Konferencja Nowoczesna Kancelaria

przez dnia 8 grudnia, 2010

Akurat dziś odbywa się w Warszawie konferencja pt.: Nowoczesna Kancelaria, której organizatorem jest Informedia Polska i Puls Biznesu. Jak przystało na konferencję o takiej nazwie, mowa jest o różnych aspektach prowadzenia i zarządzania „przedsiębiorstwem prawniczym” (program jest tutaj). Są znamienici goście i znamienici prelegenci. Wszystko cacy 🙂

Nie ma tylko mowy o e-marketingu…

Uwaga: w XXI wieku, na progu drugiej dekady, na konferencji pt. Nowoczesna Kancelaria, nie ma ani słowa (przynajmniej w programie) o e-marketingu w kancelarii prawnej!!!

Moim zdaniem skucha.

Ale nie jestem tutaj obiektywny. Dlaczego?

Bo to mnie poproszono o wypowiedź na tej konferencji 🙂 Dlaczego więc mnie tam nie ma? Ponieważ miałem za to zapłacić. Ile? Nie zdradzę, ale cena – mówiąc w skrócie – nie była rynkowa. Powiem tak: DUŻO, DUŻO, DUŻO, DUŻO, DUŻO lepszy interes bym zrobił, gdybym wynajął sobie salę konferencyjną w Lumen (Złote Tarasy) razem z cateringiem, i zaprosił tam gratis 30 prawników. Byłoby to 12 razy tańsze i miałbym 5 godzin na promocję swojej wiedzy (a nie 20 min.).

Dlatego nie zgodziłem się na udział w tej konferencji. I dlatego nie ma tam mowy o e-marketingu.

Nie mówię o tym, że to trochę dziwne, aby prelegent płacił za dzielenie się na konferencji swoją wiedzą. Rozumiem, że to biznes organizatora. Ale bez przesady. Tym bardziej, że nie wszyscy musieli wyłożyć jakąkolwiek kwotę 🙂

I dlatego na Konferencji Nowoczesna Kancelaria, w XXI wieku, kiedy powszechnie korzystamy z zaawansowanych komputerów, szybkiego Internetu, mamy dostęp do sieci przez telefony komórkowe, a za pomocą smartfonów możemy kontaktować się via Skype, Twitter, Facebook, właśnie w tym czasie na tej konferencji nie ma mowy o e-marketingu w kancelarii prawnej.

Tyle.

🙂

{ 12 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

pawel.sikora 8 grudnia, 2010 o 5:02 pm

Jak dla mnie ta konferencja (i to dwudniowa) to trochę, a nawet trochę bardzo przerost formy nad treścią. Tematyka nie jest aż tak skomplikowana i głęboka, żeby nad nią deliberować w taki poszerzonym składzie osobowym 🙂

A co do kwestii, że to prelegent musi płacić za możliwość wystąpienia to dodam, że już jakiś czas temu powziąłem wiedzę, że ten proceder tak się odbywa. I byłem BARDZO zdziwiony. Żyłem w przeświadczeniu, że cashflow w tym przypadku ma odwrotny kierunek 🙂

Pozdrawiam

Odpowiedz

rafchmielewski 8 grudnia, 2010 o 8:20 pm

Też tak myślałem do teraz właśnie 🙂

Ale biznes jest biznes. I tyle 🙂

Dzięki Pawle, że zaglądasz na mój blog!
Rafał

Odpowiedz

Katarzyna 8 grudnia, 2010 o 5:48 pm

„DUŻO lepszy interes bym zrobił, gdybym wynajął sobie salę konferencyjną w Lumen (Złote Tarasy) razem z cateringiem, i zaprosił tam gratis 30 prawników. Byłoby to 12 razy tańsze i miałbym 5 godzin na promocję swojej wiedzy (a nie 20 min.)”
Zapomniałeś dodać jeszcze, że dla wszystkich uczestników taka forma jest przyjemniejsza i atrakcyjniejsza 😉

Ktoś się może wybiera na „Blog Forum Gdańsk 2010”?

Odpowiedz

rafchmielewski 8 grudnia, 2010 o 8:18 pm

Tak, przyjemniejsza 😉

Nie wybieram się, ale przednia ekipa tam będzie http://www.blogforumgdansk.pl/title,prelegenci,pid,4.html

RCH+

Odpowiedz

Liwiusz 8 grudnia, 2010 o 6:22 pm

Widocznie ten biznes nie polegał na tym, aby poszerzyć wiedzę słuchaczy, tylko aby wyciągnąć pieniądze od naiwnych. Dobrze, że się nie dałeś, ciekawe pozostaje pytanie, kto dał się nabrać.
@Katarzyna: zostałem zaproszony, ale niestety-stety z uwagi na urodziny syna musiałem zrezygnować 🙁 Może za rok 🙂

Odpowiedz

rafchmielewski 8 grudnia, 2010 o 8:22 pm

Gratulacje Liwiuszu! 🙂

Ja mam dwójkę w domu. Sajgon niezły bywa… Ale pocieszam się, że za 18 lat odpocznę 😉

Rafał

Odpowiedz

Ryszard Sowinski 9 grudnia, 2010 o 9:38 am

Rafał, Paweł, Liwiusz – nie lubię wchodzić w tego typu polemiki ale nie mogę się nie odezwać. Mam nadzieję że się nie pogniewacie.

1. Nazywanie partnerów kancelarii, którzy przybyli na konferencję osobami naiwnymi jest dla nich krzywdzące i po prostu niegrzeczne. Na konferencji byli partnerzy największych jak i mniejszych kancelarii prawnych. Zanim się ich skrytykuje za naiwność warto spojrzeć na wyniki finansowe ich firm. Jakość merytoryczna została oceniona wysoko. Sam z zainteresowaniem uczestniczyłem we wszystkich prezentacjach i moja wiedza, a nie jestem w tych kwestiach ignorantem, poszerzyła się.

2. Konferencja dotyczyła zarządzania kancelarią prawną – kwestie związane z promocją były tylko częścią programu. Było dużo o HR, o strategii, o finansach, o cenach, było o relacjacjach i oczekiwaniach in-housów. Nie było o zarządzaniu wiedzą czy systemach informatycznych a akurat uważam że zarządzanie wiedzą ma co najmniej taki sam wpływ na rentowność kancelarii jak promocja usług w internetowych sieciach społecznościowych.

3. Mówienie że „tematyka nie jest aż tak skomplikowana i głęboka, żeby nad nią deliberować w taki poszerzonym składzie osobowym” jest bardzo niesprawiedliwe. Na temat samej problematyki HR w kancelarii można zrobić roczne studia podyplomowe nie mówiąc już o tym, że prelegent który zna się np. na zarządzaniu finansami nie musi być wcale specialistą od zarządzania strategicznego.

4. To że niektórzy prelegenci otrzymują propozycję finansowania konferencji wcale mnie nie dziwi – taka praktyka jest stosowana od lat przez wielu organizatorów konferencji, które mają również charakter spotkań networkingowych. Nie ma w tym nic nieuczciwego, wynika to z rozważenia interesów i siły negocjacyjnej zaangażowanych podmiotów.
Można wybrać inny model biznesowy. Natomiast jeżeli ktoś składa mi propozycję biznesową, nawet jeżeli mi się ona nie podoba, to po prostu odmawiam albo negocjuję i nie rozgłaszam tego w mediach. Nie podoba mi się takie podejście bo tzw. „kupieckie obyczaje” są inne. Co więcej, jak mają się teraz czuć prelegenci, skoro sugerujesz, że przynajmniej niektórzy z nich dostali się na konferencję ponieważ za to zapłacili? Czy teraz każdy ma się tłumaczyć z tego przed czytelnikami Twojego bloga? A może zostali zaproszeni bo mają coś do powiedzenia?

