Już pisałem o tym kilka tygodni temu. W każdym razie w ten piątek spotykamy się w naszej Grupie w Krakowie, aby „poszkolić” się jeszcze z e-marketingu prawniczego.
A jest o czym rozprawiać, naprawdę. Obecnie świat się zmienia tak szybko, że trzeba śledzić co się dzieje, aby być zawsze o krok przed konkurencją.
Jednym z tematów będą media społecznościowe. A tutaj między innymi utylizacja Snapchat – wschodzącej gwiazdy w e-marketingu prawniczym.
Zobacz moje drobne fotki z tego systemu (jeśli chcesz poznać więcej, musisz śledzić mój profil na Twitterze: @RafChmielewski):
Zapewne myślisz: Rafał, ale po co mi to?
Uwierz mi, że za dwa lata dorysujesz sobie wąsy i napiszesz „Byłem kiedyś brytyjskim sędzią” 😉 Kiedy zaczynałem promować blogowanie wśród moich kolegów ze studiów, często już właścicieli własnych kancelarii, to też mnie pytali: „Ale po co mi blog Rafał?”
Widzisz, jak czasy się szybko zmieniają? Oczywiście nie jest tak, że bez bloga to umarł w butach, i nie będzie tak ze Snapchatem. Ale dobrze prowadzony blog prawniczy zdecydowanie pomaga w biznesie kancelarii. Tak samo będzie ze Snapchatem, Twitterem, Vine, Instagramem, czy czym tam jeszcze innym.
Czemu?
Odpowiedź jest prosta: wszystkie te narzędzia służą do KOMUNIKACJI. Trudno to sobie wyobrazić, prawda? Ale podobnie było z pocztą e-mail: na samym początku trudno było sobie wyobrazić tę pocztę do regularnego kontaktu. A dziś trudno sobie wyobrazić życie przedsiębiorstwa bez poczty e-mail.
Ale – zapytasz – jak mam przesłać dokumenty za pośrednictwem Snapchata?
HAHA 🙂 Słusznie 🙂
Bo ten rodzaj komunikacji nie służy do tego rodzaju komunikacji. Tutaj chodzi o komunikację biorącą udział w budowaniu i pogłębianiu relacji. Zanim poczta e-mail, czy tradycyjna, wejdą w grę.
Ahaaaa…. – powiesz – dobra, to spokojnie mogę o tym zapomnieć.
No jasne, że możesz! Ale zanim to zrobisz, zajrzyj jeszcze tutaj >>
🙂
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }