Wiesz, ile można w Polsce zarobić w ciągu 16-stu godzin?
No?
Możesz przemnożyć swoją stawkę godzinową przez 16 (BTW – zawsze mnie dziwiło, że tam, gdzie pracowałem poprzednio, stawka za godzinę mojej pracy była tak duża, że w dwa miesiące zarabiałem roczną pensję, a przez pozostałe 10 miesięcy firma miała czysty zysk ze mnie :))
Otóż w ciągu 16 godzin można zarobić np. 125.000 pln.
To nawet nie jest takie skomplikowane 🙂
Ostatnio brałem udział w szkoleniu Piotra Michalaka (tego samego, z którym jest tutaj wywiad o AdWords w branży prawniczej), który to szkolenie – o systemach e-biznesowych – sprzedał właśnie za taką kwotę (miesiąc wcześniej inne szkolenie za 75.000 pln).
A co jest fundamentem takich zysków?
No właśnie. Piotr podczas tego szkolenia powiedział, że od samego początku sposoby na zarabianie w sieci są takie same. Są niezmienne od lat.
Wiesz, z reguły, kiedy ja prowadzę szkolenie o e-marketingu prawniczym, i kiedy mówię Daj sobie spokój z Facebookiem, zawsze się znajdzie chociaż jedna osoba zdolna do tego, aby mnie wyrzucić sprzed rzutnika. Dla wielu bowiem Facebook jest punktem odniesienia ich całego życia, dla innych – dobrym źródłem dochodu ze szkoleń o samym Facebooku. Są osoby tak związane ze swoją wizją Facebooka, że nie są w stanie nawet wysłuchać innej teorii.
Nie neguję całkowicie Facebooka, jako narzędzia marketingu, ale nie jest to narzędzie pierwszorzędne. Obecnie wiele kancelarii zaczyna topić swój cenny czas na Facebooku, jednak to jest totalnie zły kierunek. Może (ale i tak wg mnie nie) to jest dobre narzędzie w USA, ale nie w Polsce (jeden z powodów: zbyt mała liczba fejsbukowców). Hasło Wszyscy są na Facebooku jest NIEPRAWDĄ.
A co powiedział Piotr Michalak podczas wspomnianego szkolenia?
Powiedział, że fundamentem e-biznesu, od lat niezmiennie, jest lista mailingowa. To dzięki niej możliwe są takie dochody. A w zasadzie dzięki umiejętności utrzymywania z nią relacji.
I potem Piotr powiedział coś, co mnie totalnie zbiło z nóg: zauważ, że Ci, którzy Tobie wmawiają szkolenia z najnowszych technik marketingowych, przychodzą do Ciebie przez listę mailingową.
Dokładnie tak przecież jest! Jeżeli miałeś kiedykolwiek propozycję uczestnictwa w szkoleniu o Facebooku, albo o czymś innym, lub też zakupu produktu, czy usługi, to tylko dlatego, że jesteś na czyjejś liście mailingowej!
Komentarz chyba zbędny.
🙂
{ 8 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Facebook nie jest taki straszny 😉 To po prostu jedno z kolejnych narzędzi komunikacji z klientami w internecie. Ma aktualnie bardzo dobrą prasę i wszyscy się nim zachwycają. Fakt, potrafi być niesamowicie użytecznym narzędziem, o czym świadczy np. kampania Lacta Chocolate http://ardeum.pl/case-study-facebookowej-kampanii-reklamowej-lacta-chocolate/
Zgadzam się jednak z opinią że e-mail jest zdecydowanie lepszy jeśli chodzi o generowanie sprzedaży.
Dziękuję Łukasz za komentarz!
Rafał
Robert Gwiazdowski poszedł w moje ślady 🙂 i wykasował się z Facebooka http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=902
Widać nie tak łatwo się pozbyć wielkiego brata 🙂
Pozdrawiam Liwiuszu!
RCH+
Dzięki Panie Rafale za zauważenie moich słów! Czasem czuję się jak głos wołający na pustyni – wszyscy kiwają głowami, przychodzą, kupują szkolenia, ale nikt tak naprawdę się nie nawraca. Bardzo cieszę się z tego wpisu.
Panie Piotrze, dziękuję za odwiedziny!
No cóż…., taki już los nauczyciela. Chyba się z tym trzeba pogodzić 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Rafał
Rafale, zgadzam się ze w e-biznesie lista mailingowa to podstawa. Zastanawiam się tylko jak to przełożyć na e-biznesie prawniczy nienaruszajac zasad etyki. I tu masz pomysł na kolejny artykuł. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Dzień dobry Kamilo! 🙂
na ten temat mamy całe szkolenie w naszym Supporcie 🙂
Rafał