Ostatnio podczas szkolenia w jednym z większych Polskich miast zostałem zapytany:
No dobrze, wszystko fajnie, ale kiedy mój blog przyniesie mi klientów?
Szczerze mówiąc na to pytanie nie ma odpowiedzi, gdyż wszystko zależy od wielu czynników, o których na początku jesieni przeczytasz w Pamiętniku Adwokata. Natomiast w tej konkretnej sytuacji zastanowiłem się moment i mówię temi słowami:
To nie jest dobre pytanie. Blog bowiem nie jest narzędziem do zdobywania klientów. Zdobywanie klienta to sprzedaż, czyli etap nieco dalszy, niż promocja. Promocja ma na celu zwrócenie na siebie uwagi, utrzymanie jej, nawiązanie relacji, pogłębienie, skłonienie do kontaktu. Od momentu kontaktu bezpośredniego może dojść do próby sprzedaży, chociaż może to także być jeszcze faza promocji.
Bo z tymi blogami to jest tak, jak z twoim występem podczas konferencji, czy udziale w spotkaniach networkingowych. Robisz to, bo wiesz, że warto, chociaż nie wiesz kiedy przyniesie Ci to zysk i zwrot zainwestowanego czasu. Ale wiesz, że warto. Warto po prostu spotykać się z ludźmi.
Dokładnie to samo jest z prawniczym blogiem. Warto SPOTYKAĆ się z ludźmi w blogu!
Jest jednakże jedna poważna różnica między spotkaniami w tzw. realu a w blogu: w realu spotkania kończą się po tym, jak się kończą – w blogu natomiast one trwają latami. W blogu spotykasz się z ludźmi zawsze i bez względu na to, gdzie oni się znajdują.
Zatem odpowiadając na Twoje pytanie, kiedy będę miał z bloga klientów? Nie wiem. Bo nigdy nic nie wiadomo, dopóki się czegoś nie zrobi. Ale sam wybieram spotkania w moim blogu. W moim „pamiętniku”. Są one bardziej efektywne, tańsze, i tak samo skuteczne, a może nawet bardziej.
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Ja jestem starej daty ;-). Nic mi nie zastąpi spotkania w realu i książki w papierze, co nie znaczy, że inne formy są niedopuszczalne w ramach uzupełnienia. Tak czy tak, do budowania relacji potrzebne jest to „coś” – urok osobisty, błysk w oku i sympatia do ludzi. Reszta przyjdzie sama. 🙂
Hej Asiu!
No…. jak Ty jesteś starej daty, to ja chyba jestem daty bardzo starej 😉
Oczywiście, że spotkać się jest fajnie. Ja też to lubię. W sumie to najprzyjemniejsza część mojej pracy: picie kolejnych kaw podczas kolejnych rozmów 🙂
Jednak z punktu widzenia ekonomiki działania, to lepiej wypada mój blog.
Dlaczego?
Zobacz: dwa lata temu napisałem ten post: https://www.e-marketingprawniczy.pl/2014/10/16/jak-reklamowac-kancelarie-prawna/ A w ciągu ostatnich 7 dni przeczytało go 21 osób.
Jak myślisz, ile osób dzisiaj by pamiętało o tym, gdybym te dwa lata temu to opowiedział podczas konferencji, zamiast napisać w blogu?
Odpowiedź jest prosta.
Oczywiście można z drugiej strony argumentować, że spotkanie w realu po prostu jest lepsze i co z tego, że nikt o tym dziś by nie pamiętał, skoro z tej przemowy miałbym dwóch, czy trzech klientów już wtedy. Warto jednak wiedzieć, że od momentu napisania tego postu przeczytało go 1759 osób!
Gdybym miał przemawiać do tylu osób, to – przy założeniu, że słuchałoby mnie 100 słuchaczy za każdym razem – musiałbym uczestniczyć w 17 konferencjach. W sumie może nie aż tak wiele, ale policzmy pieniądze i czas (który też da się na pieniądze przełożyć) wydatkowane na takie eventy. Natomiast napisanie tego tekstu w blogu kosztowało mnie 0 złotych oraz pół godziny pracy. Różnica jest dramatyczna.
A to tylko jeden artykuł! 🙂 A co, jeśli takich artykułów jest 794???
Dlatego z pełną świadomością mówię, że po prostu blog opłaca się prowadzić z czysto ekonomicznego punktu widzenia, a mądra promocja kancelarii to po prostu inwestycja.
Natomiast spotkania przy kawie zawsze były, są i będą super fajne! 🙂
Słonecznie Cię Asiu pozdrawiam!
Rafał 🙂