Jaki jest najważniejszy sekret e-marketingu prawniczego? Sekret warty miliony? O którym mało kto wspomina?
Uważaj, brzmi on tak (wybacz, że nie po polsku, ale jakoś trafniej brzmi po angielsku):
Engage your clients where they really are
O co chodzi?
Podczas któregoś tam kryzysu w branży motoryzacyjnej Lexus, jako jedyna firma w USA, zanotował wzrost sprzedaży. Jak tego dokonano? Bardzo łatwo: nie czekano na klientów w salonie, ale grano z nimi w golfa i zaraz po tym proszono o przejażdżkę najnowszym modelem samochodu. Po takiej jeździe trudno było oddać kluczyki i przesiąść się do własnego, starego i nieco gorszego auta…
Innymi słowy mówiąc Lexus wychodził do klientów i był tam, gdzie i oni. Sprzedawcy nie czekali biernie, ale byli aktywni spędzając z klientami czas, nie u siebie, ale u nich. To było łatwe.
I tak samo łatwe, a nawet łatwiejsze, jest w e-marketingu prawniczym. Wystarczy wiedzieć, gdzie w Internecie nasi klienci spędzają czas, aby wejść z nimi w dyskusję – angażować ich i wciągać do rozmowy.
To jest naprawdę skuteczna technika marketingowa. Napiszę o niej jeszcze parę słów niebawem, bo diabeł tkwi jak zwykle w szczegółach!
Z mojego doświadczenia
Technikę tą stosuję od wielu miesięcy. Idę tam, gdzie moi klienci (a więc osoby zainteresowane opodatkowaniem swoich zagranicznych dochodów) zazwyczaj przebywają. W tym przypadku są to różne fora polonijne. Rozmawiam z nimi i … tyle. Nie mogę sprzedać w ten sposób czegokolwiek, gdyż nawet drobna próba zachęty do zakupu spali cały system. Po prostu kieruję ich po więcej informacji do mojego bloga PodwojneOpodatkowanie.pl. Jeden taki wpis na forum przynosi mi klientów 24/7/365 dni w roku.
Zobacz: 15 min. pracy – a potem mam stałe źródło gości bloga, a więc potencjalnych klientów.
Ok. Napiszę więcej niebawem wraz z podaniem statystyk mojego bloga prawniczego.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }