Telefony komórkowe coraz bardziej wkraczają nie tylko w nasze życie, ale także w sferę zarezerwowaną jeszcze nie tak dawno dla komputerów. Możliwość przeglądania stron internetowych w telefonie to już w zasadzie standard, a tym bardziej, jeżeli w rękach trzymamy któryś z kilku modeli smartphonów.
Trudno już dziś czasem ustalić, czym pod tym względem, na przykład iPhone, różni się od zwykłego komputera. „Inteligentne telefony” oferują coraz więcej możliwości w zakresie nie tylko przeglądania zasobów Internetu, ale również czynnego w nim udziału. Co więcej, niektóre aplikacje stworzone dla smartphonów (aplikacje mobilne) teraz już są używane częściej, aniżeli aplikacje o podobnym zastosowaniu, ale z przeznaczeniem do obsługi na komputerze.
Dziś portal Wirtualne Media podał interesujące statystyki systemu mikroblogowego Twitter w kontekście wykorzystania aplikacji mobilnych:
Mniej więcej od połowy kwietnia zaczęły się pojawiać pierwsze oficjalne aplikacje, umożliwiające korzystanie z Twittera drogą mobilną. Obecnie mamy dostęp do klientów na iPhone’a, BlackBerry oraz telefony oparte na platformie Android.
Od połowy kwietnia liczba mobilnych użytkowników serwisu wzrosła o 62 proc. Obecnie 16 proc. wszystkich nowych członków Twittera rozpoczyna swoją przygodę z serwisem właśnie z poziomu telefonu komórkowego, w porównaniu do zaledwie 5 proc. przed udostępnieniem pierwszej oznaczonej marką Twitter aplikacji.
Ciekawe jest to, jak duży nastąpił wzrost właśnie wykorzystania telefonów komórkowych do publikacji wpisów w tym systemie mikroblogowym (62%), a także to, że aż 16% jego użytkowników rozpoczęło korzystanie z Twittera za pośrednictwem komórki.
W obliczu powyższych danych nie ma wątpliwości, że komórki będą odgrywały coraz większą rolę w marketingu naszych usług.
Już dziś mogą być one wykorzystywane do tego celu w różnoraki sposób. W telefonie komórkowym nie tyko można przeczytać blog, czy poranną gazetę, ale również można m. in.:
- dokonać wpisu w blogu;
- skomentować artykuł;
- wziąć udział w branżowej dyskusji;
- zareklamować się przez StickyBits;
- wykorzystać go do usług geolokacji.
- … itd.
Zakres możliwości jest duży i na pewno będzie wzrastał. Ograniczony jest on tylko wyobraźnią człowieka.
W Polsce temat prawniczego e-marketingu mobilnego (czy można to tak nazwać?) jeszcze nie istnieje. Ale na pewno się pojawi.
Kiedy?
Wtedy, kiedy nasi klienci zaczną świadomie korzystać ze smartphonów na szerszą skalę.
{ 4 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Muszę przyznać, Rafale, że lubię zaglądać na Twojego bloga. A jako że jestem od internetu uzależniony (godzina bez internetu to godzina stracona 😉 ) często zaglądam na ten blog poprzez komórkę. Jako że nie jest to żadne dotykowe cudo, tylko poczciwy Sony Ericsson, dobrze że masz włączoną wersję mobilną serwisu, można wówczas łatwo sprawdzić, czy pojawił się jakiś nowy wpis lub komentarz 😉
Dzięki Liwiuszu!
Ja również blogi często przeglądam w komórce. Szczególnie, kiedy zmuszony jestem do nic-nie-robienia (np. w kolejce na poczcie). Korzystam z Noki.
Ale teraz kupię iPhona, bo jednak daje więcej możliwości, no i chcę w końcu ruszyć z aplikacją StickyBits, a Nokia moja jest tutaj nic nie warta 🙂
Dzięki i miłego dnia!
Rafał
Ja polecam samsunga wave’a – e-maile sprawdzam nawet w korku na jedyny most w pewnym mieście 😉
No to fajnie! Nie wiedziałem, że w tym samsungu można odbierać pocztę 🙂
Rafał