Dziś artykuł, w którym opowiem, dlaczego warto się wyspecjalizować w jednej dziedzinie prawa, i jak na tym zarobić masę pieniędzy dzięki technikom e-marketingu prawniczego. Materiał został zainspirowany tekstem Pawła Tyńca Jak zbudować przewagę konkurencyjną kancelarii. Artykuł ten jest na tyle wielowątkowy, że będę z pewnością do niego jeszcze chętnie powracał.
Specjalizacja, Specjalizacja, Specjalizacja… Biznesmen, uczestniczący w różnych szkoleniach, może te słowa usłyszeć powtarzane jak mantra. Nie na darmo bowiem wkłada się stale przedsiębiorcom do głów, że ich firma może dobrze prosperować tylko wtedy, kiedy ma dokładnie ustaloną dziedzinę specjalizacji. Jasne określenie zakresu działalności, i rzecz jasna podążanie za nim, pomaga nie tylko skupić się na jednym rynku, ale dodatkowo powoduje, że biznes szybciej się rozwija (również jeżeli chodzi o wdrażanie nowych rozwiązań) a dochody rosną mimo takiego samego – lub nawet mniejszego – nakładu pracy.
Tymczasem początkujący przedsiębiorcy łapią się czegokolwiek, aby tylko mieć od razu jak najwięcej klientów, i jak największe dochody. Przejawiają zbyt mało cierpliwości, aby wystarczająco dobrze przetestować strategię, którą obrali (jeżeli w ogóle to zrobili). W końcu, nie mogąc znaleźć punktu zaczepienia i silnego źródła dochodów, zamykają interes. Tak robi 90% firm, które nie wytrzymują 5 lat działalności. Reszta idzie dalej do przodu, gdyż nie tylko obrali strategię, ale również stale koncentrują się na jednej, wąskiej dziedzinie gospodarki.
W poprzednim artykule odwiedziłem kilka stron prawniczych. Zajrzałem na zakres specjalizacji i co się okazało? Że każda (z odwiedzonych) stron obejmuje swoim zasięgiem połowę wiedzy prawniczej. Czy można się specjalizować we wszystkim? Samo to zdanie jest już swoim zaprzeczeniem, czyż nie! Specjalizować można się tylko w jednej dziedzinie (może dwóch). Jeżeli doradca podatkowy mówi, że specjalizuje się w podatku dochodowym od osób prawnych oraz od osób fizycznych to znaczy, że nie specjalizuje się w żadnej z tych dziedzin. Po pierwsze jest to niemożliwe, aby rzeczywiście zgłębić nawet jedną z tych ustaw, po drugie – zdanie takie jest logicznie sprzeczne. (Na marginesie, czy widzieliście kiedyś lekarza – specjalistę w zakresie połowy nauki medycznej? Czy poszlibyście do niego na konsultację?)
Specjalizacja jest konieczna nie tylko w zwykłej firmie, ale również w kancelarii prawnej. Wyspecjalizowanie się w jednej dziedzinie czyni pracę bardziej spokojną i lżejszą, skoncentrowaną na jednej grupie docelowej klientów, postępową i innowacyjną, a do tego pociąga za sobą niższe koszty. Specjalista w końcu jest darzony większym zaufaniem klientów, którzy nie tylko wracają ponownie, ale również przyprowadzają swoich znajomych.
Rozumiem, że ciężko się wyspecjalizować w jednej dziedzinie prawa w małym mieście, gdzie liczba potencjalnych klientów jest niewielka. W takim miejscu radca prawny (doradca podatkowy, itd.) powinien znać się pobieżnie na wszystkim. Jednak to spowoduje u niego masę stresującej pracy i ciągłą pogoń za zyskiem. Tymczasem – jak mawiał Rockefeller – kto dużo pracuje ten nie ma czasu na zarabianie pieniędzy! Nie chodzi o to, aby ciężko pracować, ale aby to robić mądrze i dużym zyskiem, mając przy tym czas na inne WAŻNE życiowe sprawy i potrzeby.
Zatem czy jest jakieś rozwiązanie tego problemu? Czy prawnik w małym mieście, ale również i w dużym, może się skupić na jednej dziedzinie prawa, aby mieć mniej pracy i więcej zysku oraz czasu?
Oczywiście, że tak! Inaczej bym o tym przecież nie pisał! 🙂
Zauważmy, że mamy do dyspozycji INTERNET. Wspaniałą sieć, która nas łączy Z KAŻDYM, kto ma łącze, na świecie. Internet połączy więc nas również z naszymi klientami. Całą MASĄ naszych klientów!
Jak to zrobić?
To jest proste! Nawet bardzo! I niemal darmowe!
Wystarczy zastosować kilka niezwykle skutecznych technik e-marketingowych, aby wyłuskać z sieci klientów zainteresowanych tylko jednym problemem! O tych technikach piszę właśnie w tym blogu. Warto się skupić na jednej dziedzinie, gdyż obecna sieć globalnej wioski pozwala na to w niezwykle prosty sposób!
Z mojej praktyki
Od listopada 2008 roku prowadzę własny blog, gdzie skupiłem się tylko na opodatkowaniu dochodów międzynarodowych. Od początku tej działalności pozyskałem grubo ponad 2000 klientów, którzy do mnie wracają i polecają moją stronę innym. Jak dotąd udzielałem porad darmowych (zebrało się tego ponad 1000 – pomyślcie, ile mógłbym zarobić gdybym za nie brał pieniądze! Nie mogę jednak tego zrobić, gdyż nie jestem utytułowanym prawnikiem), jednak ich dzienna liczba ostatecznie przekroczyła punkt krytyczny, za którym musiałem się zastanowić nad tym, jak zacząć zarabiać na życie nie tracąc czasu na darmowe porady. Ostatecznie wszedłem w układ z portalem prawniczym oraz doradcą podatkowym, którzy tę pracę wykonują za mnie, wypłacając mi jedynie prowizję.
Jak obecnie pracuję i zarabiam? Piszę artykuły w blogu o dochodach zagranicznych, co zajmuje mi obecnie około 5 godzin raz w tygodniu (czasem dwa razy w tygodniu) i tyle! Prowizje automatycznie spływają na moje konto. (Gdybym mógł udzielać płatnych porad, na pewno bym to robił, co przyniosło by mi znacznie wyższe dochody – około 60%. więcej.) Oto cała moja praca! Bez stresu i z dużą ilością czasu wykorzystanego, na przykład, na pisanie w tym blogu i szerzenie wiedzy o e-marketingu prawniczym.
Dlaczego?
Ponieważ skupiłem się na pewnym wąskim problemie i zastosowałem naprawdę skuteczne techniki e-marketingu, które również doskonale sprawdzają się w biznesie prawniczym!
—
PS.: Prowadząc internowy blog o opodatkowaniu dochodów zagraniczych, siłą rzeczy mam klientów a całym świecie. Dzięki sieci mam kontakty z moimi klientami w Australii, Chinach, USA a nawet w Trynidadzie i Tobago (skąd niedawno otrzymałem skrzynkę rumu od wdzięcznego klienta! To właśnie ten rum jest na obrazku w górnej części artykułu:)).
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }
{ 13 trackbacki }