Cześć!
Dziś tak trochę na poły w temacie e-marketingu prawniczego… Nieco o biznesie i jego organizacji… Nieco o czym innym…
W zeszły piątek byłem w Szczecinie. Wizytowałem nasze dwie kancelarie. Jak zawsze, były to przefantastyczne spotkania.
Jednak do Szczecina nie pojechałem ani moim krążownikiem (za daleko i szkoda mi czasu na tułaczkę za kierownicą), ani PKP (wizja kuszetki, czy wagonu sypialnego mnie przerażała), ale poleciałem samolotem. Podróż w sumie trwała kilka godzin, chociaż sam lot około 60 minut.
Dlaczego o tym piszę…
Dlatego, że podczas tego lotu miałem okazję i czas pomyśleć o tym i owym.
Prawdę mówiąc cieszyłem się, że mogę lecieć do moich klientów samolotem. Może to nic wielkiego – w KPMG lataliśmy na bieżąco w tę i we w tę. Ale nie jestem już w korporacji: teraz mam swój własny budżet, własne zobowiązania, wobec moich klientów, pracowników, kontrahentów, budżetu państwa i ZUS’u. Mam bardzo ograniczony czas i nikt mi nie zwróci kasy za przejażdżkę samolotem. Cieszyłem się więc, że rozwój web.lex prowadzi mnie do konieczności wyboru takiego, a nie innego środka transportu. Że od zera zbudowałem organizację, która się rozwija i… pochłania coraz wyższe koszty (wszak jak bez porażek nie ma sukcesu, tak nie ma wzrostu bez wydatków). A początek (2009 rok) był naprawdę trudny i naprawdę wymagał ode mnie samozaparcia, jasnej wizji i celu.
Jednak to nie jest wszystko, co mnie naprawdę cieszy…
Kiedy spojrzę wstecz, na całe moje prawie 40 letnie życie (o kurde….), to najlepsze wspomnienia mam związane z moją rodziną. Z moją żoną i dziećmi. Nie z sukcesami (i porażkami), które odnosiłem, ale właśnie z rodziną. Cieszy mnie w tym to, że mimo dużej ilości pracy i obowiązków, stresów i pośpiechu, nie utraciłem tego, co dla mnie jest najcenniejsze.
Wiesz na pewno doskonale, że utrzymanie tej równowagi między życiem zawodowym i rodziną jest dziś trudne. Skomplikowane. Wymaga dużo pieniędzy i kreatywności. Ale też i spojrzenia w przyszłość. Umiejętności oceny, co mogę zrobić, co muszę, a czego nie mogę i nie muszę robić. Wymaga też inteligencji w podejmowaniu decyzji, a także odwagi. I nie jest tak, że jest spowite sukcesami. Wręcz przeciwnie.
Zatem to wszystko pochłaniało moją świadomość podczas tego lotu i prowadziło mnie do uczucia szczęścia i wdzięczności za wszystko, co mnie spotkało i kogo ja miałem szczęście spotkać.
******
Ale, żeby nie było, że nie ma nic o e-marketingu 🙂
Powiem wprost: nie wyobrażam sobie dokonać tego wszystkiego bez mojego bloga i strategii e-marketingowej mojej firmy.
To właśnie sieć pozwoliła mi na puszczenie mojej wiadomości w świat. Moje blogi działają jak perpetuum mobile, stale przynosząc mi kolejnych klientów, kolejne projekty, i …. MASĘ radości.
Nie wyobrażam sobie dziś web.lex bez bloga. Jak nie wyobrażam sobie dziś życia bez telefonu komórkowego. Co prawda wszystko jest możliwe, ale dziś dzięki Internetowi prowadzenie firmy jest prostsze, a przynajmniej dużo tańsze. Łatwiej jest o sprawny marketing niż jeszcze 20 lat temu. Szybciej można dokonać tego, co należy.
Dokładnie to samo ma zastosowanie do kancelarii prawnej. TO samo.
Zatem jeśli potrzebujesz czegoś takiego, jak work life balance, to masz dużo większe szanse na osiągnięcie tego stanu z blogiem prawniczym.
Tyle 🙂
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }