Podwójny porządek prawny w … e-marketingu prawniczym

przez Rafał Chmielewski dnia 28 czerwca, 2016

Oczywiście ten tytuł jest bez sensu. Albo inaczej – jego sens jest taki, żeby poskakać po skojarzeniach 🙂

Do rzeczy:

Wiele mówi się o tym, że ruch z urządzeń mobilnych jest coraz większy i że wszystkie witryny muszą być responsywne (czyli dostosowujące się do ekranów na urządzeniach mobilnych).

Szczerze mówiąc jest w tym dużo prawny, ale nie do końca (jak to w życiu :))

Bo jednak nasza branża to jest co innego. Widzisz… właśnie taka równoległa, podwójna rzeczywistość.

Zobacz np. statystyki jednego z poczytniejszych blogów prawniczych pod kątem tego, na jakich urządzeniach jest on przeglądany:

Zrzut ekranu 2016-06-28 o 16.06.49

I co? Wcale nie jest to 50% ruchu mobilnego jak chcą niektórzy, tylko skromne 1,45%! Taki procent ludzi – mniej więcej – przegląda blogi prawnicze na tabletach i komórkach.

Dlaczego?

Długo się nad tym zastanawiałem, a okazało się, że odpowiedź jest banalna. Popatrz na źródła ruchu do tego samego bloga:

Zrzut ekranu 2016-06-28 o 16.12.04

Zobacz, że prawie idealnie dane z powyższych tabel się pokrywają. Wynika z nich to, że:

  • ludzie przeglądający tego bloga na komputerze głównie przychodzą z wyszukiwarek
  • a przeglądający bloga na tabletach i komórkach przychodzą do bloga po kliknięciu jakiegoś linka (obojętnie gdzie go znajdą)

Z czego wynika takie zachowanie?

W mojej opinii z tego, że:

  • na urządzeniach mobilnych raczej tylko przeglądamy sieć, robimy to powierzchownie, w drodze do pracy na przykład,
  • na urządzeniach mobilnych raczej rzadko korzystamy z wyszukiwarek, gdyż wpisywanie słów na telefonie jest znacznie bardziej utrudnione niż na komputerze stacjonarnym,
  • czytelnicy blogów prawniczych korzystają z wyszukiwarek wtedy, kiedy mają jakiś problem i chcą wygodnie przeszukiwać zasoby internetu.

Co dalej z tego wynika?

Z tego powodu, że zdecydowana większość ruchu w blogu pochodzi z Google, według mnie blog nie musi posiadać wersji responsywnej, aby osiągać swój cel. Wystarczy jedynie wersja mobilna, która zresztą na wiele zalet:

  1. dobrze się wczytuje na wszystkich systemach operacyjnych, nawet tych przestarzałych,
  2. szybciej się wczytuje na wszystkich systemach operacyjnych, nawet tych przestarzałych,
  3. zawiera dobrze widoczny i łatwy do czytania tekst,
  4. usuwa zbędne obrazki obciążające system bloga,
  5. jest sporo tańsza niż wersja responsywna.

Dopóki do telefonów masowo nie mówimy, żeby nam poszukiwały informacji, to blog prawniczy bez wersji responsywnej będzie się sprawdzał IDEALNIE.

 

Zrzut ekranu 2016-06-23 o 12.02.31

{ 10 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Lech 28 czerwca, 2016 o 7:01 pm

prawny/prawdy.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 28 czerwca, 2016 o 8:17 pm

Leszku, Ty to powinieneś medal dostać, wiesz o tym?

Odpowiedz

Janek 30 czerwca, 2016 o 8:55 am

Rafale,

trochę tak, a trochę nie…

Statystyki na które wskazujesz, pokazują jedynie ruch na Twojej stronie. Wyciągnięcie szerszych wniosków, może być przez to ciężkie.

95% ruchu pochodzi z Desktopu – nie oznacza to, że nie warto mieć wersji responsywnej, a jedynie że z jakiegoś powodu osoby chętniej wchodzą z komputerów osobistych.

Równie dobrze można odwrócić te statystyki pisząc, że warto mieć dobrą wersję responsywną, w przeciwnym przypadku ludzie nie będą wchodzić na Twoją stronę z urządzeń mobilnych.

Te statystyki mogły by potwierdzić Twoją hipotezę, gdyby strona była responsywna i dobrze działała na urządzeniach mobilnych – ja unikam jej na telefonie, co sprawia, że rzadziej ją śledzę. W tym momencie bardziej są one racjonalizacją decyzji – nie tworzenia RWD.

To tak jakby powiedzieć, że w budynkach nie trzeba robić ułatwień dla osób niepełnosprawnych, ponieważ nie odwiedzają oni tych miejsc, przed wprowadzeniem modyfkacji 🙂

Statystyki te są moim zdaniem niepełne – podajesz jako źródło social (7 wejść), ale jednocześnie widzę, że nie monitorujesz ruchu innych użytkowników facebooka (np. za pomocą pixela). Nie znasz potencjału swoich odwiedzających. Nie wiesz do ilu z nich dotarłbyś wcześniej pojawiając się bardziej świadomie i celniej, chociażby na samym facebooku. Dopiero nałożenie tych trzech rzeczy (jetpack/analytics, pixel FB i baza mailingowa), pozwoli Tobie ciut lepiej zrozumieć co się dzieje na Twojej stronie 🙂

Pozdrawiam ze słonecznego Poznania 🙂
Janek

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 30 czerwca, 2016 o 9:26 am

Cześć Janku!

Na pewno masz rację – bez dwóch zdań.

Musisz tylko wziąć pod uwagę specyfikę branży, która ma swoją charakterystykę, a do tego klienci również zachowują się inaczej.

„Napisałeś: 95% ruchu pochodzi z Desktopu – nie oznacza to, że nie warto mieć wersji responsywnej, a jedynie że z jakiegoś powodu osoby chętniej wchodzą z komputerów osobistych.”

No właśnie tutaj jest sedno: „z jakiegoś powodu chętniej wchodzą z komputerów osobistych.”

Z jakich powodów?

Emocjonalnych.

Jeśli kobieta szuka pomocy bo ją leje jakiś matoł, to nie szuka tej informacji stojąc w autobusie. Dlaczego? Bo to nie jest ten moment, a do tego wpisanie w wyszukiwarkę frazy „Pomocy, mój mąż mnie katuje”, jest trudne. W tej sytuacji po prostu usiądzie przed komputerem.

Dlatego blogi prawnicze przeglądane są głównie z komputerów osobistych. A Google jest największym źródłem ruchu.

Ja się zgodzę z Tobą absolutnie, że: „Nie wiesz do ilu z nich dotarłbyś wcześniej pojawiając się bardziej świadomie i celniej, chociażby na samym facebooku. Dopiero nałożenie tych trzech rzeczy (jetpack/analytics, pixel FB i baza mailingowa), pozwoli Tobie ciut lepiej zrozumieć co się dzieje na Twojej stronie”. Jednak to jest specyfika naszej branży – żaden adwokat, czy radca prawny nie będzie angażował się na Facebooku, czy w innych mediach społecznościowych, poza niezbędnymi aktywnościami, gdyż Janku nikt nie ma na to czasu. Zatem blog prawniczy ma być tak zbudowany, żeby działał jak automat. Ma się sam idealnie pozycjonować, a do tego samodzielnie budować relację i skłaniać do sprzedaży. Ma zabierać jak najmniej czasu, bo czas jest najdroższy.

Więc… tak jest jak mówisz, jednak trzeba na teorię nałożyć filtr w postaci charakterystyki branży.

Nie wspominam tutaj o sprawach związanych z obsługą klienta, komunikacją, i innymi rzeczami, które wiążą się z blogiem i mają ogromne znaczenie w jego powodzeniu i sukcesie strategii tego rodzaju strategii e-marketingowej.

