo wreszcie wam Unia uwolnij przepływ mecenasów i Hans z Ulrykiem von Jungingen, albo Sanczo de Pansa de Silva de coś tam coś tam… skopią pupy poprzez Internet… OSOBIŚCIE MAM KLIENTÓW KTÓRYCH NIE WIDZIAŁEM NIGDY NA ŻYWO – OPERUJE Z NIMI WYŁĄCZNIE PRZEZ E-MAILA I TELEFON, a dzięki Rafałowi mam ich coraz więcej 😀 Więc se przemyślta sprawę hej 😀

Odpowiedz

Dominika 6 czerwca, 2017 o 3:13 pm

Faktycznie zbiór najlepszych blogów prawniczych, wielkie gratulacje 🙂

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 27 czerwca, 2017 o 3:31 pm

Dziękuję Dominiko 🙂

Rafał 🙂

Odpowiedz

Piotr 17 lipca, 2017 o 7:16 pm

Świetnie przygotowany materiał a blogi naprawdę przydatne.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 31 października, 2017 o 12:04 am

Dziękuję Piotrze! 🙂

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: