Jeśli chcesz ponieść porażkę prowadząc blog prawniczy, to niech ktoś go prowadzi za Ciebie

przez Rafał Chmielewski dnia 19 sierpnia, 2013

Tak, to jest bardzo skuteczna metoda na osiągnięcie rezultatu takiego, jak w tytule.

Skąd ten temat?

Otóż jeden z naszych zaprzyjaźnionych pt. klientów zwrócił się do mnie z pytaniem, czy prowadzimy blogi za ich autorów (coś w rodzaju ghost writingu). Z resztą co jakiś czas to pytanie się pojawia w różnorakich rozmowach…

Prawdę mówiąc przez jakiś czas zastanawiałem się, czy nie dodać takiej usługi do oferty web.lex. Ostatecznie zrezygnowałem, bo prawdę mówiąc nie mam czasu na organizowanie usługi, która dla kancelarii będzie bez sensu. Szkoda pieniędzy i czasu.

Natomiast mojemu pt. klientowi napisałem tak:

Zatem jak wiesz, nie piszemy za blogerów tekstów: byłoby to bardzo drogie, a poza tym przede wszystkim taki blog byłby nieskuteczny biznesowo i marketingowo. Chodzi o to, że w sieci można znaleźć dziś masę informacji i blog nie powinien być jednym z wielu miejsc. Blog powinien być tym miejscem, które się zapamiętuje, które przyciąga. Do tego potrzeba indywidualizacji takiego bloga. A to osiąga się poprzez osobiste prowadzenie ze wszystkimi własnymi wadami i zaletami.

{ 6 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Lech Malinowski 20 sierpnia, 2013 o 3:50 pm

Oj tam oj tam, wady i zalety też można „wygenerować” 🙂

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 20 sierpnia, 2013 o 8:03 pm

Generator zalet? 🙂

Odpowiedz

Agnieszka Swaczyna 21 sierpnia, 2013 o 7:36 pm

Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś inny prowadził moje blogi. To moje „dzieła” i ja za nie odpowiadam od początku do końca (no, może za warstwę techniczną – nie ;-)). W przeciwnym razie czułabym się, jak osoba podszywająca się pod kogoś innego (nie na odwrót, bo przecież wysyłałabym sygnał – jestem taka, jak pokazuję na blogu – a to przecież nie byłabym naprawdę ja.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 21 sierpnia, 2013 o 8:19 pm

Dzięki Agnieszko ! 🙂

Ja sobie w ogóle nie wyobrażam sytuacji, w której NIE PROWADZĘ BLOGA. Obojętnie o czym. Nie wiem… może to ze mną zostanie do końca? Po prostu odczuwam taką potrzebę.

A jak u Ciebie?

Odpowiedz

B2B Marketing 11 września, 2013 o 6:48 pm

A ja jestem, cytując klasyka, za a nawet przeciw. 🙂

Oczywiście, blog (czy szerzej: content marketing) powinien mieć unikalną, wartościową, niepowtarzalną, treść. Po prostu: powinien być najlepszym źródłem wiedzy w danej dziedzinie.

Jednocześnie uważam, że to w jaki sposób jest to osiągnięte (kupione, zlecone, stworzone własnymi siłami) jest sprawą wtórną i nie najważniejszą. Moim skromnym zdaniem Pan Rafał przecenia znaczenie 'osobistości przekazu’, podczas gdy najważniejsza moim zdaniem jest po prostu użyteczność dla klienta.

„Najlepsza źródło wiedzy w danej dziedzinie” implikuje niszowość – to jedyna droga, aby zrobić coś na naprawdę wysokim poziomie: uciec w wąską niszę. Nie ma ludzi, którzy znają się na wszystkim i nie ma budżetów, które by wszystko udźwignęły. Niszowość rzeczywiście predestynuje do osobistego przekazu, bo skoro ja jestem najlepszym specjalistą w tej (wąskiej zazwyczaj) dziedzinie, to pewnie sam zrobię to najlepiej – ale to inna (niż akcentowanie osobistego wyrazu) droga dojścia do samego wniosku.

Także w sumie się (poza niuansami) zgadzamy. 😉

A propos, właśnie opublikowałem wpis traktujący o m.in. niszowości content marketingu:
http://b2b-marketing.pl/2013/09/11/content-marketing-niezbedne-elementy/

Pozdrowienia!
Igor

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 11 września, 2013 o 6:57 pm

Tak, tak Panie Igorze 🙂 W sumie poza tymi niuansami się zgadzamy 🙂

Jeśli sądzi Pan, że przeceniam osobistość przekazu, to ja powiem tak: w tym blogu jej nawet nie doceniam 🙂

Panie Igorze, proszę zrobić test: założyć blog i niech ktoś pisze za Pana 🙂 Jeśli to ma być blog niszowy, ze specjalistyczną i wyjątkową wiedzą to:
– będzie to niezwykle drogie (czy się zwróci?)
– czy czytelnicy to zrozumieją?
– ilu z nich odejdzie szukając tej samej treści gdzie indziej?

Oczywiście poruszamy w zakresie blogów specjalistycznych – a dokładniej prawniczych 🙂

Pozdrawiam Panie Igorze!

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: