Jak donoszą media, kierunek Prawo i w tym roku wybrało najwięcej kandydatów na studia wyższe [link].
Kiedy ja przystępowałem do nauki na WPiA UW w roku 1996 (kurde, kurde, jak ten czas leci….) studia prawnicze oferowały wyłącznie uniwersytety. Na jednym roku było nas 1200 – kiedy kończyłem: tylko 600. Wtedy jeszcze zawód prawnika dawał niemal w 100% dobrą pracę i nie trzeba było wielkiego wysiłku, aby ją zdobyć.
Jak jest teraz, wszyscy wiemy dobrze.
Nie wiedzą tego jednak kandydaci na studia. I chociaż media przebąkują czasem o tym, że jest to dziś ciężki kawałek chleba, to jednak uczelnie wciąż kuszą wizją prestiżu, ogólnego szacunku, wyższych sfer, itp. I jest, jak jest 🙂
Jaka jest moja opinie w tym temacie?
Wiesz … ja trafiłem na studia prawnicze ponieważ chciałem zmienić swoje życie i wyzwolić się z otaczającej mnie muzyki (byłem zawodowym muzykiem – jeśli tego jeszcze nie wiedziałeś, to już wiesz). Więc, jak większość moich znajomych, poszedłem tam, gdzie miałem największe szanse na zmianę.
I dla mnie przejście ze świata gam, koncertów i ciągłych muzycznych podróży, a wejście w świat przepisów, norm prawnych, historii prawa, prawa rzymskiego, filozofii i genialnie prowadzonych doktryn politycznych i prawnych, było czymś takim, jakbym osiedlił się na innej galaktyce. Studia na UW wiele mnie nauczyły, dzięki nim poznałem i zrozumiałem po prostu otaczający mnie świat i jego zależności. Bez dwóch zdań dla mnie była to szkoła życia i studia w tradycyjnym tego słowa znaczeniu.
Dlatego uważam, że to dobrze, że tyle osób chce kształcić się w tym kierunku. Co prawda mają inne cele i wyobrażenia, ale życie koniec końców to zweryfikuje. Natomiast w głowach zostanie to, co zostanie i to chyba jest najbardziej wartościowy efekt tej ogólnej chęci studiowania prawa.
{ 4 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Natomiast w głowach zostanie to, co zostanie i to chyba jest najbardziej wartościowy efekt tej ogólnej chęci studiowania prawa. Dobre zdanie!
Dzięki Grzegorzu!
Rafał
Sam jestem prawnikiem więc mnie to nie cieszy ale nie powodu domniemanej konkurencji a wrażenia, że uczelnie masowo p”produkują” prawników a i tak połowa nigdy w branży pracować nie będzie…
Dokładnie tak Panie Mecenasie. Dlatego napisałem, że „życie koniec końców to zweryfikuje. Natomiast w głowach zostanie to, co zostanie” – jako w sumie dobry skutek tych studiów.
Serdeczności!
Rafał