Ponadczasowość w blogu prawniczym

przez Rafał Chmielewski dnia 28 lipca, 2014

No i w końcu pojechałem na wakacje… Prawdę mówiąc, nie chciało mi się za bardzo…

Wiem, jak to brzmi. Wiem, co możesz sobie o tym pomyśleć. Wiem, co możesz pomyśleć o mnie.

🙂

Tyle się ostatnio dzieje w web.lex, a ja mam tyle energii, że kompletnie nie czuję ani zmęczenia, ani potrzeby odpoczynku. Wręcz przeciwnie.

Ale stało się: pojechaliśmy tym razem do Ustki [BTW: autostrada A1, to jakaś pomyłka – bramki pod Toruniem – tylko 3 stanowiska – nie ma szansy, żeby tam nie było mega korków po wsze czasy].

A więc leżę na plaży, bawię się z dzieciakami, zwiedzam Ustkę, jeżdżę na rowerze, itp. A mój blog … w tym czasie pracuje dla mnie. Pracuje ZA mnie!

Za mnie przyciąga czytelników (być może jesteś jednym z nich :)), ZA mnie nawiązuje z nimi relacje, ZA mnie skłania do kontaktu ze mną, a być może też ZA mnie sprzedaje.

Czy zatem może być wspanialsze narzędzie dla biznesu? Obojętnie czy dla kancelarii prawnej, czy innej firmy… Czy może być?

Może i może 🙂

Ale to i tak jest WIELE!

Blog prawniczy jest cudownym narzędziem. Dobry blog może tak pracować wiele miesięcy bez świeżej treści. Jest ponadczasowym narzędziem marketingowym.

Ale zaraz Rafale – powiesz – Przecież tak samo działa strona mojej kancelarii!

No … nie.

Dlatego, że strona sama z siebie nie przyciąga gości, sama z siebie nie buduje relacji i tylko w ograniczonym stopniu skłania do kontaktu. To jest kompletnie inne narzędzie, ma inne cele i inne zastosowanie niż blog.

Tymczasem blog pracuje dla mnie 24h/7 dni w tygodniu. Non stop. Nie męczy się. Nie chce jeść, nie prosi o podwyżkę 🙂

Blog jest po prostu nowoczesnym narzędziem marketingowym.

{ 4 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Robert 29 lipca, 2014 o 2:55 pm

Blog to faktycznie świetne narzędzie marketingowe, ale aby przynosiło pożądane rezultaty trzeba poświęcić mu naprawdę sporo uwagi, bo czytelnicy są bardzo wybredni i byle czym nie da się ich przyciągnąć.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 29 lipca, 2014 o 4:04 pm

Dzień dobry Robercie! 🙂

Pomijając reklamę pralni, Twój komentarz jest bardzo ciekawy 🙂 Napiszę na jego kanwie kolejny tekst.

Pozdrawiam!

Odpowiedz

Szymon Kwiatkowski 29 lipca, 2014 o 8:43 pm

Uśmiałem się. To nie byle jaka pralnia. To telepralnia, która „świadczy usługi prania na telefon”. 😀 Rafale, możesz wywalić mój komentarz jako offtop.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 29 lipca, 2014 o 10:48 pm

Hej Szymonie! … tak… coraz więcej rzeczy jest „tele” 🙂

Serdecznie Cię pozdrawiam!
Rafał

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: