Dziś pojawił się tekst Marcina Wystrychowskiego w Newsletterze Radcy Prawnego, pt.: Blog może wspierać sprzedaż i wizerunek prawnika.
Zachęcający abstrakt poniżej:
Świadomość konsekwencji podjęcia decyzji o prowadzeniu bloga jest tu najważniejsza, gdyż niewątpliwie ,,blog” jako narzędzie jest obecnie bardzo ostrym mieczem w rękach prawników. Ostrym, który potrafi pokonać przeciwników, ale też mieczem, którym bardzo łatwo się skaleczyć. I o tym, jak nim wojując pokonać przeciwnika nie kalecząc się przy tym – kilka słów poniżej.
Więcej tutaj >>
Ja mogę dodać tyle, że owo pokonywanie przeciwników, jak pisze Marcin, może być bardzo skuteczne, jeżeli do tego korzystasz umiejętnie z mediów społecznościowych. To nic innego, jak wchodzenie od kuchni na rynek – Twoja konkurencja nie wie, co się dzieje, bo nie widzi, co robisz 🙂
{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }
Prócz fragmentu o mieczu spodobał mi się ten:
„Najważniejsze jest to, iż skutecznie wdrożony blog może wspierać markę, komunikację z klientem, a wreszcie pozyskiwać nowe zlecenia i klientów. Z pewnością też zbuduje przewagę konkurencyjną prawników”.
Swoje blogi prowadzę raptem od pół roku, ale widzę, że to narzędzie bardzo zyskuje na popularności. I do tego jest efektowne (wizualnie)i efektywne (tanie i sprowadza klientów!).
Gdyby ktoś powiedział mi, że blogi mogą stać się częścią prasówki ważnych prezesów, jeszcze niedawno wyśmiałabym go. Teraz już nie, bo mam dowód na to, że blogi prawnicze w Polsce WYPADA czytać. Inną sprawą jest to, które blogi czytać należy (bo nie chodzi tu o ich popularność, a o specjalizację), przecież prezes firmy budowlanej raczej nie będzie sprawdzał co piszę na http://www.temidajestkobieta.blogspot.com (chyba, że będzie chciał niebawem założyć przyzakładowy żłobek – co mu szczerze polecam).
Podsumowując – wprawne posługiwanie się dwoma mieczami może być naprawdę fajne!