O rybołówstwie w e-marketingu prawniczym

przez Rafał Chmielewski dnia 28 sierpnia, 2015

Złota myśl na poczatek weekendu:

Większość kancelarii łapie na haczyki z plasteliny, zamiast na haczyki z tytanu.

*****

O co Ci Chmielewski znowu chodzi…

O Twojego bloga mi chodzi. Ale też może nie tylko o bloga.

Zobacz: jeśli łowisz ryby na haczyk z plasteliny i nawet jeśli uda Ci się założyć na ten haczyk robala, to tenże biedny robak zwróci uwagę tej czy innej ryby. Ona go chwyci i odpłynie.

Zwróciłeś na siebie uwagę. To jest proste. Zwrócenie na siebie uwagi treścią merytoryczną jest banalnie łatwe. Tym bardziej łatwe jest to za pomocą systemu do blogowania.

Jeśli ta sama ryba chwyci za robaka, który wije się na haczyku z tytanu, to już go nie puści. Zatrzymasz ją.

Tak samo jest dobrym blogiem prawniczym: nie tylko zwraca uwagę, ale też ją utrzymuje.

Jednak musisz wiedzieć, że samą treścią merytoryczną uwagi swojego czytelnika, potencjalnego klienta, nie utrzymasz. Potrzebujesz czegoś więcej.

To COŚ WIĘCEJ jest różnicą między blogiem, który jest stratą czasu, a blogiem, który jest inwestycją.

Czym jest to COŚ WIĘCEJ?

To jesteś TY sam.

{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }

Daniel Anweiler | Odszkodowania za błędy medyczne 10 września, 2015 o 11:12 am

Z plasteliny – dobre 🙂

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: