A… właśnie przeglądam jedno ze znanych dzieł jednego ze znanych filozofów. I w oczy wpadł mi fragment następujący:
„Ze wszystkiego, co czytam, lubię tylko to, co krwią było pisane. Pisz krwią, a dowiesz się, że krew jest duchem. …. Kto krwią i w przypowieściach pisze, nie che, by go czytano, żąda, by się go na pamięć uczono. … Mężnymi, nie dbającymi o nic, drwiącymi i gwałtownymi – takimi chce nas mieć mądrość: ona jest kobietą i pokochać zdoła tylko wojownika.”
Mam do Ciebie więc kilka pytań:
- czy Ty piszesz w swoim blogu „krwią”, czy tylko przepisujesz rzeczywistość?
- czy chcesz być jednym z setek, którzy skrupulatnie tę rzeczywistość przepisują?
- czy pokazujesz swoją siłę, czy wolisz by Cię głaskano i chwalono?
- czy masz odwagę pisać „krwią”, czy wolisz pisać o tęczowych jednorożcach?
…
Jeśli jesteś „wojownikiem” – zrozumiesz. Jeśli nie – pokażesz mi środkowy palec.
{ 8 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Czy prawo cytatu nie nakazuje podać autorstwa i źródła? 🙂
To taka zagadka 🙂
No dobra, zmotywowałeś mnie, poszukałem i nawet sobie już ściągnąłem na kindla te cytaty Zaratustry 😉
Tak, to fragment z Tako rzecze Zaratustra autorstwa oczywiście F. Nietzsche.
„Wygrał Pan lot balonem i zgrzewkę piwa” 🙂
Pozdrawiam Leszku!
Aż dech mi zaparło. Chyba krwią napisałeś ten post 🙂
Wolałbym umrzeć, niż pisać o tęczowych jednorożcach.
🙂
Biorąc pod uwagę tematykę naszych blogów trudno tu chyba mówić o pisaniu „krwią”, bo wszyscy tak naprawdę opisujemy rzeczywistość. Ważne jest jednak w jaki sposób to robimy. A jeśli z tego co piszemy bije to, o czym rzecze Zaratustra, to może nie będą się tego uczyć na pamięć, ale na pewno będą to czytać. A o to chyba nam wszystkim chodzi:)
Dokładnie tak Pani Aleksandro 🙂 „Ważne jest jednak w jaki sposób to robimy.”
Nie da się ukryć, że blog prawniczy opisuje świat. Ale może go opisywać tak, albo inaczej. Może opisywać w sposób mdły, albo porywający. Może nie wnosić nic do świata, albo może zmieniać światopogląd i życie tysięcy osób.
Można być odtwórcą, albo twórcą.
…. bo prawda jest taka: skuteczny e-marketing prawniczy (i ten nie-prawniczy też), to coś więcej, niż jedynie kolejne linijki tekstu. Skuteczny marketing dziś wymyka się XX-wiecznej hegemonii treści merytorycznej.
I czuję Pani Aleksandro, że Pani to doskonale rozumie 🙂