Czy konieczna jest zmiana wizerunku w kancelarii prawnej?

przez Rafał Chmielewski dnia 19 sierpnia, 2011

Dziś miało być o wizjach futurystów. Tak przynajmniej umawiałem się z Liwiuszem – autorem świetnego bloga o wekslach.

Ale będzie o czymś innym: o tym, że chyba warto zastanowić się nad zmianą wizerunku z zimnego profesjonalisty, na ciepłego człowieka, który ma tę zaletę, że jest profesjonalistą w danej dziedzinie prawa.

Nie ukrywam, że w pewnym sensie motywacją do tego wpisu była dyskusja, jaka toczy się na GoldenLine, o współczesnym wizerunku prawnika. Ktoś tam zajął stanowisko, że lepiej wykasować taki dialog, bo negatywnie wpływa on na nasz wizerunek. W mojej opinii, i opinii wielu inny osób, to byłby błąd, gdyż – ale to już moje zdanie – nie ma się czego obawiać. Czas już obecnie na zmianę tego, jak postrzegają nas nasi klienci.

I ci mali, i ci duzi (którzy są również ludźmi).

Jeszcze raz pokreślę, że w sieci można niezwykle łatwo zbudować relację z klientem. Jest to proste, tanie, szybkie i automatyczne.

Relacja zbudowana za pośrednictwem sieci powoduje, że kiedy spotykasz się z klientem po raz pierwszy, to on już Ciebie zna – negocjacje są wówczas bułką z masłem. Wiem co mówię. Wynika to z resztą również z badań.

Ale nawiązanie relacji w sieci wymaga zmiany wizerunku. Jeżeli więc chcesz mieć lepszych klientów, którzy nie tylko będą kupowali Twoje usługi, ale do tego będą chętnie płacili więcej, musisz to wziąć pod uwagę.

To nie jest trudne. Jak napisałem – jest proste.

***

Cały proces skutecznej budowy relacji za pomocą sieci zawarłem w szkoleniu o dochodach pasywnych w kancelarii.

{ 4 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Liwiusz 20 sierpnia, 2011 o 5:32 am

1. Niezła fura 🙂

2. Zauważyłem, że najpierw mówiłeś o Macieju, a potem o Marcinie 😉

3. Do mnie w ten sposób pisze „Kasia z PCWorlda” i potem w mailu podpisuje się jakimś nazwiskiem.0

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 22 sierpnia, 2011 o 5:17 am

Gratuluję Liwiuszu spostrzegawczości! Co do 'Kasi’, to ten ruch, nowy sposób komunikacji, będzie zapewne coraz bardziej popularny. Niemniej w takim wydaniu jest to tylko połowa drogi do sukcesu. Bo każdy wie, że to fikcja. Taki mailing powinien iść od osoby, która jest nam znana i miałby lepszą skuteczność, gdyby chociaż był poprzedzony jakimś wideo. No i trafił do aplikantów, a nie do każdego. Dzięki Leszku!

Odpowiedz

Kalina Jarosławska 20 sierpnia, 2011 o 10:14 am

No właśnie, fura – jesteś fanem Bayerische Motoren Werke? 🙂

Co do wizerunku, przez długi czas miałam przekonanie – i nadal gdzieś mi się błąka – że wizerunek i zaufanie budujemy elegancki ubiór i inne oficjalne gadżety, które budują lekki dystans. Dzisiaj już nie jestem tego taka pewna, ale nadal się nie zdecydowałam, w którą stronę pójść.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 22 sierpnia, 2011 o 9:03 am

Witaj Kalino! Wiesz… ja też nie wyobrażam sobie, że do klienta nie szedł bym w garniturze. A moja kancelaria nie byłaby moją wizytówką. Ale jak słusznie zauważyłaś, to stwarza dystans. A nie musi, bo mimo tych zewnętrznych oznak można budować zupełnie inny wizerunek. Taki, który przybliży do Ciebie Twoich klientów. I jeśli zbudujesz mur, będziesz zmuszona do konkurowania ceną i zabiegania o klientów, którzy nie będą Ciebie lubili i szanowali. A jeśli go zburzysz, zamiast klientów zdobędziesz przyjaciół, którzy nie tylko będą chętnie płacili więcej, ale też pomogą Tobie rozwinąć Twoją kancelarię. 🙂

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: