Dwa artykuły do tyłu napisałem, a w zasadzie powiedziałem, że na sukces bloga prawniczego składają się: wybitna treść oraz jej dystrybucja.
I potem dostałem maila od czytelnika, który pytał: A o co chodzi z tą dystrybucją treści?
Posłuchaj, sprawa jest prosta: jeśli prowadziłbyś warzywniak, to jesteś zdany tylko na tych, którzy do Ciebie przyjdą i kupią. Ale jeśli jesteś dystrybutorem warzyw i owoców, to wówczas zasięg Twego działania się zwiększa i masz dużo większe szanse na to, że ludzie będą kupować więcej. Więc ja mówię tak: skoro masz ten warzywniak, to zacznij do tego jeszcze dystrybuować swoje marchewki.
Jeśli masz blog prawniczy, to swoje myśli dystrybuuj dalej.
Po co?
Powód jest prosty: konkurencja. Kiedy ja zarabiałem grube tysiące na moim blogu PodwojneOpodatkowanie.pl (a było to w 2008 roku), to mogłem mieć dystrybucję w głębokim poważaniu. Bo nie miałem konkurencji. ZERO. Dziś jest inaczej. Dziś konkurencja JEST w sieci i będzie coraz większa. Więc trzeba, TRZEBA w jakiś sposób się pokazywać. Trzeba wychodzić do ludzi. Dziś nie wystarczy już samo prowadzenie bloga. A jeśli wystarczy, bo jest to jakaś zapomniana przez innych dziedzina, to jutro będzie w niej pozamiatane.
A musisz wiedzieć, że blog prawniczy sprzedaje. Koniec – kropka. I musisz też wiedzieć, że blogi nabierają znaczenia, jako narzędzie wspierające rozwój kancelarii. Tak to działa. Ale …. tak to nie będzie działać, jeśli w systemie, w strategii, w realizacji tej strategii będą jakieś luki, niedociągnięcia, nie-che-mi-sie, itp.
Zatem … jeśli marzysz o rozwoju kancelarii, i o tym, aby Twój blog zaczął sprzedawać, to musisz też zadbać o dystrybucję treści bloga.
Ale jak to zrobić?
Na to pytanie znajdziesz odpowiedź w moim Biuletynie – możesz się nań zapisać tutaj i to po prostu przeczytać.
Natomiast musisz wiedzieć o jednej rzeczy: na to potrzeba dodatkowego czasu.
Niestety.
Ja uważam, że to JEST czas spożytkowany najlepiej, jak tylko można, ale Ty możesz mieć inne zdanie. Mnie osobiście to nawet odpowiada, jeśli taka jest Twoja opinia, bo to oznacza ostatecznie więcej klientów dla kancelarii z Grupy web.lex.
Na marginesie mogę tylko dodać, że część z tych obowiązków związanych z dystrybucją treści, może przejąć za Ciebie ktoś inny, bądź jakiś system. Np. dla naszych kancelarii z Grupy web.lex zrobiliśmy niedawno wspólną platformę, gdzie pokazują się nowości z blogów. Jest to LexMonitor.pl. LexMonitora promujemy w różny sposób i w różnych miejscach, więc z automatu przyciąga on ruch do blogów, dzięki dystrybucji ich treści.
{ 6 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Czy nie uważasz, że LexMonitor byłby lepszy, gdyby agregował *wszystkie* blogi prawnicze?
Lepszy, czyli jaki Leszku? Co masz na myśli?
Teraz to taka tuba reklamowa. Jak gazetka z supermarketu. Obejrzeć można, ale nic poważniejszego. Jak ktoś się na to natknie, to zajrzy, ale nie będzie wracał specjalnie, bo LM nie spełnia pożądanej funkcji – przypominania o wszystkich, a nie tylko o wybranych nowych wpisach na blogach. Gdyby były wszystkie blogi, wówczas byłoby to normalne narzędzie ułatwiające czytanie blogów naszej branży i internauci z własnej woli korzystaliby z takiego narzędzia o pełnej funkcjonalności. Na przykład ja, chcąc zobaczyć, czy żadna nowość w blogach prawniczych mi nie ucieka. Pisząc obrazowo – różnica jak między telefonem z simlockiem, a bez simlocka – kto aktualnie chciałby z własnej woli kupić telefon z simlockiem?
HAHA 🙂 Leszku, nie przekonujesz mnie swoją argumentacją 🙂
Wszystkich blogów prawniczych tutaj i tak być nie może.
Dla osób z zewnątrz nie jest to „tubą reklamową”. Jeśli ktoś chce wracać, to będzie wracał. Jeśli nie, to nie będzie wracał. Bez względu na to, ile tutaj jest blogów, i czy są wszystkie, czy z web.lex.
Poza tym nie powinno chyba dziwić nikogo, że tutaj są wyłącznie nasze blogi. Ja nie mam zamiaru promować blogów, które są konkurencją dla blogów z naszej Grupy. A celem LexMonitora jest wsparcie naszych blogów, a nie pokazywanie całokształtu blogosfery prawniczej.
Nigdy nie ukrywałem, że robię wszystko, aby zdominować rynek dla naszych klientów. I LexMonitor jest tylko jedną częścią szerszego działania. Powodzenie biznesowe autorów z naszej Grupy oznacza powodzenie biznesowe dla web.lex. 🙂
Więc, Leszku, rozumiem Twój punkt widzenia, sam z resztą o tym myślałem, ale jednak ważniejszy jest dla mnie interes osób, którzy mi zaufali. Weź też pod uwagę to, czego nie mogę powiedzieć ze względów oczywistych, że takie a nie inne działanie wynika z szerszego kontekstu, który znany jest tylko mnie i niektórym osobom z naszej Grupy. Dlatego może czasem pewne działania mogą wydawać sie nielogiczne. Ale uwierz mi, wszystko tutaj ma swój sens 🙂
Serdecznie Cie Leszku pozdrawiam i dziękuję!
my to wiemy, że nie ma tam wszystkich blogów, ale potencjalni klienci tych kancelarii nie:) i myślę, ze taka była idea. Dlatego rozumiem Pana Rafała.
Nam pozostaje korzystać z tych katalogów powszechnie dostępnych, oczywiście na LM też możemy zaglądać. A może nasz blog też kiedyś tam się znajdzie:)
pozdrawiam serdecznie
Dzień dobry Pani Aleksandro! Tak: przede wszystkim LexMonitor nie jest dla prawników, ale dla pt. klientów kancelarii, które mają tam swój blog. A im jest zapewne wszystko jedno, czy są tam wszystkie blogi, czy tylko część… Na pewno nie są to najgorsze blogi, jeśli nie najlepsze 🙂
Dziękuję Pani! 🙂
Rafał