Tytuł tego artykułu nawiązuje do tytułu postu Łukasza Schaba, autora ciekawego dla nas bloga Ardeum.pl, mianowicie: 5 porad jak prowadzić bloga, którego ludzie będą chcieli czytać.
Łukasz wskazał tam kilka dobrych praktyk, których na pewno warto się trzymać, aby blog był ciekawy i nietuzinkowy (wbrew pozorom blog prawniczy również może taki być, czego przykładem jest choćby blog Dochodzenie Wierzytelności.pl). Pomyślałem, że warto będzie przytoczyć owe cenne wskazówki z dodaniem odrobiny własnego komentarza.
1. Silne rozpoczęcie
Podobnie jak w gazecie, kilka pierwszych linijek tekstu decyduje czy czytelnik przejdzie dalej i będzie chciał przeczytać wszystko do końca. Dodaj czegoś wyrazistego, może nawet trochę wstrząśnij czytelnikiem, umieść klika ciekawych faktów na samym początku tekstu, tak, aby zachęcony tym działaniem chciał kontynuować czytanie postu.
Oczywiście. Sam mam podobne doświadczenia z tego typu lead’ami na moim blogu podatkowym. Nie zawsze jednak da się wstrząsnąć czytelnikiem, prawda? Nie zawsze też w blogu prawniczym jest to stosowne.
To jednak, co zawsze nam przystoi, oraz co zawsze działa, to historia. Joe Vitale, twórca idei Hipnotycznego Marketingu, powtarza to jak mantra: historia hipnotyzuje odbiorcę, zmusza go do czytania do samego końca. Dobry marketer wplecie w taką historię ofertę sprzedaży, ale Ty możesz wpleść w nią po prostu wiedzę, którą się dzielisz. To wystarczy 🙂
A jaka to ma być historia?
Najlepsza to taka, która pokazuje Twoje doświadczenie i Twoją wiedzę. A więc która pokazuje, jak pomogłeś klientowi. Jeżeli tak zaczniesz swój artykuł w blogu, to 99% Twoich gości go przeczyta do końca.
2. Postępuj zgodnie z zasadą KISS (Keep It Short and Simple)
Cokolwiek będziesz chciał opisać na blogu, staraj się, aby opisać to krótko i prosto. Pamiętaj o tym, że nikt nie chce czytać skomplikowanych i długich zdań.
Ponieważ większość internautów ma bardzo rozproszoną uwagę, musisz być w stanie ją zdobyć w ciągu kilku pierwszych sekund od momentu, w którym zaczną czytać wpis.
Używaj więc prostego języka i krótkich zdań, które dostarczą informacje do czytelnika i nie będą wyglądały na zbyt skomplikowane i trudne do zrozumienia.
Wyobraź sobie, że Twoi klienci siedzą wygodnie, piją kawkę i zaczytują się w Twój pasjonujący blog. Oczywiście w pracy….
Jasne, że to nie możliwe! Kto dziś ma czas, aby czytać wszystko od deski do deski! Dlatego im prościej i krócej napiszesz, tym lepiej, i tym większa szansa, że Twój nieznudzony czytelnik powróci.
Testowałem poczytność długich artykułów w moim blogu podatkowym: pomimo tego, że materiał był interesujący, niemal w ogóle długie teksty nie były czytane do końca. Po tym doświadczeniu przerzuciłem się na KISS 🙂 Co z drugiej strony zajmowało mi znacznie mniej czasu!
I ważne jeszcze: stosuj akapity. Aż do przesady. Dowiedzione jest przez naukę, że mózg odpoczywa w tym ułamku sekundy, kiedy oczy przeskakują z jednego akapitu na drugi. A więc daj odpocząć swemu czytelnikowi! 🙂
3. Używaj energicznych i pozytywnych słów
Twoje posty powinny pokazywać jak bardzo pasjonujesz się tematem, na który piszesz.
Jeśli czytelnicy nie będą czuć tej energii mało prawdopodobne jest, że będą zatrzymywać się na blogu a później na niego wracać, aby sprawdzić nowe posty.
Należy wykonywać świadomy wysiłek i używać pozytywnych, a nie negatywnych słów.
W mojej opinii najlepiej jest prowadzić blog prawniczy spontanicznie. To znaczy bez planowania, że w piątek po południu napiszę artykuł do bloga o wyższości VATu nad PITem. Tak się pisze na zlecenie gazety.
Do bloga najlepiej pisz wtedy, kiedy czujesz, że chcesz to zrobić. Wówczas będziesz korzystał z najlepszego doboru słów, które w sobie nosisz, aby stworzyć tekst nie tylko ciekawy, ale co ważniejsze, budujący relację z czytelnikiem – Twoim potencjalnym klientem.
(Kiedy piszę te słowa jest pół do trzeciej… w nocy z niedzieli na początek tygodnia.)
4. Używaj pogrubionego tekstu, nagłówków oraz wypunktowanych informacji
Wielu czytelników bloga chce po prostu spróbować przejrzeć cały post w mgnieniu oka i nie „męczyć się” czytaniem całego wpisu.
Aby taki czetnik stał się stałym gościem bloga możesz używać pogrubienia ważnych słów, wykorzystywać nagłówki do podziału treści posta czy listy do wyróżnienia ważnych informacji.
Dzięki temu każdy czytelnik będzie mógł szybko dowiedzieć się, o czym jest konkretny wpis, bez konieczności czytania go od deski do deski.
To jest bardzo ważna uwaga. Po pierwsze taki tekst łatwiej się czyta. Po drugie, masz większe szanse, że czytelnik go przeczyta w całości (co jest bardzo ważne). A po trzecie, jest dowiedzione, że wiele osób czytając tylko pogrubienia, potem czyta cały tekst wokoło tych wytłuszczeń.
Jak na pewno zauważyłeś, każdy mój artykuł zawiera takie „boldy” niemal w każdym akapicie.
5. Bądź śmiały
Mimo porad, które zamieszczam w tym wpisie i które możesz znaleźć na innych blogach, nie bój się łamać zasad i wprowadzać swoje własne, innowacyjne pomysły.
Nie musisz się również stosować się do żadnych porad, w tym tych opisanych wyżej. To ty tworzysz bloga, on w jakimś stopniu odzwierciedla Ciebie, jako unikalną osobę i warto wypracować własny styl pisania.
Dokładnie tak! Bo najważniejsze w blogu jest to, aby pokazać siebie takimi, jacy jesteśmy. Jeżeli w Twojej naturze leży porządek, to pisz porządnie, jak w szkole. A jeżeli lubisz nieco luzu, to pozwól sobie na nonszalancję. Możesz to zrobić również w blogu prawniczym.
Twój charakter jest tym, co Ciebie określa i opisuje w tym świecie. On Ciebie odróżnia od reszty. Jeżeli masz śmiałość i odwagę to pokazać, to tym właśnie przywiążesz do siebie ludzi i Twoich potencjalnych klientów.
Z punktu widzenia biznesu, dwa blogi prawnicze o tej samej tematyce odróżni właśnie charakter ich autorów. Jedni klienci pójdą do jednego z prawników, a inni do drugiego.
A jak poznasz, jaki Ty masz styl?
Po prostu zacznij. A styl sam Ciebie znajdzie!
{ 10 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
To ciekawe jak mierzyłeś „przeczytalność” wpisu – patrzyłeś na spędzony czas, czy coś innego?
Pisać prost – jasne, niemniej jednak nieraz dłuższe, dokładniejsze wpisy też są wskazane. Mniej osób je przeczyta, oczywiście, ale będą też takie, które naprawdę będą zainteresowane poruszonym problemem, i jeśli nie w pracy, to po pracy zapoznają się ze wpisem _bardzo_dokładnie_.
Zresztą widać to też po mailach, jakie dostaje się od czytelników – nieraz są to potężne elaboraty 🙂
Witaj Liwiuszu!
Mierzyłem tak, że dzieliłem tekst na krótsze kawałki i każdy z nich zamieszczałem na odrębnej podstronie. Wówczas czytelnik przechodził z jednego fragmentu do drugiego klikając „czytaj dalej>>”
Z tą poczytnością długich tekstów zauważyłem jeszcze jedną prawidłowość, co nawiązuje do Twojej wypowiedzi. Otóż artykuły, które były unikalne, w tym sensie, że w sieci nie można było znaleźć podobnej informacji na dany temat, były czytane do końca częściej, aniżeli takie, co do których można znaleźć inne źródła w sieci.
Dziękuję Liwiuszu!
Rafał
WP.PL króluje w szatkowaniu artykułów – nieraz, aby przejść przez cały, trzeba przeklikać przez kilkadziesiąt podstron. Oczywiście WP zajmuje się pisaniem scheissu, natomiast Ty, Rafale, masz o wiele ciekawsze teksty 🙂
I na wzajem! 🙂
Rafał
Nawzajem 🙂
No tak, dzięki! 🙂
To moja wada.
KISS to świetna metoda na prowadzenie bloga – Czytelnik się nie nudzi, temat można podzielić na kilka wpisów, a pozostawienie linków pod wpisem do artykułów o podobnej tematyce zachęca Czytelnika do dalszej lektury.
No tak Kasiu, Ty jesteś mistrzynią w tego typu prowadzeniu bloga 🙂
To dowód na to, że blog i w ogóle e-marketing w kancelarii nie muszą zabierać zbyt wiele czasu.
Pozdrawiam Ciebie i dziękuję za komentarz!
Rafał
Bardzo spodobało mi się to zdanie:
„W mojej opinii najlepiej jest prowadzić blog prawniczy spontanicznie”.
Ja łapię się na tym, ża jak czytam gazetę czy oglądam film i tematyka zahacza o blog, to od razu chcę o tym napisać. Dlatego mam wpisy bardziej „kulturalne” niż merytoryczne.
Mam nadzieję, że o taką spontaniczność też chodzi.
Dokładnie o to właśnie mi chodziło 🙂
W końcu stale jest coś, o czym bym chętnie w blogu napisał. Ale oczywiście nie na wszystko jest czas i wtedy właśnie pomocny mi jest Twitter, gdzie szybko mogę chociaż podzielić się ważną, pomocną i ciekawą informacją.
Dzięki za komentarz!