„Nie mogę pisać zbyt często w moim blogu, no bo jak to wygląda…”

przez Rafał Chmielewski dnia 16 stycznia, 2015

Bamboo TextureZasłyszane niedawno:

„Rafale, nie mogę pisać zbyt często w swoim blogu, bo ludzie zobaczą, że mam dużo czasu, a to oznacza, że nie mam zleceń, czyli że jestem kiepski.”

I jeszcze:

„Rafał, tyle ostatnio piszesz w blogu, publikujesz na Twitterze czy Instagram, że chyba nie masz co robić?”

Jeśli chodzi o mnie, to zarówno końcówkę roku, jak i początek tego, mam z dużym przytupem. I prawdę mówiąc to ilość pracy i obowiązków sprawia, że mam coraz więcej pomysłów na nowe treści. A że prowadzenie bloga (czyt. komunikacja, czyli czyt. marketing) sprawia mi najwięcej przyjemności, to to robię. Mniej przyjemne rzeczy deleguję na ile się da.

Moim marzeniem jest zajęcie się w web.lex wyłącznie komunikacją. 

Ale, przechodząc do meritum, czy ludzie faktycznie postrzegają aktywnego autora bloga, jako osobę, która nie ma co robić?

Wiesz co? Nigdy się z tym nie spotkałem, poza sytuacją z wczoraj. Nikt z autorów naszych grupowych blogów także mi nie mówił o podobnej sytuacji (chociaż niektórzy prowadzą aż 4 blogi).

Spotkałem się natomiast z twierdzeniami, że jeśli czegoś nie piszę w blogu przez dłuższy czas, to jest to w pewnym sensie… niepokojące.

Ponadto, jeśli weźmiesz pod uwagę fakt, że przeciętny czytelnik bloga wchodzi na niego z wyszukiwarki, to raczej trafia na jakiś artykuł, może sprzed lat 3, i nie ma świadomości, że publikujesz często. Chyba, że zasubskrybuje sobie treść Twojego bloga, ale wtedy wręcz oczekuje informacji od Ciebie, więc raczej będzie zadowolony, że coś nowego napisałeś. Najwyżej, z braku czasu, nie przeczyta, ale raczej nie pomyśli, że chyba nie masz co robić.

*****

Dlaczego warto publikować często?

Sprawa jest banalna: pomyśl o swojej rodzinie, albo przyjaciołach. Z którymi utrzymujesz najlepsze stosunki? Z tymi, z którymi się najczęściej komunikujesz. 

Nie bez przyczyny nazwałem wyżej prowadzenie bloga komunikacją. Od tego wszystko się zaczyna. I na tym się kończy (pomijając opuszczenie imprezy w stylu angielskim :)) Bez bieżącej komunikacji jest dużo trudniej o dobre relacje. Nie tylko z klientami, ale z wszystkimi, którzy mogą w różny sposób poprawić działanie Twojej kancelarii.

Kiedyś może nie było to potrzebne. Sytuacja na rynku była inna. A dzisiaj, w dobie coraz silniejszej konkurencji, musisz się komunikować bardziej aktywnie. Dobrze w naszej branży ( i nie tylko z resztą) działa blog, ale jeszcze lepiej, kiedy jest wsparty narzędziami mikro (Instagram, Vine, Snapchat, Medium, Twitter, czy FB).

Poza tym komunikacja jest przyjemna – kontakt z innymi ludźmi jest pewnie najlepszą rzeczą na Ziemi.

I poza tym – w końcu jesteśmy przedsiębiorcami. Ty i ja, od dziecka sprzedajemy, więc musimy się komunikować. To jest normalne, naturalne i pożądane.

*****

A jeśli i tak ktoś Ci zarzuci, że widocznie nie masz co robić, to jeśli jest to:

1. Twoja konkurencja – spuść ją na bambus

2. Twój potencjalny klient – patrz punkt pierwszy.

Miłego dnia!

Ja właśnie gnam do Wrocławia. 

🙂

{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Legal Geek 18 stycznia, 2015 o 7:37 pm

Nie wiedzieć czemu panuje mit, że jak prawnik, czy ktokolwiek inny, dużo bloguje to znaczy, że cierpi na nadmiar wolnego czasu. A przecież krótką notkę można przygotować w wolnej chwili i zostawić na „czarną godzinę”, kiedy to – nawet mimo nawału obowiązków – jednym kliknięciem wrzucimy ją do sieci 🙂

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 18 stycznia, 2015 o 7:50 pm

Otóż to 🙂

Pozdrawiam uprzejmie 🙂

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: