No i w końcu pojechałem na wakacje… Prawdę mówiąc, nie chciało mi się za bardzo…
Wiem, jak to brzmi. Wiem, co możesz sobie o tym pomyśleć. Wiem, co możesz pomyśleć o mnie.
🙂
Tyle się ostatnio dzieje w web.lex, a ja mam tyle energii, że kompletnie nie czuję ani zmęczenia, ani potrzeby odpoczynku. Wręcz przeciwnie.
Ale stało się: pojechaliśmy tym razem do Ustki [BTW: autostrada A1, to jakaś pomyłka – bramki pod Toruniem – tylko 3 stanowiska – nie ma szansy, żeby tam nie było mega korków po wsze czasy].
A więc leżę na plaży, bawię się z dzieciakami, zwiedzam Ustkę, jeżdżę na rowerze, itp. A mój blog … w tym czasie pracuje dla mnie. Pracuje ZA mnie!
Za mnie przyciąga czytelników (być może jesteś jednym z nich :)), ZA mnie nawiązuje z nimi relacje, ZA mnie skłania do kontaktu ze mną, a być może też ZA mnie sprzedaje.
Czy zatem może być wspanialsze narzędzie dla biznesu? Obojętnie czy dla kancelarii prawnej, czy innej firmy… Czy może być?
Może i może 🙂
Ale to i tak jest WIELE!
Blog prawniczy jest cudownym narzędziem. Dobry blog może tak pracować wiele miesięcy bez świeżej treści. Jest ponadczasowym narzędziem marketingowym.
Ale zaraz Rafale – powiesz – Przecież tak samo działa strona mojej kancelarii!
No … nie.
Dlatego, że strona sama z siebie nie przyciąga gości, sama z siebie nie buduje relacji i tylko w ograniczonym stopniu skłania do kontaktu. To jest kompletnie inne narzędzie, ma inne cele i inne zastosowanie niż blog.
Tymczasem blog pracuje dla mnie 24h/7 dni w tygodniu. Non stop. Nie męczy się. Nie chce jeść, nie prosi o podwyżkę 🙂
Blog jest po prostu nowoczesnym narzędziem marketingowym.
{ 4 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Blog to faktycznie świetne narzędzie marketingowe, ale aby przynosiło pożądane rezultaty trzeba poświęcić mu naprawdę sporo uwagi, bo czytelnicy są bardzo wybredni i byle czym nie da się ich przyciągnąć.
Dzień dobry Robercie! 🙂
Pomijając reklamę pralni, Twój komentarz jest bardzo ciekawy 🙂 Napiszę na jego kanwie kolejny tekst.
Pozdrawiam!
Uśmiałem się. To nie byle jaka pralnia. To telepralnia, która „świadczy usługi prania na telefon”. 😀 Rafale, możesz wywalić mój komentarz jako offtop.
Hej Szymonie! … tak… coraz więcej rzeczy jest „tele” 🙂
Serdecznie Cię pozdrawiam!
Rafał