O emocjach w blogu prawniczym i nieco o hormonach

przez Rafał Chmielewski dnia 12 września, 2016

Już tak długo prowadzę tego bloga, że siłą rzeczy każdy artykuł spokojnie mogę zacząć od: „Pisałem już wiele razy o …” No więc i tym razem nie będzie inaczej, bo faktycznie wiele razy już pisałem tutaj o emocjach. O tym, o czym zazwyczaj nikt nie chce czytać, słyszeć, mówić, myśleć itd.

No, ale nie da się od tego uciec. Emocje są z nami na co dzień – w każdej sekundzie życia – w każdym momencie Twojej pracy. Ten fakt zaakceptować po prostu trzeba i warto nauczyć się go wykorzystywać, aby na świecie robić jeszcze lepsze rzeczy.

No więc co o tych emocjach mam do powiedzenia tym razem?

Otóż prowadząc swój blog prawniczy nie możesz unikać emocji. Powiem więcej – z pełną świadomością powinieneś te emocje kształtować. Blog to nie jest artykuł w Rzepie, czy wykład dla ponurych facetów w niebieskich garniturach – blog jest narzędziem swobodnego wyrazu. Olej zasady, spal poprawność, wypieprz wszelkie zapamiętane reguły dobrego zachowania. Bądź sobą. Wariatem albo piratem – obojętnie. Niech Cię nienawidzą, albo kochają. Nie ma innej drogi. Albo Ty, albo oni!

Dlaczego to takie ważne?

Naprawdę z wielu powodów (BTW: „pisałem już o tym wiele razy tutaj” … ;-)) A jednym z nich jest to, że dzięki tym emocjom ludzie będą Cię pamiętać. Będą pamiętać Twoje zdjęcie, to co pisałeś, to jak Cię znaleźć, będą wiedzieli jak wrócić, czy jak skierować do Twojego bloga innych czytelników. To jest bardzo ważne. Dzisiaj jest ważne. Kiedy w sieci jest masa treści o wszystkim i każda jest taka sama – bezpłciowa jak jednokomórkowy pantofelek.

Jeśli będziesz tak samo poważny i tak samo merytoryczny jak reszta – zginiesz w tłumie szarości. Nie tylko nie będziesz się wyróżniał, ale też nikt nie będzie o Tobie pamiętał. Stracisz czas. I pieniądze.

Skąd się to pamiętanie bierze?

Na pewno pamiętasz ze swojego życia sytuacje emocjonalne. Nie będę tutaj podawał przykładów. Niektóre są wesołe, śmieszne, budzące dumę, czy odwrotnie – strach, smutek, żal itd. Wszystko co emocjonalne – pamiętamy. 

Pamiętamy dlatego, że Matka Natura wyposażyła nas w taki mechanizm. Ten mechanizm to są hormony, które nasz mózg wydziela wtedy, kiedy uznaje za konieczne, abyśmy mogli przeżyć i przedłużyć swój gatunek. Jeśli coś sprawia Ci przyjemność, to organizm naturalnie chce to powtarzać, bo to jest bezpieczne. Kiedy coś jest – odwrotnie – niebezpieczne, Twoje ciało przypomina Ci o tym w mgnieniu oka, aby uchronić Cię od śmierci.

Za sprawne i długotrwałe pamiętanie sytuacji emocjonalnych odpowiedzialna jest dopamina. Hormon produkowany przez ciało migdałowate. Kiedy widzisz coś, co powinno wzbudzić Twoje emocje, w tym samym momencie ten mały fragment Twojego mózgu wydziela dopaminę i utrwala w ten sposób zarejestrowane zdarzenie. Na długo. Czasem nawet bardzo długo.

Bez dopaminy nie zapamiętasz wiele. Być może nawet od razu zapomnisz.

Dopamina jest Twoim sprzymierzeńcem: nie tylko gwarantuje Ci przeżycie, ale też pomaga w zapamiętaniu Ciebie, Twojego bloga i tego, co w nim napisałeś. Dlatego to, co piszesz, powinno być emocjonalne. Cały blog, także w swojej formie, powinien być naszpikowany emocjami.

Pamiętaj o jednej rzeczy: lepiej zniechęcić do siebie ludzi niż być nijakim. Nie bój się zniechęcać, bo tylko w ten sposób zachęcisz innych do kontaktu. Jeśli nikt Ciebie nie znienawidzi, to również nikt Cię nie pokocha. A blog prawniczy ma bardzo duży zasięg – to nie jest jedna osoba na miesiąc, ale jedna na pół minuty. Jedna odejdzie, ale druga przyjdzie. 

Zatem w swoim prawniczym blogu maluj…

EMOCJE!

Rafał 🙂

Zrzut ekranu 2016-06-23 o 12.02.31

{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: