„Przestań narzekać, tylko coś zrób”

przez Rafał Chmielewski dnia 19 czerwca, 2014

Z racji tego, że na przedłużony weekend pojechałem z moją rodziną do mojego rodzinnego miasta Szczytna, dziś spotkałem mojego starego kolegę, jeszcze z czasów szkoły podstawowej. Sytuacja była taka, że rozmawiałem z nim też wcześniej – niemal dokładnie rok temu.

I co?

Rok temu biadolił, że ma beznadziejnego szefa i beznadziejną pracę, że najchętniej to by ją zmienił, albo założył swoją firmę. Generalnie było kompletnie do kitu.

Minął rok.

Dzisiaj biadolił, że ma beznadziejnego szefa i beznadziejną pracę, że najchętniej to by ją zmienił, albo założył swoją firmę. Generalnie jest kompletnie do kitu.

Myślę sobie: facet, przestać się mazać.

A powiedziałem: Jurek, przestań narzekać, tylko coś zrób. Minął rok, a Ty jesteś w tym samym miejscu. Nie zrobiłeś nic. Straciłeś rok.

A na to Jurek: No, ale co mam zrobić?

Ja: Tego to ja nie wiem.

On: Ja też nie wiem.

Ja: Kurde, a skąd masz wiedzieć, skoro nic nie zrobiłeś? Jeśli chcesz zebrać grzyby, to same do koszyka raczej nie wskoczą, Musisz najpierw wejść do lasu, a potem patrzeć w dół. Musisz stracić 15 minut, zanim znajdziesz pierwszą kurkę. Wcześniej trafisz jeszcze na klika muchomorów, których zebrać nie możesz. Ale w końcu znajdziesz to, czego szukasz. Jak chcesz Jurek znaleźć coś, jeśli niczego nie szukasz? A skąd masz wiedzieć, czego szukasz, skoro nigdy tego nie szukałeś? Dam sobie rękę uciąć, że jeśli teraz coś znajdziesz, to nie będzie to, czego szukasz, ale tylko w TAKI sposób, zaczniesz poznawać, czego naprawdę poszukujesz!

****

Każdy z nas ma wybór: albo będzie czekał na księcia z bajki, albo będzie dążył do zostania tym księciem. Ja wolę opcję nr dwa. Nigdy nie narzekałem, zawsze miałem wizje i cele, zawsze szedłem do przodu. Każdy kolejny rok wyglądał w moim życiu inaczej niż poprzedni.

Jeśli Ty masz poczucie, że stoisz w miejscu, że nic się nie dzieje, że jest gorzej, że kryzys, itd., po prostu zacznij działać. Nie można oczekiwać zmiany okoliczności, jeśli robi się wciąż to samo. Tylko zmiana działania prowadzi do zmiany okoliczności. Zacznij działać.

Najprostsze, co możesz zrobić, to założyć blog prawniczy. Nawet taki na darmowym systemie WordPressa. Poświęcisz tylko odrobinę swojego czasu, ale nawet, jeśli uznasz, że to była porażka, będzie to dla Ciebie cenna lekcja, z której będziesz mógł wyciągnąć drogocenne wnioski. A na tej bazie będziesz mógł zbudować coś nowego. Lepszego.

****

Mój Jaś ma w domu kolekcję kapsli (poza tą kolekcją ma jeszcze wiele innych kolekcji, co niestety istotnie wpływa na ład i harmonię w domu :)). Ostatnio wprawił mnie w osłupienie: wracam do domu, patrzę, a ten smyk (6 lat i 4 miesiące), maluje na podwórku innym dzieciom ręce.

Podchodzi do mnie jego opiekunka i mówi: Panie Rafale, Jaś wymyślił, że zorganizuje studio tatuażu i będzie w zamian za kapsle malował dzieciom tatuaże.

IMG_0808

Jak wymyślił, tak natychmiast zrobił. (Kilka tygodni wcześniej w zamiana za kapsle dzieciaki oglądały jego kolekcję breloczków.)

Jaś nie prosi mnie o kapsle, nie prosi nikogo – wymyśla sposoby na powiększenie swojej kolekcji. Działa. Jest proaktywny. Nie kończy na marzeniach, ale swoje plany wciela w życie. Nie narzeka, ale „coś robi”.

Szczerze? Jest on dla mnie wzorem do naśladowania. Może być wzorem dla takiego Jurka. I na pewno dla wielu innych.

****

Pamiętaj, że szczególnie teraz można zrobić wiele rzeczy. Można je zrobić szybciej i taniej. Dzisiejszy świat jest tak różnorodny, że dla każdego znajdzie się miejsce. Nawet jeśli Twoja kancelaria położona jest w najmniejszej miejscowości, to dzięki blogowi dotrzesz do klientów z największych miast. Musisz tylko ruszyć z miejsca.

Ruszyć teraz.

{ 14 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Wojciech Wawrzak 20 czerwca, 2014 o 6:37 am

Rafale, uwielbiam Twoje motywacyjne wpisy, szczególnie w chwilach zwątpienia, gdy przejściowo pod górkę. Aktywne działanie to podstawa każdego sukcesu. I najcenniejsze – poszukiwania są dobre. Nieudane poszukiwania również. Trzeba kilka razy się zgubić, by w końcu odnaleźć swoje miejsce. Wierzę w to, a ponieważ jestem jeszcze młody, staram się poszukiwać nieustannie. Jest tylko jeden problem – trzeba też nauczyć się cierpliwości, by w tych poszukiwaniach nie skakać z płatka na płatek. Cierpiałem kiedyś na tę przypadłość – jeśli coś nie wychodziło od razu, biegłem dalej. Dzisiaj wiem, że trzeba dać sobie więcej czasu. Ale jednocześnie nie stać w miejscu. Czyli złoty środek – jak zawsze. Pozdrawiam!

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 20 czerwca, 2014 o 9:03 am

Dziękuję Wojtku! 🙂

Tak, na pewno arystotelesowska Doktryna Środka sprawdzi się i tutaj. Z resztą odkrycie tego środka we własnym przypadku to wynik też osobistych doświadczeń.

Trzymam za Ciebie kciuki Wojtku!
Rafał

Odpowiedz

Grzegorz 20 czerwca, 2014 o 8:51 am

Wszystkim „Jurkom” i nie tylko polecam wystąpienie Jacka Walkiewicza właśnie w tym temacie : http://www.youtube.com/watch?v=ktjMz7c3ke4&feature=kp

Szukanie to trudny moment, szczególnie jeśli po kolei znajdujemy same „muchomory”, ale inaczej się nie da.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 20 czerwca, 2014 o 9:04 am

Dziękuję Grzegorzu! Chętnie posłucham – zobaczę! 🙂

Miłego dnia!

Odpowiedz

Tarczyńska Anna 20 czerwca, 2014 o 4:24 pm

Jacka Walkiewicza uwielbiam słuchać. Tak jak Rafała Chmielewskiego 🙂

Odpowiedz

Rafal Chmielewski 20 czerwca, 2014 o 7:31 pm

Dziękuje Aniu! 🙂 🙂

Nawzajem 🙂
Rafal

Odpowiedz

Agnieszka Swaczyna 22 czerwca, 2014 o 9:29 am

Ja nie mam poczucia, że stoję w miejscu. Używając określeń bliskiego mi sportu: ja kłusuję (z ogromną przyjemnością), ale mam poczucie, że świat obok mnie galopuje, albo nawet cwałuje :-). Mam jednak przekonanie, że w dłuższej persepktywie ważny jest równy chód.
Bardzo fajny wpis, Rafale.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 22 czerwca, 2014 o 5:00 pm

Raczej tak: bo życie generalnie to maraton, a nie sprint. W maratonie ważniejsze jest równe spokojne tempo. W maratonie też nie jest ważne, kto wygra, ale kto przebiegnie. A przebiegnięcie to posuwanie się wciąż wprzód.

Dziękuję Agnieszko 🙂
RCH+

Odpowiedz

Beata/prawowanglii.worpress.com 24 czerwca, 2014 o 2:27 pm

Musze przyznac, ze bardzo podoba mi sie postawa Jasia,ktory sam kreuje rzeczywistosc. Z tego co widze, to zrobienie pierwszego kroku wiedzac co chce sie robic przynosi dalsze okazje. Mam w kancelarii pania solicitor, ktora po 20 latach pracy w zawodzie odeszla z kancelarii i zajela sie nauczaniem, pisaniem artykulow etc. Dla wiekszosci prawnikow jest to niewyobrazalne, bo pozamykali sie w czterech scianach kancelarii i nie potrafia wyjsc poza swoja strefe komfortu. Ona wciaz powtarza, ze okazje same ja „lapia” bo nieoczekiwanie dostaje coraz wiecej roznorodnych propozycji. Ostatnio nawet zaczela podnosic swoje kwalifikacje na Oxfordzie. Czyzby dla chcacego nic trudnego?

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 24 czerwca, 2014 o 8:01 pm

Dzień dobry Pani Beato!

Zapewne tak jest, jak Pani mówi, że zrobienie pierwszego kroku wiedząc co chce się robić przynosi dalsze okazje. Bo to jest tak, jak w domu: kiedy wchodzę do innego pokoju, to widok z okna też jest inny 🙂

A co do Jasia, to jako rodzica, mnie cieszy to niezmiernie, że on taki jest. Poza tym podobno osoby o imieniu Jan, mają skłonności do handlu. 🙂 Może w tym faktycznie coś jest 🙂

Serdecznie Panią pozdrawiam!
Rafał

Odpowiedz

Beata 25 czerwca, 2014 o 10:09 am

Bardzo podoba mi sie Pana porownanie, Panie Rafale. Czasem nie trzeba robic duzo, by widok zmienil sie. Fajnie miec takie asertywne dziecko, ktore nie wierzy, w powiedzenie „stoj w kacie a znajda cie”.

Pamietam, ze jak bylam dzieckiem to tez modne bylo zbieranie kapsli dlatego zaciekawilo mnie, jakie kapsle zbiera Jas.

Pozdrawiam,

Beata

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 25 czerwca, 2014 o 7:41 pm

Dziękuję Pani Beato! 🙂 Kapsle są różne 🙂 Poza kapslami w domu są kolekcje: breloczków, kamieni, żołnierzyków, serwetek, misiów, muszli, i to jeszcze nie wszystko 🙂 Poza tym cała wielka półka tylko z budowlami z Lego.

Jego siostra – Zosia – nie zbiera niczego, zatem Jaś nadrabia za nią.

Serdecznie Panią pozdrawiam Pani Beato!
R

Odpowiedz

E§W 8 lipca, 2014 o 12:58 pm

Panie Rafale,

Jaś znalazłby wspólny język z moim Mateuszem – u nas też kapsle są na topie

Pozdrawiam!

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 8 lipca, 2014 o 1:05 pm

Na pewno tak 🙂 🙂

Dziękuję Pani Ewo!

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: