Facebook jak Nasza Klasa?

przez Rafał Chmielewski dnia 23 lipca, 2014

Czy to możliwe?

Sądzę, że jak najbardziej.

Spędziłem teraz kilka dni z moją siostrzenicą – lat 18. Co jest dla niej kanałem do komunikacji? Instagram i Snapchat. Zainteresowałem ją teraz Vine’em, więc może i ten kanał sobie zaszczepi.

Ale kiedy zapytałem Kamilę, dlaczego nie korzysta z Facebooka, odparła: Facebook? Za dużo śmieci, za bardzo pożera czas, to jest dla starszych (sic!), a ja i moi znajomi nie chcemy korzystać z tego, czego używają dorośli. 

[HA… A większość osób myśli, że młodzież i dzieciaki okupują Facebooka …]

„No i co z tego Rafale” – zapytasz zapewne.

Z tego to, że:

  • zauważ ogromną dynamikę wśród młodzieży: blogi, potem FB, teraz inne platformy – jak w kalejdoskopie – a przecież minęło … nie wiem … 5 lat?
  • ta młodzież to moi i Twoi klienci za lat… 5? – potem też.
  • w ten sposób się z nimi możesz skomunikować – raczej nie przez Facebooka (jeśli ktoś Ci oferuje szkolenie z FB – 3 razy przemyśl decyzję, zanim wydasz u niego pieniądze)
  • ta młodzież NIE ZNA świata sprzed epoki Internetu – dla niej sieć po prostu jest: jak woda dla ryby – dla tej młodzieży kontakt internetowy jest kontaktem tradycyjnym.
  • w zasadzie chyba nie masz szansy, aby za tym nadążyć – „niestety” dla nas rozwój sieci jest coraz szybszy.

„No i co z tego Rafale” – zapytasz ponownie.

To z tego, że:

  • aby to ogarnąć, trzeba mieć jakieś jedno miejsce, własne, nad który masz pełną kontrolę
  • miejsce to powinno być niezależne od zmian w technologii
  • to miejsce powinno przyciągać tym, co jest PONADCZASOWE
  • tym czymś jest treść.

Czy zatem te wszystkie nowoczesne platformy komunikacyjne są ważne? Są, i to bardzo. Będą nabierały coraz większego znaczenia w naszej pracy, a dokładniej w marketingu kancelarii prawnej. Nie patrz na nie jednak jak na kolejne zło konieczne, ale jak na formy komunikacji przekazujące dalej to, co masz do powiedzenia.

{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Jarek 25 lipca, 2014 o 7:56 pm

Co do FB to się zgodzę, uczestniczyłem ostatnio w jednym szkoleniu, które było promowane właśnie przez facebooka i określenie shitowe to mało powiedziane. 😉

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 26 lipca, 2014 o 10:25 pm

HAHA 🙂 Skusiłeś się na szkolenie z FB? Nie Ty jeden 🙂

Ja zawsze mówię, że na FB najwięcej zarabiają Ci, co uczą, jak z niego korzystać.

Jarku pozdrawiam Cię gorąco znad morza! 🙂

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: