O blogu – centralnym punkcie e-marketingu prawniczego – pisałem tutaj już kilka razy. Nigdy jednak nie udało mi się uchwycić zalet jego prowadzenia przez firmę prawniczą czy podatkową tak, jak to zrobił na swojej stronie Marketing Usług Prawniczych Ryszard Sowiński (tytuł wpisu: To działa). Fragment artykułu poniżej:
Blogi prawnicze pełnią różne funkcje dla różnych interesariuszy.
Dla autorów blogi są doskonałym narzędziem budowania wizerunku specjalisty w swojej dziedzinie oraz zmuszają go do ciągłego samodoskonalenia się. Kiedyś potencjalny pracodawca lub klient mógł ocenić prawnika jedynie na podstawie sposobu zachowania się w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej lub negocjacji związanych ze złożeniem oferty. Dzisiaj blog mówi o jego autorze prawie wszystko. Dzięki blogom ich autorzy otrzymują atrakcyjne propozycje pracy, a większa płynność kapitału ludzkiego służy przecież rozwojowi całego sektora usług prawniczych.
Dla kancelarii blogi są źródłem budowania wizerunku firmy, w której pracują ludzie z pasją. Blogi są narzędziem lepszego pozycjonowania stron kancelarii w wyszukiwarkach. Treść blogów ożywia strony internetowe kancelarii i tworzy obraz organizacji dynamicznej i uczącej się. Na bardziej dojrzałych rynkach widać już nawet zjawisko zastępowania tradycyjnych stron www stronami zbudowanymi wokół blogów.
Dla klientów i potencjalnych klientów blogi mogą stanowić ważny czynnik weryfikacji wiarygodności kancelarii i obsługującego ich prawnika. Dzięki dobremu pozycjonowaniu blogów w wyszukiwarkach blogi mogą stać się narzędziem pozyskiwania klientów – szczególnie cennym dla małych kancelarii i wolnych strzelców a także dla kancelarii oferujących produkty na rynku niebiznesowym oraz produkty niszowe. Dobry blog poświęcony prawu rodzinnemu czy też odszkodowaniom komunikacyjnym może przyciągnąć potencjalnych klientów, którzy zaczynają poszukiwanie rozwiązań swoich problemów od wyszukiwarki internetowej.
Zwróćcie uwagę na datę tego wpisu: 10 lutego 2008 rok! Dwa lata temu pan Ryszard Sowiński mówił o rzeczach, o których niektórym jeszcze się wówczas nie śniło… Jednak dwa lata temu internet i e-marketing wyglądał zupełnie inaczej niż obecnie. Dziś mamy do dyspozycji znacznie więcej darmowych narzędzi (m. in. Twitter, Blip, Facebook, GoldenLine, LinkedIn, itd, itd.), które pomagają – amerykanie mówią – spread the word… pokazać większemu audytorium w znacznie krótszym czasie to, co posiadamy – jako prawnicy – w swojej ofercie. Dziś również mamy już sporo doświadczeń (jak na przykład takie, że blog prawniczy nie powinien być elementem strony firmowej).
O ile w lutym 2008 roku prowadzenie bloga (w otoczeniu narzędzi e-marketingowych) przez kancelarię prawną mogło być dodatkowym – hobbystycznym zajęciem, o tyle obecnie, ze względu na rosnącą konkurencję, jest to już zdecydowanie konieczność.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }
{ 1 trackback }