O e-marketingu była mowa w kilku prezentacjach ale nie był to element dominujący bo, jak powtarzam, to tylko jeden z wielu obszarów zarządzania kancelarią.

Mam nadzieję że się nie gniewacie za taką zdecydowaną polemikę. Miłego dnia.

Odpowiedz

Liwiusz 9 grudnia, 2010 o 9:48 am

@RS Wypowiadałem się na podstawie pierwszego wrażenia – sam nieraz dostaję oferty uczestnictwa w konferencjach, gdzie przekazana wiedza nijak miałaby się do ceny, jaką za nią miałbym zapłacić. Po zgłębieniu informacji o tej Konferencji faktycznie wynika z nich, iż brały w niej udział poważne i zapewne zainteresowane tym osoby, nie było moim celem nikogo urazić, na drugi raz będę ostrożniejszy w słowach 🙂

Odpowiedz

Ryszard Sowinski 9 grudnia, 2010 o 9:50 am

Wiem Liwiusz, na pewno nikt tu nie ma złych intencji ale jak Rafała, którego bardzo cenię i szanuję, poniosło to mnie też 🙂

Odpowiedz

Ryszard Sowinski 9 grudnia, 2010 o 9:53 am

Swoją drogą ta sprawa to też niezła lekcja e-marketingu prawda?

Odpowiedz

rafchmielewski 9 grudnia, 2010 o 10:25 am

Dzięki Ryszardzie!
Ani trochę nie chciałem kogokolwiek urazić! Zresztą nie sądzę, aby tak można było zrozumieć mój post.

Rozumiem też motywację do tego rodzaju organizacji konferencji, bo to jest biznes, a ten ma i powinien mieć tylko jeden cel: zysk.

Moim zamiarem było jedynie pokazanie, że brak jest ważnego tematu (jak się okazuje, nie był to mniej ważny – przynajmniej w oczach organizatorów – temat od innych, skoro początkowo był w planach) na poważnej konferencji.

A że mam do tego nieobiektywny stosunek (wiesz dlaczego i wiesz też Ryszardzie, że nie opisałem tutaj całego zaplecza, które towarzyszyło zaproszeniu), co zaznaczyłem, to uzasadniłem dlaczego tematu e-marketingu nie uwzlędniono w programie. I nie chodzi o to, że ja tam powinienem był być, bo to nie prawda, ale że w ogóle tego tematu nie ma.

Niemniej, jeżeli ktoś się poczuł urażony, to go bardzo przepraszam w moim imieniu i imieniu osób, które tutaj uczestniczą w dyskusji.

Kończąc, mnie się wydaje, że to lekcja e-marketingu, ale dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą, że Internet ma ogromną siłę oddziaływania. Już nie da się ukryć. Nie da się ukryć kiepskiej usługi, wadliwego produktu, niedostatecznej obsługi klienta. Po prostu, jako przedsiębiorca, muszę dać z siebie wszystko, aby mój klient był zadowolony na 101%, bo inaczej w prosty sposób może mnie pogrążyć.

Tyle Ryszardzie 🙂

Pozdrawiam!
Rafał

Odpowiedz

pawel.sikora 13 grudnia, 2010 o 2:11 pm

To ja też się włączę w ramach swoistego epilogu – daleki jestem od określania kogokolwiek mianem naiwnego, mi chodziło jedynie o to, że przez długi czas żyłem w przeświadczeniu, że kierunek przepływu środków pieniężnych w tego typu eventach jest inny.

Oczywiście Panie Ryszardzie racja, że nie można patrzeć na ten układ przez pryzmat „wygłosił bo zapłacił”, bo to jest krzywdzące dla wielu świetnych specjalistów którzy pojawiają się na tego typu konferencjach i mają sporo interesujących rzeczy do powiedzenia. Kwestia finansowania jest taka, na jaką się zgodzą strony i bezcelowy jest to kontestować (to tak jakby gniewać się na tvp, że bliźniaki Mroczek dostają astronomiczne pieniądze za bycie aktorami ;)).

pozdrawiam

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: