Tego tematu jeszcze w tym blogu NIE poruszałem. Tematu prezentacji.
A przyszedł mi do głowy dziś rano, kiedy jeszcze wszyscy spali, a ja zamiast postrzelać na nowej konsoli plajstejszyn, tradycyjnie i niemodnie sięgnąłem po książkę. Nikogo innego jak Tomka Tomczyka. A tam cały rozdział o tym właśnie.
Ja się rozwodził nie będę. Mam kilka spostrzeżeń jedynie:
1. zazwyczaj prezentacje – a mam tutaj na myśli zarówno ich warstwę graficzną, jak i sceniczną – są nudne i ciągną się jak flaki z olejem.
Dlaczego?
Bo nie łapią za serce. Na obrazkach cyfry i nudne kolory, a prezenter siedzi za stołem, czy stoi jak kołek. Nie ma w nich emocji. Można wytrzymać 20 minut z uwagą, a potem połowa śpi, a druga połowa (ta większa połowa) głaszcze smartfony.
Czy podczas wykładu prawniczego można wygłosić emocjonalną, czyli dającą się zapamiętać i wnoszącą coś w życie słuchaczy, prezentację?
Wszystko można. A jeśli myślisz, że nie można, to patrz punkt pierwszy 🙂
2. zazwyczaj programem używanym do prezentacji jest PowerPoint. Rzadziej Prezi.
Z PP kiedyś korzystałem, ale od kiedy mam Mac’owski Keynote, to uważam, że nie ma gorszego programu do prezentacji niż PP. Żeby nie zrobić dobrej graficznie prezentacji w Keynote, trzeba być wyjątkowym beztalenciem. W Keynote grafika jest znacznie lepsza, a do tego oprogramowanie to zawiera opcje i funkcje, o których Pakiet Office może tylko marzyć. Adios PP! Wybacz Bill….
Co do Prezi – nigdy z niego nie korzystałem. Są tacy, co się nim zachwycają. Dla mnie jest to przerost formy nad treścią. A ruszająca się grafika odciąga uwagę od meritum.
Zauważyłem, że ludzie, którzy kupują sobie najlepsze komputery pod słońcem, czyli Maki, kiedy dokupują do tego jeszcze pakiet ofis na Maka, to już nie próbują genialnego Keynote, tylko zostają przy prymitywnym PP, bo nie mają czasu na wycieczki po nieznanym lądzie. Bez sensu.
3. moja opinia jest taka: Najlepsza prezentacja to prezentacja bez prezentacji. Od jakiegoś czasu podczas różnych wystąpień mówię bez obrazków za plecami. Po prostu. Wychodzę i mówię.
Dlaczego?
Po pierwsze dlatego, że nie lubię dłubaniny przy tworzeniu prezentacji. Jeśli już coś ma być, to wystarczy jeden obrazek, taki jak ten na przykład.
Po drugie, wolę skupić uwagę na sobie i na tym, co mam do powiedzenia, niż na obrazkach.
Po trzecie, mogę się skupić na reakcjach i emocjach publiczności
Po czwarte, osobiście czuję się mniej skrępowany – mam większą dowolność w kształtowaniu bieżącego toku wystąpienia.
Po piąte, mam wolną rękę, która nie musi dźwigać prezentera, a zatem mogę jej używać bardziej aktywnie do mowy ciała.
Oczywiście opowiedzenie wszystkiego z głowy wymaga solidnego przygotowania. Nie może być sytuacji, w której czegoś zapomnę, bo będzie klapa. Dlatego zazwyczaj przygotowuję się na dwa tygodnie przed wystąpieniem. Że kiedy wchodzę na scenę, wiem dokładnie jaki jest tok mojego wystąpienia. Pamiętam wszystko. Dwa tygodnie to jest sporo czasu, ale potem swoboda, lekkość i panowanie nad wszystkim dają prawdziwą satysfakcję interakcji z publicznością.
4. powyższe powoduje, że lubię publiczne wystąpienia. Ale nie oznacza to, że nie odczuwam tremy. Sądzę, że trema jest czymś normalnym. Ale kiedy jesteś przygotowany, to trema zawsze jest mniejsza. Zresztą ona jest jedynie tuż przed wystąpieniem. Po wypowiedzeniu kilku pierwszych zdań – znika zupełnie.
Jakie jest najlepsze lekarstwo na tremę?
Głęboki oddech.
Wypróbuj następnym razem. Ja testowałem to jeszcze przed egzaminami podczas studiów na UW. Naprawdę działa na 100%.
5. Kiedy masz już tę swoją prezentację, obojętnie w czym zrobioną, możesz ją wykorzystać do marketingu kancelarii, kancelaryjnej strony www, czy swojego bloga prawniczego.
Jak?
Załóż sobie profil na SlideShare.com i umieść tam obrazki. Prezentacja w tym systemie genialnie się pozycjonuje. A do tego jeśli masz profil na LinkedIn, to jest ona dostępna dla Twoich znajomych, potwierdzając w sposób mniej lub bardziej atrakcyjny Twoją wiedzę i doświadczenie.
*****
Nie jestem mistrzem prezentacji, ale zwyczajnie lubię gadać i przy tym machać rękoma.
Trzymaj się, cześć!
🙂
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Widziałem Rafale, Twój występ na Law Summit. Faktycznie, lubisz opowiadać i robisz to rewelacyjnie 🙂 wg mnie najlepsza prelekcja.
O! Bardzo dziękuję Cezary! 🙂
Słońca Ci życzę!
🙂