Blog prawniczy to jest narzędzie do komunikacji. Tylko tyle i jednocześnie aż tyle.
Podobnie jak do komunikacji służy telefon, poczta elektroniczna, gołąb pocztowy, czy dym z ogniska Apaczów.
Często słyszę zdanie: nie założę bloga w kancelarii, gdyż tyle już ich jest, że nie ma sensu kolejny blog prawniczy.
Zatem zadaj sobie pytanie: czy tak samo nie kupisz sobie telefonu, bo już jest ich tyle, że kolejny nie ma sensu?
Prawda, że to bez sensu?
No pewnie!
🙂
{ 3 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Analogia taka trochę naciągana. Już lepiej byłoby porównać na przykład do „już tyle kancelarii rozdaje ulotki przed sądami, że ja nie będę rozdawał kolejnej”, i miałoby to pozory słuszności, a odpowiedzią byłoby pokazanie, że miejsca na blogi w sieci jest nieograniczenie wiele, i „każda potwora znajdzie swego amatora”, to znaczy każdy blog, dysponując nieograniczonym czasem, może przyprowadzić klienta 🙂 A czy blog służy do komunikacji? Toż to klienci z bloga nie piszą przez blog, tylko przez mail, względnie telefon – właśnie 🙂
Takie moje luźne przemyślenia 🙂
Prowadzenie bloga to jedno z najważniejszych źródeł pozyskiwania klientów. W szczególności dla nowych adwokatów i notariuszy.
Jest jakiś notariusz prowadzący blog i pozyskujący tak klientów?