Dziś w Rzeczpospolitej ukazał się tekst Ireneusza Walencika, w którym mam swoje pięć minut, a w zasadzie 5 zdań 🙂
Chodzi o portal dla aptek stworzony przez DZP, o którym pisałem niedawno.
No cóż, w branży zrobiło się poruszenie, taki powiew świeżości. Czy ten powiew zamieni się w wichurę? Zobaczymy.
Przy okazji Ryszard Sowiński, jako gościnny ekspert ze swoją opinią, wyraził zdanie, że aby zarobić 1 mln DZP musiałaby obsłużyć 8% rynku aptek.
Prawdę mówiąc nie liczyłem tego, ale jeśli, jak podają różne media, w Polandzie mamy około 13 tys. takich placówek, to okaże się, że 8% z tej liczby to aż 1040. Nie wiem, czy DZP byłaby w stanie obrobić taką liczbę drobnych klientów. Gdyby abonament był produktem w pełnym tego słowa znaczeniu, czyli nie wymagałby dodatkowej pracy prawnika, nie byłoby problemu, ale skoro w ofercie jest zawarte prawo do konsultacji indywidualnej, to może się robić trudno.
Ja uważam, że mimo wszystko na tej usłudze można dobrze zarobić, ale abonament w tym wypadku traktować trzeba jako element przełamujący opór transakcyjny u klienta i nawiązujący z nim relację.
*****
Nie wiesz, co to takiego opór transakcyjny? Nie wiesz, jak go przełamać? Nie wiesz, jak zarabiać więcej automatyzując sprzedaż usług w kancelarii?
Możesz się dowiedzieć tutaj: AutomatycznaKancelaria.pl
{ 6 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
1040 czy to tak dużo? Zwłaszcza, że pytania będą się powtarzać. Z czasem odpowiedzi będzie można udzielać poprzez CTRL-C, CTRL-V 🙂
Wydaje mi się jednak, że będzie to przede wszystkim narzędzie marketingowe, które ma za zadanie generować popyt na usługi dodane. Wtedy jednak problemem jest odpłatność, która z definicji ogranicza liczbę osób, do których z takim „komunikatem marketingowym” docieramy.
Zgaduję, że założenie zrobiono takie: skoro już zainwestowaliśmy tyle, to przynajmniej pokryjmy koszty sprzedając treści. Jak rozumiem, bardzo podobny model zastosowano w znanym http://www.taxonline.pl firmy PWC.
Trzymam kciuki za przedsięwzięcie i z zaciekawieniem obserwuję, co z tego wyniknie.
A może tak najlepszym rozwiązaniem byłyby „pakiety” na usługi prawnicze 🙂 Pakiet podstawowy zawierałby odpowiedzi na najczęstsze pytania z dalszą możliwością wykupienia pakietu rozszerzonego. Zaś pakiet rozszerzony byłyby to odpowiedzi podstawowe + odp. na dodatkowe pytania. W ten sposób klient sam wybierałby pakiet a co za tym idzie cenę. Nie wiem niestety jak wyszłoby to w praktyce, ale sądzę, że jeśli jest to działalność dla konkretnej branży, np. aptek byłoby to z pewnością bliższe realizacji niż dla zwykłych klientów. Pozdrawiam :).
Witajcie! 🙂
Dziękuję Wam za komentarze! Wybaczcie, że zabieram głos w tej dyskusji dopiero teraz, ale ostatnio tak duże się dzieje, że trudno mi na bieżąco śledzić każdą dyskusję.
No cóż, jak to się rozwinie i czy DZP będzie przewodnikiem dla dużych kancelarii we wdrażaniu „niepopularnych” narzędzi, zobaczymy zapewne w najbliższej przyszłości. Jedno jest pewne: kancelaria ma duże szanse w skupieniu wokół siebie dość dużego grona aptek-klientów, o ile wykorzysta jakiś nowoczesny model marketingu tego produktu i jego sprzedaży. Ostatecznie z nawałem klientów też można sobie poradzić, choćby podnosząc ceny i ograniczając najtańszą ofertę do tego, o czym Leszku wspomniałeś, mianowicie kopiuj-wklej.
Pozdrawiam Was!
Rafał
Gdyby nowa usługa kancelarii DZP polegała wyłącznie na dostępie do bazy wiedzy – nie miałbym (prawie) żadnych zastrzeżeń. Skoro bowiem kancelaria dysponuje określonymi materiałami, wytworzonymi najprawdopodobniej przy okazji prowadzonych spraw – wtórne wykorzystanie wartościowego contentu, pozwalające dodatkowo realizować cele marketingowe, ocenić należałoby pozytywnie. Wpisywałoby się to zresztą w ideę automatyzacji, o której od pewnego czasu pisze Rafał i stanowiło źródło pasywnego dochodu kancelarii.
Kancelaria DZP poszła jednak o jeden krok dalej, czyniąc częścią usługi także czynności wymagające zaangażowania prawników. Można się zastanawiać nad relacją stawki godzinowej pracy prawnika w ramach usługi dla aptek, a stawką godzinową prawnika kancelarii świadczącego usługę dla klienta „tradycyjnego”. Nie znam stawek kancelarii DZP, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę przypuszczać, że nie jest kilkadziesiąt złotych za godzinę, a raczej kilkaset. I tutaj dochodzimy do sedna problemu: klienci „tradycyjni” mogą się zacząć zastanawiać, dlaczego w ich przypadku stawka wynosi kilkaset złotych, a dla innych klientów wynosi kilkadziesiąt? Mogą zacząć się zastanawiać, czy usługa, za którą płacą kilkaset złotych, jest tego warta, skoro kto inny otrzymuje teoretycznie podobną za kilkadziesiąt złotych. Z drugiej strony – klienci usługi dla aptek mogą się obawiać, że zaangażowanie, wiedza czy kompetencje prawnika udzielającego im pomocy prawnej nie będą najwyższe, skoro i cena też nie jest wygórowana i odbiega od „rynkowej”.
Oczywiście należy brać pod uwagę, że czynności wykonywane przez prawników obsługujących klientów korzystających z usługi dla aptek, będą często miały charakter stricte techniczny i – jak napisał Lech – mogą się ograniczać do ctrl+C i ctrl+V. Nawet jednak takie półautomatyczne czynności ktoś musi wykonywać, ktoś musi poświęcić na to czas.
Zupełnie inną kwestią jest to, czy usługa ma jakąkolwiek wartość z punktu widzenia właścicieli aptek, biorąc pod uwagę praktycznie całkowite wyłączenie odpowiedzialności kancelarii DZP za konsekwencje stosowania informacji zawartych w ich bazie wiedzy.
Szczególnie interesujące wydają się poniższe postanowienia Ogólnych Warunków Umów:
3.2 Treści zawarte w Serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny. DZP nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne błędy, ani za żadne konsekwencje wynikające z
zastosowania informacji zawartych w Serwisie, w szczególności DZP nie ponosi odpowiedzialności za kompletność, i aktualność zamieszczonych informacji oraz za skutki
decyzji podejmowanych przez Użytkowników lub osoby trzecie na podstawie informacji wykorzystanych w Serwisie.
4.1. W każdym (…) przypadku odpowiedzialność związana z usługami świadczonymi przez DZP będzie ograniczona do wysokości wynagrodzenia faktycznie zapłaconego DZP przez Użytkownika za tę część usług, które spowodowały powstanie odpowiedzialności.
4.5. DZP nie ponosi odpowiedzialności za skutki zastosowania się do informacji zamieszczonych na stronie lub posłużenia się wzorami udostępnianych wzorów dokumentów w ramach usług Serwisu.
Reasumując – mam spore wątpliwości, czy nowa usługa kancelarii DZP przyniesie jej więcej dobrego czy złego. Manipulacja cenami stawek (choćby za usługi półautomatyczne), mogąca sugerować, że de facto w przypadku klientów „tradycyjnych” ceny te mogą być dość mocno zawyżone, a przede wszystkim odżegnywanie się od odpowiedzialności za świadczone usługi prawne, mogące sugerować niepewność co do własnych kompetencji i wiedzy – czy wszystko to nie spowoduje, że nowa usługa przyniesie raczej szkody wizerunkowe niż korzyści marketingowe?
Dzięki Bartku za Twój komentarz! Cieszę się, że zaglądasz tutaj do mnie 🙂
To wszystko, o czym mówisz, to prawda. Mi się przypomina niedawna historia, jak DZP zakładała blog farmaceutyczny. Wiele kancelarii, nie tylko największych, ale też i mniejszych, patrzyło na to z przymrużeniem oka, a nawet lekkim uśmiechem. Dziś blog farmaceutyczny jest tym, do czego wiele z nich chce dążyć i wiele (np. Eversheds) naśladuje.
Okazało się, że po dwóch niespełna latach blog jest dla tej kancelarii świetnym narzędziem marketingu. Tę rolę spełnia wyśmienicie i żadne pieniądze nie zagwarantowałyby takiego efektu.
No cóż, może w tym, co jest teraz, również widać błyskotliwe spojrzenie w przyszłość? Zobaczymy.
Dzięki Bartku!
Miłego dnia!
Rafał