Wiesz co? Ostatnio przeczytałem fascynującą książkę Simona Sinka: Leaders Eat Last. To jest świeżutka pozycja – nie ma szans na zakup tłumaczenia póki co. To jest książka, która autentycznie wywarła na mnie wpływ. Zmieniła moje poglądy na kilka ważnych rzeczy.
O jednym z nich chcę Ci opowiedzieć.
Pisałem już kilka tygodni temu o tym, jaką wielką rolę w świecie pełnią pracodawcy. Ale Simon Sinek mówi tak: kiedy przyjmujesz pracownika do pracy, to tak, jakbyś przyjmował do swojej rodziny nowe dziecko… To może dziwnie brzmi, ale jest uzasadnione nie tyle kulturowo, co także biologicznie. Dużą rolę bowiem, jak dowodzi Sinek, grają tutaj emocje wynikające z wydzielania przez organizm hormonów, które dają poczucie przynależności, bezpieczeństwa i naturalna chęć podążania za liderem grupy.
Bo jeśli się dobrze zastanowisz, to sam dojdziesz do wniosku, że to, jak wygląda Twoja praca, ma istotny wpływ na Twoje życie prywatne, na stosunki w rodzinie, a nawet na Twoje dzieci. Jeśli czujesz się zestresowany w pracy, to ten stres przynosisz do domu (i zarażasz nim innych), a z drugiej strony, jeśli dostałeś pochwałę od szefa, zostałeś doceniony przez zespół, to jest to uczucie uskrzydlenia, które także z radością przynosisz do domu.
Innymi słowy mówiąc, to wcale nie jest tak, że mir domowy wnosisz do pracy – jest odwrotnie: to co masz w pracy, wnosisz do domu.
Twoja praca ma OGROMNY wpływ na Twoje życie prywatne. Nie odwrotnie.
I co z tego wynika?
Zobacz: jeśli Ty, jako pracodawca, masz wpływ na to, co się dzieje w Twojej firmie, to masz istotny wpływ na to, co się dzieje w domach Twoich pracowników. Masz istotny wpływ na to, jak czują się Twoi pracownicy. Masz wpływ na życie drugiego człowieka i jego dzieci.
A to jest bardzo, BARDZO ważna rola społeczna. Dlatego uważam teraz, że to my, pracodawcy, obojętnie, czy to jest kancelaria prawna, czy inna firma, mamy z jednej strony realną możliwość poprawy tego, co nas otacza, ale z drugiej – ciąży na nas odpowiedzialność dokonania tego, co po prostu zrobić trzeba. A co trzeba zrobić? Po pierwsze umieć zatrudniać właściwych ludzi, a po wtóre – umieć budować zespół.
Sądzę, że to jest możliwe. Przykładem mógłby być Apple czy Zappos, ale mam z naszego podwórka przykład zespołu CorazLepszejFirmy.pl, prowadzonego przez Pawła Królaka, także właściciela i CEO księgarni Tolle.pl
Dwa tygodnie temu byłem u Pawła na szkoleniu z zatrudniania i budowania zespołu, i wiesz co? … sprawne działanie całego zespołu Pawła (a było podczas samego szkolenia aż 6 osób z tego zespołu), autentycznie wprawiało mnie w pozytywne osłupienie. Ale dużo ciekawsze było obserwowanie tego, że Ci ludzie po prostu są szczęśliwi z tego, że stanowią zespół.
I to mam właśnie na myśli.
****
W przyszłym tygodniu (środa) jadę do Pawła do Lublina na kolejne szkolenie biznesowe. Jeśli masz środę w miarę wolną – wpadnij – na pewno nie pożałujesz, a razem napijemy się kawy 🙂
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Jedź, ewangelizuj, bo w temacie podejścia do pracowników i budowania zespołu jest wiele do zrobienia!
Jest wiele to prawda, ale i w innych branżach też jest 🙂
Wojtku, serdecznie Cię pozdrawiam!