Dzięki e-marketingowi prawniczemu klienci sami się do Ciebie zgłoszą

przez dnia 8 lutego, 2010

Nie tak dawno temu rozmawiałem z przyjacielem – radcą prawnym, który właśnie założył kancelarię razem z trzema innymi kolegami po fachu. Młoda kancelaria, młoda ekipa – spory wysiłek, aby pozyskać klienta.

Czy widzieliście kiedyś, aby znany lekarz specjalista walczył o klientów? Nigdy! Zawsze to pacjenci walczą o to, aby się do niego dostać na wizytę. Czyż nie? Dla kogoś takiego wysiłek związany z poszukiwaniem klientów jest zupełnie obcy!

Czy tak samo może być w branży prawniczej?

Oczywiście niektórzy prawnicy – wybitni i mający już lata doświadczeń w swoich specjalnościach, mający podobną reputację co wspomniany lekarz – nie muszą walczyć o klientów, oni zgłaszają się sami. Ale co ma zrobić mała kancelaria, albo początkujący prawnik, w szczególności, jeżeli jego biznes zlokalizowany jest w niewielkiej miejscowości? Przecież konkurencja dotyczy również i jego obszaru działalności, a klientów nie jest wielu.

„Dzięki e-marketingowi prawniczemu klienci sami się do Ciebie zgłoszą„. Czy aby na pewno? Czy faktycznie wystarczy wdrożyć tę prostą strategię, aby przestać się martwić i walczyć o napływ nowych klientów?

Nie wierz temu tytułowi! Sprawdź sam!

W poprzednich wpisach podałem statystyki odwiedzin mojego ściśle wyspecjalizowanego bloga prawniczego, który dla mnie jest jedynym źródłem klientów. Nie będę już ich (tj. statystyk) tutaj przytaczał, wystarczy zajrzeć do artykułu Liczba komentarzy w blogach prawniczych oraz e-Marketing prawniczy – klienci na całym świecie. Ważne jest natomiast to, że o tych klientów w żaden sposób nie walczyłem! To oni do mnie przychodzą prosząc o usługę!

Dlaczego tak właśnie jest?

To proste! Ponieważ szukając odpowiedzi na swoje wątpliwości podatkowe, trafiają na mój blog i czytają, czytają, czytają… utwierdzając się w przekonaniu, że trafili na blog profesjonalisty (sam za takiego siebie nie uważam). Niektórzy sami rozwiązują swój problem (oni i tak nigdy nie zostaliby moimi klientami, gdyż sami sobie doskonale radzą), ale inni potrzebują indywidualnej porady. Wtedy nie szukają już więcej… po co? Skoro mają od razu dostęp do profesjonalisty, który sprawnie rozwiąże ich problem, to ewentualnie tylko cena mojej usługi może ich odstraszyć, ale większość i tak ją zaakceptuje. Mało tego, jeżeli dostarczę im fachową obsługę, to jeszcze będą mnie polecać i nadal korzystać z moich usług przez lata (jeżeli wdrożę strategię dbania o klienta, co jest łatwe dzięki narzędziom e-marketingowym).

Liczba moich klientów przekroczyła już 2200. Ani razu żadnemu z nich nie oferowałem usługi! Każdy z nich zgłosił się do mnie samodzielnie w tej sprawie. Po prostu jestem dla nich jak ów „znany lekarz specjalista”…

******

Dowód? Właśnie po ukończeniu tego artykułu zajrzałem w moją pocztę i oto, jak zaczynał się pierwszy list:

Drogi Panie Rafale
Po dłuższym przeszukiwaniu stron internetowych dotyczących rozwiązań na
temat rozliczeń podatkowych trafiłam na Pana profil. Mam nadzieję, że
będzie mi Pan w stanie pomoc , gdyż do tej pory spotykałam się tylko z
wymijającymi odpowiedziami i niewiedza urzędników …. (…)

Tak to właśnie działa!

{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: