Wyniki badania polskiej blogosfery prawniczej – 2012

przez Rafał Chmielewski dnia 26 marca, 2012

No i Szymon Kwiatkowski dopiął swego, zrobił badania i opublikował ich wyniki. Badania blogosfery prawniczej w Polsce (w tytule podałem „2012”, bo mam nadzieję, że Szymon powtórzy te badania za rok, a potem jeszcze za rok… – Brawo Szymon!)

Jest już Raport, który możesz pobrać stąd >>

I teraz kilka wolnych myśl komentarza:

1. Badania te to trudny kawałek. Jest tyle blogów, tyle celów, dążeń, specjalizacji, co autorów tych blogów. Trudno jest wszystkie razem wrzucić do jednego worka (np. mój blog podatkowy, który generuje jednego klienta co 3/4 dni [liczba pot. klientów – około 2 mln.], a blog mecenasa Jacka Trusińskiego, który jest skierowany do dużych podmiotów [liczba pot. klientów – może 1 tys.]). Trudno wyciągać wnioski.

Szymon zrobił kawał ważnej roboty.

2. Cytuję za Szymonem:

(…) okazuje się, że klienci współpracujący z agencjami marketingowymi pozyskali klienta w ciągu mniej niż 6 miesięcy działalności boga. Ci blogerzy uzyskują najszybszy zwrot z inwestycji. Ta grupa stanowi bowiem więcej niż połowę wszystkich blogerów, którzy w ciąg pół roku pozyskali klienta (zob. wykres s.5, „W jakim czasie od uruchomienia bloga pozyskałeś za jego pomocą pierwszego klienta). Okazuje się więc, że aby uzyskać pożądany efekt szybkiego zwrotu z inwestycji należy rozważyć współpracę z zewnętrznymi podmiotami. Dokonując wyboru firm wspierających należy zwrócić uwagę na:

1. zlecone prace nie powinny ograniczać się tylko do wykonania bloga – narzędzia ponieważ;

2. największa wartość wsparcia agencji polega na przekazaniu know-how, doświadczenia, wiedzy.

3. Dlatego jeżeli zewnętrzna firma nie jest umie wesprzeć Cię w pozyskaniu klienta, nie warto z jej usług korzystać.

A więc okazuje się, że jeśli zamierzasz prowadzić blog, który ma być narzędziem biznesowym, warto skorzystać z pomocy agencji marketingowej – albo raczej: firmy doradczej, która się w tym specjalizuje (tego typu usługi świadczy web.lex). Bo nie chodzi tutaj o wykonanie bloga z profesjonalnym wizerunkiem, ale o ów know-how, o którym wspomina Szymon.

Z mojego doświadczenia wynika, że blog możesz prowadzić nawet na bloku z piaskowca, codziennie żmudnie wykuwając strofy swoich przemyśleń, ale sedno tkwi tutaj w treści. Know-how jest sekretem, który właśnie poznają prawnicy – klienci takich firm, jak web-lex. Dlatego są skuteczni. Jak napisałem dwa wpisy temu: tu nie chodzi o jakość HD, piękne zdjęcia, garnitury i żakiety…

I wiem, i być może dotyczy to też Ciebie, że wiele osób podpatruje blogi swoich kolegów myśląc, że skopiują styl prowadzenia bloga i też osiągną to samo. Ale czy patrząc na mercedesa zrobisz sobie takie same auto?

Nigdy.

Badania Szymona dobitnie podsumowują ten fakt.

3. Cytuję za Szymonem:

Tylko 6% blogerów wykorzystuje narzędzia e-mail marketingowe takie jak autorespondery czy newslettery.

To zdecydowanie niedoceniane narzędzie. Dlaczego? Szymon uważa, że:

Ciągle niewielka konkurencja na rynku blogów o tej samej lub podobnej tematyce nie zmusza ich autorów do szukania nowych dróg komunikacji z klientami. Obecne cele osiągane są prostszymi i mniej czasochłonnymi metodami.

I pewnie ma rację. Ale musisz wiedzieć, że najcenniejszym co masz w swojej firmie, w Twojej kancelarii, jest lista Twoich klientów i potencjalnych klientów. Na pewno taką masz (jeśli nie masz, to ją zrób). Choćby na papierze.

A więc po co e-mail marketing?

Po to, aby się z nimi w cywilizowany i masowy sposób komunikować. Klient, który jest tylko na Twojej kartce, jest de facto klientem Twojej konkurencji. Nie możesz tracić z nim kontaktu. Dużo taniej jest bowiem go utrzymać, niż znaleźć sobie nowego.

A tutaj otwiera się problematyka strategii biznesowej, więc nie będę się zagłębiał w temat.

Generalnie: e-mail marketing, biuletyny i newslettery, to duża dawka wiedzy marketingowej. Większość kancelarii, które stosują te narzędzia, nie robi tego dobrze.

4. Za Szymonem:

Polscy prawnicy blogerzy skupili się, o dziwo, na Facebooku pomijając profesjonalne portale społecznościowe (…). Facebook jako jedna z metod pozyskiwania nowych czytelników jest wskazywana w prawie połowie odpowiedzi.

Tego można się było spodziewać. Na temat wykorzystania FB w kancelarii pisałem już tutaj nie raz. I jeszcze raz powtórzę:

Traktuj FB TYLKO i WYŁĄCZNIE, jak narzędzie kierujące klientów na Twój blog. Zaoszczędzisz sobie czasu i rozczarowań.

Skup się raczej na dyskusjach w GoldenLine, czy LinkedIn. Tam SĄ Twoi potencjalni klienci. Szymon:

Powinno to dziwić, jako że właśnie na tych portalach znajdują się potencjalni klienci prawników.

Jeśli nie spróbujesz, to się nie przekonasz.

5. Za Szymonem:

Skupiając się na tych blogerach, którzy przede wszystkim poszukują klientów, należy zauważyć, że ich pierwsi klienci pojawili się już po 20 wpisach i po około półrocznej działalności.

Trzeba też dodać, jak zauważył Szymon, że:

(…) klienci współpracujący z agencjami marketingowymi pozyskali klienta w ciągu mniej niż 6 miesięcy działalności boga. Ci blogerzy uzyskują najszybszy zwrot z inwestycji. Ta grupa stanowi bowiem więcej niż połowę wszystkich blogerów, którzy w ciąg pół roku pozyskali klienta (…)

Amerykanie obliczyli, że statystycznie pierwszy klient z bloga prawniczego trafia się po 54 artykułach. A więc łatwo policzyć, ile musisz się „namęczyć,” aby tego klienta przyciągnąć 😉

Niemniej jest to statystyka, którą prawnicy, autorzy blogów w web.lex network, zdecydowanie zaniżają.

Dlaczego?

Już wiesz: know-how.

Ale musisz też wiedzieć o jednej rzeczy, która decyduje o tym, że POWINIENEŚ prowadzić blog prawniczy. To jest efekt ponadczasowości.

Przyjrzyj się mojemu blogowi podatkowemu (zajrzyj tutaj). Zobacz, kiedy zrobiłem w nim ostatni wpis…

I co?

Widziałeś?

Rok temu!!!

Przez rok nic tam nie napisałem.

I jak myślisz, co się dzieje?

Blog ten ma coraz wyższe statystyki. Przyprowadza coraz więcej klientów.

To jest efekt ponadczasowości.

Nie osiągniesz go pisząc nawet co dziennie na FB. Nie zrobisz tego udzielając się w grupach na GoldenLine, czy forach. Zrobisz to w blogu.

Ale najpierw, aby działał on tak, jak mój, musisz dostarczyć mu kontent odpowiedniej jakości.

ODPOWIEDNIEJ JAKOŚCI.

A wtedy będziesz mógł się cieszyć wartościowym ruchem pisząc we własnym blogu raz w roku 🙂

***

To tyle.

Nie zamęczam Cię dłużej 🙂

Rafał

{ 6 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Szymon Kwiatkowski 26 marca, 2012 o 10:30 am

Rafale, dzięki za krótką notkę i miłe słowa. Zapraszam do dyskusji i przejrzenia wykresów dostępnych na blogu: http://marketingprawa.pl/2012/03/25/raport-z-badania-prawniczej-blogosfery/

Odpowiedz

Lech 26 marca, 2012 o 10:31 am

Sam byś zrobił takie badania, Sz. Cię ubiegł, wstydź się 😉

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 26 marca, 2012 o 10:58 am

Już się czerwienię… 🙂

Szymon jest inteligentny facet, a ja tylko wyrobnik. Zrobił to 100 x lepiej niż ja bym to zrobił.

Odpowiedz

Katarzyna - Temida Jest Kobietą 26 marca, 2012 o 10:51 am

Raport czytałam kilka dni temu, wynik badania mnie nie zaskoczył, no może poza faktem, że częśc branży traktuje blog jak swoisty „pamiętnik”.

Odpowiedz

Lech 26 marca, 2012 o 10:54 am

Mnie *nie* zdziwił blog jako agregator wiedzy, bo sam go tak mocno traktuję.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 26 marca, 2012 o 11:02 am

A ja też na to zwróciłem uwagę. No ale to może spaczenie – oglądanie świata przez swoje subiektywne okularki 🙂

Dla mnie blog to narzędzie czysto biznesowe, ale wiem, że niektórzy inaczej do tego podchodzą. Raz nawet Grzegorz Furgał się oburzył, że próbuję coś sprzedawać z bloga 🙂

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: