Skuteczność bloga prawniczego

przez dnia 1 lutego, 2011

Jeżeli zastanawiasz się nad wdrożeniem w swojej kancelarii strategii e-marketingowej i założeniem bloga, albo jeżeli już pewne kroki w tym kierunku poczyniłeś, na pewno zastanawiasz się, jak może się to przełożyć na wyniki Twojej kancelarii.

Często powodem, który powstrzymuje prawników od założenia własnego bloga jest obawa, że będzie to czas stracony, gdyż blog zajmuje zbyt wiele czasu, a zysk z tego żaden.

Jaka jest rzeczywistość?

Przede wszystkim musisz wiedzieć, że skuteczność bloga może mieć dwojaki charakter.

Pierwszy to taki, że faktycznie blog przyciąga klientów. Ilu? O tym za chwilę.

Drugi, że blog przyciąga do siebie tak zwane osoby wpływowe. Któż to taki?

Osoby wpływowe (Amerykanie mówią o influencers) są to osoby, które często nie będą Twoimi klientami, ale mają dla Ciebie inne znaczenie. Otóż one będą Tobie tych klientów podsyłać. Po prostu będą polecać Twój blog i Twoje usługi. Nie miejsce tutaj na opisywanie istoty tej kategorii społeczności bloga prawniczego (i tak na ten temat wiele już napisałem), ale musisz wiedzieć, że ich znaczenie dla Ciebie jest GIGANTYCZNE. Z prostego powodu: one są
dla Ciebie najlepszą reklamą (Musisz wiedzieć, że każdy biznes ma swoje osoby wpływowe. Twoja kancelaria też je ma. jeżeli nie masz bloga, to do niektórych z nich nigdy nie dotrzesz, bo blog jest narzędziem, dzięki któremu możesz się z nimi skomunikować.)

Osoby wpływowe pojawiają się zawsze. Same. Super, co? 🙂 Tak właśnie się dzieje.

Dla mojego bloga prawniczego była to pani redaktor Ewa Matyszewska z Gazety Prawnej, która co chwila prosiła mnie o wywiady, opinie, komentarze, w sprawach podwójnego opodatkowania dochodów zagranicznych. To byli też zwykli podatnicy, którzy polecali mój blog swoim znajomym. To byli blogerzy, zamieszkali za granicą, którzy wiedzieli, że mój blog zawiera cenne treści dla ich znajomych. To była w końcu pani redator z Polskiego Radia, która chciała zrobić ze mną wywiad o rozliczeniach dochodów zagranicznych. To też spora rzesza studentów, którzy pisali prace magisterskie na tematy powiązane z opodatkowaniem dochodów zza granicy. To również doradcy podatkowi, którzy polecali treści  bloga swoim klientom (bywało też odwrotnie, kiedy to klienci tych doradców chodzili do nich z wydrukowanymi artykułami z mojego bloga :)).

Jak widzisz, to grono było i jest całkiem liczne. Społeczność pęcznieje. Każda z tych osób polecała i poleca mój blog podatkowy. Ja sam nie muszę robić w tym kierunku niczego, poza dostarczaniem wartościowego kontentu.

To zresztą nie tylko moje doświadczenia, ale też doświadczenia innych blogujących prawników (Masz wątpliwości? Zapytaj Kasi Przyborowskiej, autorki bloga Prawo Medyczne).

Czy masz dostęp do lepszego narzędzia marketingowego?

Ta sama sytuacja dotyczy teraz tego bloga, który obecnie przeglądasz. Nie ma on jeszcze takiej mocy, jak blog podatkowy, gdyż dopiero co skończył rok (poza tym jego przedmiot nie jest jeszcze zbyt popularny), ale już skupia wokół siebie osoby wpływowe, które zdecydowanie pomagają mi rozwinąć mój, jeszcze wciąż niszowy, biznes.

A ilu klientów może Tobie przynieść blog?

To już zależy od wielu czynników…

Przede wszystkim od tego, jak prowadzisz swój blog. Uwierz, że jest cała armia blogów, które nigdy nie osiągną swojego potencjału, gdyż zawierają poważne błędy, często fundamentale.

Drugi to taki, jaką masz grupę docelową. Jeżeli jest to tłum osób fizycznych, to może to być spora liczba, ale jeżeli Twój blog specjalizuje się np. w przejęciach, to klientów będziesz miał mniej (co nie oznacza, że strategia e-marketingowa nie będzie zyskowna).

Trzeci czynnik to taki, co oferujesz. Jeżeli produkty (usługi uproduktowione), to pewnie możesz liczyć na większą liczbę klientów, jeżeli tylko potrafisz je sprzedać.

Amerykanie obliczyli, że na klienta z bloga prawniczego trzeba czekać statystycznie do 54 wpisów. Ale trzeba mieć na uwadze, że to tylko statystyka. Znam blogi, które pierwszego klienta przyciagnęły po tygodniu. Inne wiem, że raczej nigdy go nie przyciagną (z powodów, które podałem wyżej). Wszystko zależy od tego, czy dobrze swój blog prowadzisz.

A jak to wygląda u mnie?

Mój blog podatkowy PodwojneOpodatkowanie.pl przyciąga mi dziennie około 5 potencjalnych klientów. Nie są to osoby, które doń zaglądają (obecnie blog ten ma około 700 odsłon/dobę), ale są to osoby, które dziennie zapisują się na moją listę mailingową. Z nimi to następnie utrzymuję kontakt i buduję relację. Po czym sprzedaję.

Dziś jest tych osób już 3103. Tak to wygląda w moim blogu podatkowym.

Czy zatem blog, i strategia e-marketignowa w kancelarii, są skuteczne? Wydaje mi się, że odpowiedź nie pozostawia wątpliwości.

A jeżeli porównasz to z czasem, który poświęcasz na e-marketing, i jego ceną, okazuje się, że trudno szukać gdzie indziej tak skutecznego narzędzia promocji.

{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Katarzyna 1 lutego, 2011 o 9:35 pm

Cóż, ja mogę tylko mogę potwierdzić, że blog to skuteczne narzędzie marketingowe.
Pozdrawiam.

Odpowiedz

rafchmielewski 1 lutego, 2011 o 10:59 pm

Dzięki Kasiu!

Dlaczego jest to skuteczne narzędzie? Bo działa nie tylko na lewą półkulę mózgu (czyli, jak opinia prawna), ale przede wszystkim na prawą (czyli, jak romans). Więź emocjonalna jest tutaj podstawą. Nie umiesz jej zbudować – blog to strata czasu. Umiesz – masz nie tylko klientów, nie tylko wiernych do upadłego klientów, ale klientów, którzy chcą kupować za wyższe stawki.

To jedna z tajemnic, dlaczego pozornie zwykły blog jest tak dobrym narzędziem marketingu.

Jak wspomniałem w tekście, nie chodzi o to, czy prowadzisz blog, ale JAK to robisz.

🙂

Rafał

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: