Oczywiście ten tytuł jest bez sensu. Albo inaczej – jego sens jest taki, żeby poskakać po skojarzeniach 🙂
Do rzeczy:
Wiele mówi się o tym, że ruch z urządzeń mobilnych jest coraz większy i że wszystkie witryny muszą być responsywne (czyli dostosowujące się do ekranów na urządzeniach mobilnych).
Szczerze mówiąc jest w tym dużo prawny, ale nie do końca (jak to w życiu :))
Bo jednak nasza branża to jest co innego. Widzisz… właśnie taka równoległa, podwójna rzeczywistość.
Zobacz np. statystyki jednego z poczytniejszych blogów prawniczych pod kątem tego, na jakich urządzeniach jest on przeglądany:
I co? Wcale nie jest to 50% ruchu mobilnego jak chcą niektórzy, tylko skromne 1,45%! Taki procent ludzi – mniej więcej – przegląda blogi prawnicze na tabletach i komórkach.
Dlaczego?
Długo się nad tym zastanawiałem, a okazało się, że odpowiedź jest banalna. Popatrz na źródła ruchu do tego samego bloga:
Zobacz, że prawie idealnie dane z powyższych tabel się pokrywają. Wynika z nich to, że:
- ludzie przeglądający tego bloga na komputerze głównie przychodzą z wyszukiwarek
- a przeglądający bloga na tabletach i komórkach przychodzą do bloga po kliknięciu jakiegoś linka (obojętnie gdzie go znajdą)
Z czego wynika takie zachowanie?
W mojej opinii z tego, że:
- na urządzeniach mobilnych raczej tylko przeglądamy sieć, robimy to powierzchownie, w drodze do pracy na przykład,
- na urządzeniach mobilnych raczej rzadko korzystamy z wyszukiwarek, gdyż wpisywanie słów na telefonie jest znacznie bardziej utrudnione niż na komputerze stacjonarnym,
- czytelnicy blogów prawniczych korzystają z wyszukiwarek wtedy, kiedy mają jakiś problem i chcą wygodnie przeszukiwać zasoby internetu.
Co dalej z tego wynika?
Z tego powodu, że zdecydowana większość ruchu w blogu pochodzi z Google, według mnie blog nie musi posiadać wersji responsywnej, aby osiągać swój cel. Wystarczy jedynie wersja mobilna, która zresztą na wiele zalet:
- dobrze się wczytuje na wszystkich systemach operacyjnych, nawet tych przestarzałych,
- szybciej się wczytuje na wszystkich systemach operacyjnych, nawet tych przestarzałych,
- zawiera dobrze widoczny i łatwy do czytania tekst,
- usuwa zbędne obrazki obciążające system bloga,
- jest sporo tańsza niż wersja responsywna.
Dopóki do telefonów masowo nie mówimy, żeby nam poszukiwały informacji, to blog prawniczy bez wersji responsywnej będzie się sprawdzał IDEALNIE.
{ 10 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
prawny/prawdy.
Leszku, Ty to powinieneś medal dostać, wiesz o tym?
Rafale,
trochę tak, a trochę nie…
Statystyki na które wskazujesz, pokazują jedynie ruch na Twojej stronie. Wyciągnięcie szerszych wniosków, może być przez to ciężkie.
95% ruchu pochodzi z Desktopu – nie oznacza to, że nie warto mieć wersji responsywnej, a jedynie że z jakiegoś powodu osoby chętniej wchodzą z komputerów osobistych.
Równie dobrze można odwrócić te statystyki pisząc, że warto mieć dobrą wersję responsywną, w przeciwnym przypadku ludzie nie będą wchodzić na Twoją stronę z urządzeń mobilnych.
Te statystyki mogły by potwierdzić Twoją hipotezę, gdyby strona była responsywna i dobrze działała na urządzeniach mobilnych – ja unikam jej na telefonie, co sprawia, że rzadziej ją śledzę. W tym momencie bardziej są one racjonalizacją decyzji – nie tworzenia RWD.
To tak jakby powiedzieć, że w budynkach nie trzeba robić ułatwień dla osób niepełnosprawnych, ponieważ nie odwiedzają oni tych miejsc, przed wprowadzeniem modyfkacji 🙂
Statystyki te są moim zdaniem niepełne – podajesz jako źródło social (7 wejść), ale jednocześnie widzę, że nie monitorujesz ruchu innych użytkowników facebooka (np. za pomocą pixela). Nie znasz potencjału swoich odwiedzających. Nie wiesz do ilu z nich dotarłbyś wcześniej pojawiając się bardziej świadomie i celniej, chociażby na samym facebooku. Dopiero nałożenie tych trzech rzeczy (jetpack/analytics, pixel FB i baza mailingowa), pozwoli Tobie ciut lepiej zrozumieć co się dzieje na Twojej stronie 🙂
Pozdrawiam ze słonecznego Poznania 🙂
Janek
Cześć Janku!
Na pewno masz rację – bez dwóch zdań.
Musisz tylko wziąć pod uwagę specyfikę branży, która ma swoją charakterystykę, a do tego klienci również zachowują się inaczej.
„Napisałeś: 95% ruchu pochodzi z Desktopu – nie oznacza to, że nie warto mieć wersji responsywnej, a jedynie że z jakiegoś powodu osoby chętniej wchodzą z komputerów osobistych.”
No właśnie tutaj jest sedno: „z jakiegoś powodu chętniej wchodzą z komputerów osobistych.”
Z jakich powodów?
Emocjonalnych.
Jeśli kobieta szuka pomocy bo ją leje jakiś matoł, to nie szuka tej informacji stojąc w autobusie. Dlaczego? Bo to nie jest ten moment, a do tego wpisanie w wyszukiwarkę frazy „Pomocy, mój mąż mnie katuje”, jest trudne. W tej sytuacji po prostu usiądzie przed komputerem.
Dlatego blogi prawnicze przeglądane są głównie z komputerów osobistych. A Google jest największym źródłem ruchu.
Ja się zgodzę z Tobą absolutnie, że: „Nie wiesz do ilu z nich dotarłbyś wcześniej pojawiając się bardziej świadomie i celniej, chociażby na samym facebooku. Dopiero nałożenie tych trzech rzeczy (jetpack/analytics, pixel FB i baza mailingowa), pozwoli Tobie ciut lepiej zrozumieć co się dzieje na Twojej stronie”. Jednak to jest specyfika naszej branży – żaden adwokat, czy radca prawny nie będzie angażował się na Facebooku, czy w innych mediach społecznościowych, poza niezbędnymi aktywnościami, gdyż Janku nikt nie ma na to czasu. Zatem blog prawniczy ma być tak zbudowany, żeby działał jak automat. Ma się sam idealnie pozycjonować, a do tego samodzielnie budować relację i skłaniać do sprzedaży. Ma zabierać jak najmniej czasu, bo czas jest najdroższy.
Więc… tak jest jak mówisz, jednak trzeba na teorię nałożyć filtr w postaci charakterystyki branży.
Nie wspominam tutaj o sprawach związanych z obsługą klienta, komunikacją, i innymi rzeczami, które wiążą się z blogiem i mają ogromne znaczenie w jego powodzeniu i sukcesie strategii tego rodzaju strategii e-marketingowej.
Pozdrowienia Janku i serdeczne podziękowania! 🙂
Rafał 🙂
Dziękuję za szybką odpowiedź Rafale.
Oczywiście w pełni się z Tobą zgodzę, że są tematy prawnicze, których nie będziesz przeglądał w autobusie, czy pociągu.
We wskazanym przez Ciebie przypadku uważam jednak, że ruch mobilny mógłby być znacznie większy, bo ma wspólny komputer z mężem, bo jest duży ekran itd – na telefonie mogę wejść szybko będąc w łazience np. Niestety to tylko spekulacje.
I tutaj moim zdaniem jest problem. Wyciągnąłeś zbyt dalekie wnioski z prostej statystyki i to co podajesz jako pretekst do zrezygnowania z RWD, może także być wskazówką, aby wprowadzić responsywny design.
Po pierwsze – podajesz ilość odsłon ogólnie, a nie ilość wejść. Możliwe, że przy porównywalnych pozycjach w google będzie niewiele mniej wejść na stronę z urządzeń mobilnych, ale osoby te będą wyłączały szybko stronę i nie „pobuszują” po niej.
Po drugie – to co napisałeś, pozycjonowanie powinno być automatyczne, a brak RWD mocno pogarsza scoring googla.
Po trzecie – porównanie nie będzie takie łatwe. Nie mając strony RWD, google będzie wyrzucał Twoją stronie z wyszukiwarki na urządzeniach mobilnych.
Po czwarte – jak długo to się będzie utrzymywać? Coraz więcej osób korzysta z rozmaitych tabletów, telefonów z dużym ekranem itd. W perspektywie czasu oznacza to, że blogi bez RWD przegrają z tymi dostosowanymi. Dostaną ograniczenia google i mniej osób na nich pozostanie, nawet jeśli już trafi.
Uważam, że dobrze zrobiony theme na wordpressa, MUSI mieć wersję responsywną. Większość darmowych już to ma, więc nie warto męczyć się i pchać się w coś skazanego na gorszą konkurencyjność. Uważam, że z dobrą wersją responsywną nie zmieni się ilość odsłon z komputerów osobistych, ale skok na urządzeniach mobilnych będzie ogromny, szczególnie jeśli polegamy na organicznym ruchu.
Mam dla Ciebie prosty eksperyment. Sprawdź proszę słowa kluczowe z których najcześciej wchodzą ludzie dzięki ruchowi organicznemu. Następnie sprawdź w planerze słów kluczowych googla, jaki procent wpisuje to na urządzeniach mobilnych, a jaki na komputerach osobistych.
Jeśli będzie dokładnie taki sam jak liczba wejść (nie odsłon!) Twoim blogu – ok
Jeśli będzie wyższy – jesteś cenzurowany przez googla
Nie piszę tutaj, że każdy prawnik powinien przeprowadzić taką analizę, uważam jednak, że nie należy tak bagatelizować roli responsywności na blogach.
Pozdrawiam
Janek
Cześć Janku! 🙂
OK 🙂
Sprawdźmy na żywym organizmie. Mam taki pod ręką. Odezwę się 🙂
Rafał 🙂
Rafale,
przyznam szczerze, że nie mam zielonego pojęcia jakie będą wyniki, ale jestem pewien, że pokażą jakąś tendencję.
Czekam z niecierpliwością 🙂
Pozdrawiam
Janek
Ja w kwestii formalnej dodam, że Rafal ma przecież tutaj stronę mobilną.
Muszę ją zmienić w końcu 😉
Leszku, Ty też masz mobilną, prawda?
Raczej tak:)