Pozdrowienia Janku i serdeczne podziękowania! 🙂
Rafał 🙂

Odpowiedz

Janek 30 czerwca, 2016 o 11:19 am

Dziękuję za szybką odpowiedź Rafale.

Oczywiście w pełni się z Tobą zgodzę, że są tematy prawnicze, których nie będziesz przeglądał w autobusie, czy pociągu.

We wskazanym przez Ciebie przypadku uważam jednak, że ruch mobilny mógłby być znacznie większy, bo ma wspólny komputer z mężem, bo jest duży ekran itd – na telefonie mogę wejść szybko będąc w łazience np. Niestety to tylko spekulacje.

I tutaj moim zdaniem jest problem. Wyciągnąłeś zbyt dalekie wnioski z prostej statystyki i to co podajesz jako pretekst do zrezygnowania z RWD, może także być wskazówką, aby wprowadzić responsywny design.

Po pierwsze – podajesz ilość odsłon ogólnie, a nie ilość wejść. Możliwe, że przy porównywalnych pozycjach w google będzie niewiele mniej wejść na stronę z urządzeń mobilnych, ale osoby te będą wyłączały szybko stronę i nie „pobuszują” po niej.

Po drugie – to co napisałeś, pozycjonowanie powinno być automatyczne, a brak RWD mocno pogarsza scoring googla.

Po trzecie – porównanie nie będzie takie łatwe. Nie mając strony RWD, google będzie wyrzucał Twoją stronie z wyszukiwarki na urządzeniach mobilnych.

Po czwarte – jak długo to się będzie utrzymywać? Coraz więcej osób korzysta z rozmaitych tabletów, telefonów z dużym ekranem itd. W perspektywie czasu oznacza to, że blogi bez RWD przegrają z tymi dostosowanymi. Dostaną ograniczenia google i mniej osób na nich pozostanie, nawet jeśli już trafi.

Uważam, że dobrze zrobiony theme na wordpressa, MUSI mieć wersję responsywną. Większość darmowych już to ma, więc nie warto męczyć się i pchać się w coś skazanego na gorszą konkurencyjność. Uważam, że z dobrą wersją responsywną nie zmieni się ilość odsłon z komputerów osobistych, ale skok na urządzeniach mobilnych będzie ogromny, szczególnie jeśli polegamy na organicznym ruchu.

Mam dla Ciebie prosty eksperyment. Sprawdź proszę słowa kluczowe z których najcześciej wchodzą ludzie dzięki ruchowi organicznemu. Następnie sprawdź w planerze słów kluczowych googla, jaki procent wpisuje to na urządzeniach mobilnych, a jaki na komputerach osobistych.

Jeśli będzie dokładnie taki sam jak liczba wejść (nie odsłon!) Twoim blogu – ok
Jeśli będzie wyższy – jesteś cenzurowany przez googla

Nie piszę tutaj, że każdy prawnik powinien przeprowadzić taką analizę, uważam jednak, że nie należy tak bagatelizować roli responsywności na blogach.

Pozdrawiam
Janek

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 1 lipca, 2016 o 4:21 am

Cześć Janku! 🙂

OK 🙂

Sprawdźmy na żywym organizmie. Mam taki pod ręką. Odezwę się 🙂

Rafał 🙂

Odpowiedz

Janek 1 lipca, 2016 o 8:00 am

Rafale,

przyznam szczerze, że nie mam zielonego pojęcia jakie będą wyniki, ale jestem pewien, że pokażą jakąś tendencję.

Czekam z niecierpliwością 🙂

Pozdrawiam
Janek

Lech 30 czerwca, 2016 o 11:57 am

Ja w kwestii formalnej dodam, że Rafal ma przecież tutaj stronę mobilną.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 1 lipca, 2016 o 4:23 am

Muszę ją zmienić w końcu 😉

Leszku, Ty też masz mobilną, prawda?

Odpowiedz

Lech 1 lipca, 2016 o 4:43 am

Raczej tak:)

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: