Śmierć czasu i przestrzeni

przez dnia 21 lutego, 2011

The global knowledge economy will be born in the XXI century. We will witness:

  • the death of distance, as we will be mouse-clicks away not miles away,
  • the death of time, as what used to take months or years will take days or weeks,
  • the death of traditional corporation, as most innovations and new products will be developed by open networks of knowledge experts;
  • the death of traditional relationships, as permanent employment will be replaced by flexible task-sharing, and people will feel belonging to geography-based units (countries) as well as to web-based units (internet communities sharing same values and interests).

New social, cultural and economic order will be born in the XXI century, the era of the homo sapiens globalus. And it will happen faster than most people think. Much faster.

To fragment misji, jaką znajdziemy w rewelacyjnym blogu prof. Rybińskiego – ekonomisty SGH.

Misja napisana została w blogu w 2006 roku i powyższe twierdzenie doskonale odzwierciedla to, co widać teraz gołym okiem:

– the death of distance – jak BANALNIE łatwo i tanio  możemy nawiązać kontakt z osobą po drugiej stronie planety (nigdy jeszcze w historii ludzkości nie mieliśmy takich możliwości!), i tak samo możemy sięgać po naszych klientów!

– the death of time – dzięki technologii możemy wszystko robić wiele razy szybciej, niż wcześniej, to fakt, ale jest jeszcze coś: ślad naszej działalności zostaje w sieci na czas nieokreślenie długi. To oznacza, że efekt Twojego wysiłku e-marketingowego nie znika po wyczerpaniu się Twoich funduszy, czy wyczerpaniu nakładu, ale trwa bardzo, bardzo, bardzo długo. Wystarczy więc kilka minut pracy, by zbierać owoce przez lata.

– the death of traditional corporation WordPress jest najlepszym przykładem produktu stworzonego z pasji przez wolnych ludzi z całego świata. Inne przykłady: FireFox, OpenOffice, Diigo, Fiddler, itd. To też Facebook, gdyż w dużej części jest rozwijany przez developerów nie związanych z portalem. Dzięki tym działaniom możemy z WordPressa korzystać za darmo i całkowicie zlikwidować koszty marketingu.

– the death of traditional relationships – to kwestie zatrudnienia, ale też możliwości nieograniczonego zawierania znajomości – odległość nie jest tutaj przeszkodą. I co ważne, owe znajomości zawierane są w oparciu o jakieś kryteria – tematy, zagadnienia, które powodują chęć nawiązywania kontaktów. To prowadzi do powstania społeczności wokół takiego tematu (nie bloga, nie profilu na FB, czy GL, ale wokół tematu).

– And it will happen faster than most people think. Much faster. – Świat przed Facebookiem był inny niż teraz. Nie mam na myśli tego, że Facebook zmienił wszystko, ale ze względu na jego globalny charakter i wpływ na ludzkość, można powiedzieć, że od tego momentu wiele się zmieniło. Jeszcze pięć lat temu świat był inny. Za kolejnych pięć – będzie jeszcze bardziej różny od tego, co widzimy dziś. Jeżeli teraz nie dostrzegasz tej metamorfozy i nie próbujesz dostosować do niej swojego biznesu , to prawdopodobnie za pięć lat będziesz 50 lat w tyle za innymi.

Czego Tobie nie życzę 🙂

Pozdrawiam Ciebie i zachęcam do odwiedzin bloga Rybinski.eu!

{ 7 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Liwiusz 21 lutego, 2011 o 2:10 pm

„50 lat w tyle za innymi.”

oj tam, oj tam, ten pan http://www.fph-kroczynski.com.pl/ zatrzymał się w latach ’90 i jak widać dobrze mu z tym 🙂

Odpowiedz

rafchmielewski 21 lutego, 2011 o 2:12 pm

He, he, he … 🙂

Dzięki Liwiuszu!
RCH+

Odpowiedz

Liwiusz 21 lutego, 2011 o 2:20 pm

Z drugiej strony patrzenie na taką stronę uświadamia mi, że to co my tworzymy teraz, za 12 lat też będzie wywoływało tylko śmiech. Co znaczy, że będzie jeszcze ciekawiej i jeszcze lepiej. Dobrze mieć ten luksus i obserwować postęp za swojego krótkiego życia, nie każdemu było to dane 🙂

Odpowiedz

Katarzyna 21 lutego, 2011 o 3:07 pm

Wow Liwiuszu powinieneś ostrzegać, że takie cuda prezentujesz!

Odpowiedz

Błażej Sarzalski 21 lutego, 2011 o 8:10 pm

Czepiacie się, ja nie znam żadnego prawnika z mojego miasta, który miałby choć namiastkę tej strony prezentowanej przez Liwiusza 🙂

Odpowiedz

rafchmielewski 22 lutego, 2011 o 1:57 am

No właśnie: jedni widzą, co się święci, inni nie.

Jak napisał Liwiusz, ja bardzo się cieszę z tego, że mogę obserwować dzisiejsze – i nie mam wątpliwości, że epokowe – zmiany.

🙂

Odpowiedz

Liwiusz 22 lutego, 2011 o 5:12 pm

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: