Dlaczego?
Bo nie ma Polsce agencji, która by to zrobiła dobrze.
Takie agencje zazwyczaj zasyfiają blogi prawnicze głupimi komentarzami, które kierują do stron internetowych ich klientów, czyli kancelarii prawnych. Chwalą się potem ruchem, jaki skierowały na strony, tylko że z tego ruchu nic nie wynika.
Na domiar złego ich działania są po prostu beznadziejnie bezmyślne, stawiające ich klientów w niekorzystnym świetle. Bo co ja mam sobie pomyśleć o kancelarii, w której imieniu jakiś, przepraszam, matoł spamuje mojego bloga? Ta kancelaria nie ma złych intencji, ale tak jakoś wychodzi. Nie może samodzielnie zweryfikować działań agencji, bo nie ma czasu sprawdzić tego, gdzie „matoł” zaspamował blogi.
Te sytuacje się nagminnie powtarzają, dlatego o tym piszę.
Kiedyś jakaś agencyjka po chamsku spamowała nasze Grupowe blogi. Napisałem do partnera kancelarii, klienta tejże agencyjki, i się okazało, że on o niczym nie wie, i że przeprasza, że więcej się to nie powtórzy. Bardzo niefajna sytuacja.
Wczoraj tutaj skasowałem komentarz niejakiej Katarzyny, a dziś pojawił się nowy od Mikołaja, tyle że wysłany przez tą samą osobę:
Zaraz sprawdzę, czy ten sam adres e-mail oraz nr IP pojawia się na innych blogach z naszej Grupy. Jeśli tak, napiszę do panów mecenasów żeby tego więcej nie robili. Na pewno będą zdziwieni.
Marketing szeptany to droga impreza. Droga, bo do tego trzeba zatrudnić fachowców, którzy kumają jako tako prawo. Dalej, jeśli już do czegoś kierować, to do treści, a nie do strony głównej internetowej wizytówki, bo to nic, kompletnie nic nie daje. Zamiast wydawać pieniądze na nic nie wnoszący marketing, lepiej wydaj go na normalne narzędzie marketingowe. Np. na blog prawniczy, gdzie chociaż samodzielnie napiszesz coś wartościowego.
A jeśli masz 50 tys. wolnej gotówki, wtedy zainwestuj w marketing szeptany. Zrób półroczną kampanię. To ma wtedy sens.
„7 rzeczy zanim zaczniesz przygodę z blogiem prawniczym” – krótki poradnik
Zostaw mi swój adres e-mail. Przyślę Ci link do ściągnięcia Poradnika dotyczącego Bloga prawniczego, a dodatkowo otrzymasz wiele dokładnych informacji na ten temat! [Pobrało – 642 osoby]
{ 8 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Nie dalej jak wczoraj znalazłam w komentarzach kolejną „reklamę” firmy, która zachwalała swoje usługi. Napisałam na adres mailowy podany przez autora, pytając na ile wycenia wartość tej reklamy na moim blogu.
Dzisiaj dostałam taką odpowiedź:
„To widocznie praktykant przez przypadek zamieścił. Jak Państwo nie chcecie informacji o funduszach unijnych na swojej stronie, to proszę usunąć. Zresztą na pewno w gestii Państwa moderatora leży oddzielanie komentarzy od spamu. Nawiasem mówiąc, my współpracujemy m.in z biurami rachunkowymi na zasadzie polecania klientów zainteresowanych pozyskaniem dotacji, więc być może kancelaria prawna także chciałaby zwiększyć kompleksowość swoich usług w tym zakresie? Zachęcam do zapoznania się z załączoną ofertą informacyjną.
Z wyrazami szacunku,”
W załączeniu oczywiście była niezamawiana przeze mnie oferta.
Jakoś w ten przypadek i nadgorliwość praktykanta nie wierzę 😉
HAHA 🙂
Kasiu, mam wrażenie, że autor tego maila się jeszcze zirytował, że mu uwagę zwróciłaś 🙂 Nie ma to jak zostawić po sobie dobre wrażenie 🙂
[Kasiu, web.lex Meeting – 28 maja – zabierz wspólniczkę ze sobą ;)]
A co zrobić z czymś takim?
Szanowni Państwo!
Po zwiedzeniu blogu http://kartanauczycielablog.pl/ zdecydowałam się zaoferować Państwu korzystną współpracę, która pomoże grupie docelowej zapoznać się z Państwa blogiem.
Jesteśmy wyszukiwarką ofert pracy, naszą misją jest pomagać ludziom w znalezieniu pracy. Mamy również blog http://blog.jooble.org/pl/ na którym publikujemy artykuły o pracę, zatrudnieniu i karierze.
Uważam że wymiana artykułami z linkiem będzie korzystna dla obu stron.
Proszę o informację, czy jest możliwość takiej współpracy?
Logo JoobleZ wyrazami szacunku,
Diana Babych
Country Manager Poland
Tel: +44 20 3239 2317
E-mail: db@jooble.com
Skype: db_835
http://www.pl.jooble.org
Pani Karolino, taka wiadomość powinna pójść mailem raczej na prv., prawda?
Taki komentarz można wyedytować usuwając linki. Reszta może zostać.
Rafał 🙂
Chodziło mi o treść, czyli co z takimi robić, co chcą się podłączyć pod „nasze” blogi 🙂
Jeśli się promuje, to usuwać. Bez „apelacyjnie” usuwać 🙂
Ciekawa i słuszna opinia. Niestety tego typu usługi nie mają zbyt wielkich wymagań – może je dostarczyć każdy, dlatego outsourcing jest powszechny i ograniczony tylko ilością chętnych studentów w Polsce 🙂
HAHA 🙂 Otóż to 🙂
Dziękuję Panie Marku!
R 🙂