Pisałem już tutaj wielokrotnie o tym, że sprawny system e-marketingowy może ukształtować pozycję prawnika, jako eksperta w danej gałęzi prawa. Tak było w moim przypadku w zakresie międzynarodowego prawa podatkowego.
Obecnie skupiam się jednak nie na podatkach, ale na zagadnieniach e-marketingu prawniczego. Cały swój dostępny czas poświęcam więc kształtowaniu własnej marki w tym przedmiocie.
Na efekty nie musiałem długo czekać… oto zgłosiła się do mnie Pani redaktor z Biuletynu wydawanego przez Krajową Izbę Doradców Podatkowych, aby dla doradców napisać zwięzły tekst dotyczący e-marketingu prawniczego (tekst artykułu poniżej).
To jest kolejny dowód na to, że strategia e-marketingowa „działa”. I dowód na to, że klienci są w sieci i tutaj można, a nawet trzeba, po nich sięgać!
E-marketing w praktyce doradcy podatkowego
Czy można zatrudnić pracownika, który za darmo i z pełnym zaangażowaniem będzie pracował 24 godziny na dobę przez cały rok, pozyskując dla kancelarii najlepszych klientów?
Odnalezienie takiej osoby na pewno jest skazane na porażkę. Znacznie prostszym rozwiązaniem jest natomiast wdrożenie w kancelarii podatkowej systemu e-marketingowego, który będzie realizował dokładnie te same funkcje: odnajdzie klienta, nawiąże z nim relację, a po wykonaniu dla niego usługi utrzyma z nim kontakt, aby ponownie powrócił, czasem nawet przyprowadzając dodatkowych klientów.
Z takich rozwiązań korzystają już prawnicy na świecie. Niektórzy z nich swoje firmy prawnicze i podatkowe opierają wyłącznie na nowoczesnych systemach marketingu internetowego. Wydaje się zatem, że i na polskim gruncie nadszedł najwyższy czas na poznanie, czym jest e-marketing i jak może on zostać wykorzystany w każdej firmie zajmującej się doradztwem podatkowym. Tym bardziej, że mamy już na tym polu polskie doświadczenia.
Co to jest e-marketing
Marketing w sensie generalnym, to całokształt działań zmierzających do odnalezienia klienta, zmotywowania go do nabycia usługi, i utrzymania z nim jak najdłuższego kontaktu (w tym sensie reklama jest jedynie fragmentem marketingu).
E-marketing to oczywiście marketing w sieci Internet. Spełnia on dokładnie te same funkcje, co jego „analogowy” odpowiednik, z tą jednak różnicą, że jest dużo bardziej skuteczny i tańszy. Skuteczny, gdyż precyzyjnie trafia w docelową grupę klientów. Tańszy, ponieważ w pewnych okolicznościach może wymagać jedynie inwestycji czasu bez ponoszenia ogromnych kosztów związanych z reklamą tradycyjną i poszukiwaniem klienta. E-marketing jest strategią prostą oraz niewymagającą wielkiego zaangażowania i można się nim sprawnie posługiwać w każdej firmie związanej z doradztwem podatkowym.
E-marketing w końcu, to też subtelna i niespotykana nigdzie indziej reklama, która ściśle nawiązuje do zasad etyki doradcy podatkowego, bowiem jej fundamentem jest edukacja klienta, czego nie można powiedzieć o reklamie tradycyjnej, często nie licującej z powagą zawodu doradcy.
Powszechny dostęp do sieci i możliwość wpływu na treść witryny internetowej bez znajomości skomplikowanej technologii, doprowadziły do niebywałego w historii ludzkości rozwoju komunikacji. Nie ma tutaj barier geograficznych ani czasowych. Dlatego wskutek wdrożenia strategii e-marketingowej każdy doradca podatkowy może łatwo nawiązać kontakt z klientem, znajdującym się tysiące kilometrów od jego kancelarii, dzięki działaniu zaistniałemu kilka lat wcześniej.
Wykorzystanie e-marketingu w kancelarii
Prawidłowo wdrożona strategia e-marketingowa w firmie zajmującej się doradztwem podatkowym powinna skupiać się na trzech ważnych obszarach działalności kancelarii: poszukiwaniu klienta, nawiązywaniu z nim relacji, oraz utrzymywaniu kontaktu po wykonaniu usługi.
Najlepszym instrumentem mającym na celu poszukiwanie klienta i nawiązywanie z nim kontaktu jest blog (można go nazwać „prawniczym”, albo węziej – „podatkowym”). Blogi mają wiele zalet, począwszy od prostoty ich obsługi, przez świetne właściwości pozycjonowania w wyszukiwarkach, po – najważniejsze – możliwość prowadzenia konwersacji z jego gośćmi. Aby jednak blog był sprawnie wykorzystany w ramach strategii e-marketingowej kancelarii, powinien żyć w otoczeniu innych e-narzędzi, jak również musi być wyposażony w odpowiednie dodatki ułatwiające nawigację i dzielenie się treścią.
Blog jest również początkiem budowania relacji z potencjalnym klientem. Dzięki bowiem jego edukacyjnemu i społecznościowemu charakterowi, łatwo można w kliencie wzbudzić zaufanie i poczucie, że naprawdę jest w rękach eksperta. Na dalszym etapie budowania relacji z klientem dodatkowo pomocny jest inteligentny autoresponder, dzięki któremu można sprawnie obsługiwać tysiące klientów, dostarczając im wartościowych informacji i wzmacniając jednocześnie profesjonalny wizerunek w ich oczach.
Blog, a także autoresponder, powinny być używane również w celu utrzymywania kontaktu z klientem po wykonaniu dla niego usługi. Trzeba pamiętać, że pozostawienie klienta samemu sobie na tym etapie jest faktycznie oddaniem go w ręce konkurencji. Tymczasem stałe kontaktowanie się z nim, powoduje dalszy rozwój relacji, dzięki czemu klient taki chętnie powraca i – co najważniejsze –poleca usługi doradcy swoim znajomym.
Zakończenie
Nie wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę, ale właśnie stoimy na progu gigantycznej przemiany, która na zawsze zmieni sposób, w jaki kontaktujemy się z ludźmi, oraz w jaki prowadzimy swoje firmy. Dotyczy to również usług prawnych i podatkowych. Od tej drogi nie ma odwrotu, jak nie ma odwrotu od telefonii komórkowej i poczty elektronicznej. E-marketing w doradztwie podatkowym jest właśnie krokiem ku nowej rzeczywistości, w której szanse – w przeciwieństwie do sfery off-line – są równe dla wszystkich. Warto być pierwszym.
Rafał Chmielewski
Autor jest prawnikiem oraz właścicielem firmy konsultingowej web.lex, wdrażającej systemy e-marketingowe w firmach prawniczych i podatkowych. Więcej na ten temat można przeczytać na łamach jego bloga www.e-MarketingPrawniczy.pl
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Czasem mam wrażenie, że prawnicy to chyba jedni z najbardziej zacofanych internetowo przedsiębiorców w sieci. W temacie odwrotu od poczty elektronicznej: tydzień temu spytałem się mailowo panią notariusz, czy jest ona autorką e-booka (na pewien prawniczy temat) krążącego w sieci (zgodność imienia i nazwiska), do dziś nie mam odpowiedzi… Z reklamą nie licującą w powagą zawodu też mógłbym trochę podyskutować – akurat tutaj jestem zwolennikiem dopuszczalności reklam. To nie reklamy są niepoważne, tylko ludzie, którzy je wymyślają. Opisywany prawnik „Hammer” z USA może być uznawany za niepoważnego, ale byłby nim nawet, jeśli miałby zakaz reklamowania się. To nawet lepiej jeśli klient – patrząc na reklamę – może powiedzieć – co za wariat, nie, nie chcę, aby ten Młot mnie reprezentował. A może dojść do zupełnie innych wniosków.
Świetna uwaga!
Dziękuję!
Rafał