Elona Musk’a…
Poświęć chwilę, aby go wygooglać. Obiecuję, że nie stracisz czasu. W skrócie mówiąc, jest to facet, który stworzył PayPala, potem zaczął produkować seryjnie samochody z napędem elektrycznym Tesla, a teraz podpisał z NASA kontrakt na wożenie astronautów na Stację Orbitalną, ponieważ zajął się produkcją samolotów kosmicznych i rakiet SpaceX. Wdraża również projekt solarnego miasteczka i już myśli o tym, jak regularnie wozić ludzi na Marsa…
Jeden człowiek.
Jego historia jest nieco podobna do historii Braci Wright, którzy w wiejskim zaciszu, nie mając grama PRu, środków finansowych, wsparcia naukowego i technicznego, poparcia rządu USA, zbudowali pierwszą maszynę latającą. Zrobili to szybciej, niż wynajęty przez ten sam rząd sztab naukowców, którzy jeszcze do tego opływali w fundusze Państwowe i nowoczesne laboratoria.
Mam taką myśl w związku z tym… Jak to jest, że JEDEN „prosty” człowiek jest w stanie zrobić więcej, niż najmędrsze głowy razem wzięte…
Z tym się wiąże kolejna refleksja…. Jak to jest, że JEDEN człowiek ma siłę do tego, by ZMIENIĆ świat! Pchnąć go na zupełnie nowe tory. Nie opłacani naukowcy, nie mądre głowy z globalnych korporacji, nie politycy, ale „zwykli”, pojedynczy ludzie!
Do Muska i Wright Brothers można śmiało dodać jeszcze takie postacie, jak Steve Jobs, Ford, czy M. Luther King (Hitler też, choć wiadomo w jakim wymiarze…).
Wiesz dlaczego tak jest?
Z prostej przyczyny: Ci wszyscy wybitni ludzie mają/mieli wspólną cechę – oni są liderami. Nie takimi, za którymi się podąża ze strachu, czy pożądania, ale takimi, za którymi się idzie dla samego siebie. Owi liderzy nadają sens życia, podobnie jak sens istnienia nadawał niektórym Forest Gump, kiedy biegł od wybrzeża do wybrzeża i z powrotem.
Tacy liderzy nie oferują ani kija ani marchewki. Niczego. A jednak za nimi podążają tłumy.
Tacy liderzy w końcu nie dokonaliby przecież niczego bez tych tłumów. Większych czy mniejszych. Inni ludzie są tym liderom potrzebni właśnie do … realizacji ich wizji. Bo ani Musk nie wybudowałby rakiety, ani Jobs nie złożyłby komputera, ani Luther King nie spowodowałby przemiany społecznej, bez lojalnej pracy innych ludzi i … klientów.
Jeśli Ty, teraz, masz jakieś kompleksy z tego powodu, że masz konkurencję, która jest lepsza, która jest młodsza, która ma więcej gotówki, i itp. to przypomnij sobie tych wszystkich ludzi, którzy zaczynali od ZERA. Od totalnego NIC.
Bo prawda jest jedna: NIE ma rzeczy niemożliwych. Musisz tylko wiedzieć, CO i JAK zrobić, aby odnieść taki czy inny skutek.
A obecnie masz milion razy łatwiej, bo jest Internet. Więc głowa do góry! 🙂
******
Nie wiem, czy wiesz, ale nasz zawód doskonale nadaje się do co najmniej jednej rzeczy: aby być liderem, za którym ludzie podążają, bo tego sami chcą.
Dlaczego doskonale?
Bo i TY, i Twoja wiedza, i Twój biznes, i Twoja usługa, to jest jedno i to samo. Nie musisz stać się najpierw liderem, aby potem Twoje bajeczne laptopy (vide Steve) sprzedawać tym, którzy po nie stoją po nocach w kolejkach. Ty możesz robić jedno, jednocześnie odnosząc skutek w innym. Dzięki temu oszczędzasz całą górę pieniędzy. Dzięki temu w ogóle możesz iść szybko do przodu i szybko się rozwijać (rozwijając swoją kancelarię jednocześnie). I najlepiej, najszybciej i najprościej zrobisz to za pomocą Internetu.
Tak, tak….w takich wspaniałych czasach przyszło nam żyć!
I bardzo chcę pokazać Ci, JAK to wszystko zorganizować w sieci, podczas spotkania, które będę chciał poprowadzić pod koniec czerwca. A dowiesz się o nim (o spotkaniu) jedynie z mojego Biuletynu e-marketingowego, na który naprawdę powinieneś się zapisać:
{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }
Mam marzenie! Jak ktoś widział nagranie tej mowy pastora Kinga to na pewno obudziło chęć działania. Do boju prawnicy.